Był
prawdopodobnie z pochodzenia Irlandczykiem, żył na przełomie VI i VII wieku,
był mnichem we Francji, a po wygnaniu z tego kraju i opuszczeniu swego
nauczyciela Kolumbana działał na terenie dzisiejszej Szwajcarii. Ten wielce
świątobliwy mąż odmówił nawet zostania biskupem i dożył swoich dni w pustelni.
figura świętego na placu nazwanym jego imieniem
Najsłynniejsza legenda z nim związana mówi o tym, jak święty Gaweł (Gallus, Gall) wraz ze swym towarzyszem Hiltiboldem wędrował w okolicach jeziora Bodeńskiego i trafił nad rzekę Steinach. Rzeka płynęła w gęstym lesie stromo w dół i tworzyła mały wodospad. Gdzieś w tej okolicy zakonnik się potknął i upadł w krzaki. Odczytał to jako znak od Boga, że tu jest miejsce, gdzie ma się osiedlić. I tak też zrobił – w roku 612 założył swoją pustelnię, był to legendarny początek klasztoru i miasta St. Gallen.
Najsłynniejsza legenda z nim związana mówi o tym, jak święty Gaweł (Gallus, Gall) wraz ze swym towarzyszem Hiltiboldem wędrował w okolicach jeziora Bodeńskiego i trafił nad rzekę Steinach. Rzeka płynęła w gęstym lesie stromo w dół i tworzyła mały wodospad. Gdzieś w tej okolicy zakonnik się potknął i upadł w krzaki. Odczytał to jako znak od Boga, że tu jest miejsce, gdzie ma się osiedlić. I tak też zrobił – w roku 612 założył swoją pustelnię, był to legendarny początek klasztoru i miasta St. Gallen.
To słynne miejsce nosi nazwę Mülenenschlucht (ja bym to przetłumaczyła jako "Kanion Młyński) - chyba o poślizgniecie się tu nietrudno.
Pewnej nocy do pustelni świątobliwego starca podkradł się niedźwiedź. Gaweł nie
wystraszył się potężnego zwierza, tylko mu rozkazał w imię Boga być posłusznym
i podrzucić drewna do ogniska. Niedźwiedź oczywiście posłuchał. Starzec nakarmił
go chlebem i przykazał nigdy więcej tu się nie pojawiać. Jedna wersja legendy mówi,
że tak się stało; według innej, niedźwiedź pojawiał się czasem i podrzucał drew
na ogień. No nie wiem. Sami wiecie, jak to bywa z legendami.
święty Gaweł i niedźwiedź - płaskorzeźba z jednego z dachów opactwa
święty Gaweł z niedźwiedziem - płaskorzeźba z bramy miejskiej Karlstor
Zakonnik dożył sędziwego wieku ponad 90 lat i zmarł w swej pustelni, a jego grób stał się miejscem pielgrzymek. Sto lat po śmierci świętego niemiecki duchowny Otmar na miejscu pielgrzymowania wiernych założył kościół pod wezwaniem świętego Gawła i klasztor - później opactwo benedyktyńskie. Klasztor stał się miejscem skupiającym wybitnych uczonych, powstała przy nim jedna z najsłynniejszych bibliotek na świecie. Jej zbiory można podziwiać podczas zwiedzania pięknej bibliotecznej sali w stylu rokokowym. Wrażenie jest niesamowite – piękno i mądrość zgromadzone w jednym miejscu! (tu możecie obejrzeć krótki film pokazujący bibliotekę – zdjęć indywidualnie robić nie wolno, ale i tak nic nie jest w stanie oddać atmosfery tego miejsca).
Zakonnik dożył sędziwego wieku ponad 90 lat i zmarł w swej pustelni, a jego grób stał się miejscem pielgrzymek. Sto lat po śmierci świętego niemiecki duchowny Otmar na miejscu pielgrzymowania wiernych założył kościół pod wezwaniem świętego Gawła i klasztor - później opactwo benedyktyńskie. Klasztor stał się miejscem skupiającym wybitnych uczonych, powstała przy nim jedna z najsłynniejszych bibliotek na świecie. Jej zbiory można podziwiać podczas zwiedzania pięknej bibliotecznej sali w stylu rokokowym. Wrażenie jest niesamowite – piękno i mądrość zgromadzone w jednym miejscu! (tu możecie obejrzeć krótki film pokazujący bibliotekę – zdjęć indywidualnie robić nie wolno, ale i tak nic nie jest w stanie oddać atmosfery tego miejsca).
fragment budynku opactwa
dachy opactwa
portal biblioteki
dziedziniec opactwa
Z
biblioteką klasztorną sąsiaduje katedra pod wezwaniem świętych Gawła i Otmara.
To jeden z najpiękniejszych kościołów barokowych Szwajcarii. Mnogość ozdób jest
wprost nie do ogarnięcia wzrokiem, a mimo to nie przytłacza.
wieże katedry
oszałamiające wnętrze
jeden z konfesjonałów
barokowa Pieta
chór i organy
Wiele
miejsc w mieście przypomina świętego – jest tu ulica nazwana jego imieniem,
plac.
jeden z domów przy ulicy św. Gawła
Plac św. Gawła
święty stoi w centrum palcu swojego imienia i patrzy na opactwo
A i niedźwiedź znalazł się na ważnym miejscu, bo widnieje w herbie St.
Gallen. No i można go czasem niespodziewanie spotkać. Na szczęście nie jest
groźny.
jedna z ulic miasta; na flagach zauważycie czarnego niedźwiedzia
fragment wykusza kamienicy "Pod Niedźwiedziem" (sprzeczność - w nazwie jeden, wyrzeźbione dwa)
Zdjęcia - Kasia i ja
Piękna fotorelacja... dzięki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowo.
UsuńTen niedźwiedź to jakiś młody był, jeszcze wyrobionego charakteru nie miał, to się skusił na chleb i drewno ;)
OdpowiedzUsuńNajpewniej młodziak. A może Gaweł za stary był i łykowaty, to niedźwiedź wolał chlebek.
Usuń