Które
to jezioro? Zuryskie, oczywiście! Czytałam gdzieś, że ono podobno kształtem
przypomina banan. A dla mnie wygląda jak uśmiech (no, może lekko skrzywiony, ale jednak...). Oczywiście, jeśli patrzymy na
mapę i dołączymy do niego Obersee, z którym i tak jest połączone.
Taki
prawdziwy rejs odbywa się tak zwanym „wężykiem”, czyli statek wycieczkowy krąży
od brzegu do brzegu – tu się zatrzyma, tam zacumuje, pasażerowie wsiadają,
wysiadają, ruch jest. No i prostemu obserwatorowi może się wszystko wymieszać. W
tej sytuacji proponuję rejs usystematyzowany – od jednego kącika ust, do
przerwy w uśmiechu.
Startujemy
więc w Zurychu, któremu jezioro zawdzięcza swą nazwę. Nabrzeże tu eleganckie i
gwarne – flota w całej okazałości, pasażerowie, gapie i ptactwo wodne. W
pobliżu eleganckie hotele, opera, ba, nawet darmowy wucecik.
Ganimedes na tarasie przy placu Bürkli z Jeziorem Zuryskim w tle
eleganckie nabrzeże jeziora w Zurychu
łodzie na nabrzeżu
zuryska fontanna w całej okazałości
Północno wschodni brzeg jeziora od Zurychu do miasta Stäfa bywa nazywany „Złotym Brzegiem”. Bogato się tam żyje, poza tym ziemie urodzajne, spore nasłonecznienie brzegu i dlatego w tej okolicy są hodowane winogrona (wino szwajcarskie piłam - smaczne). Miasteczka uroczo położone na wzgórzach, wille, eleganckie hotele lub dawne gospody.
Ganimedes na tarasie przy placu Bürkli z Jeziorem Zuryskim w tle
eleganckie nabrzeże jeziora w Zurychu
łodzie na nabrzeżu
zuryska fontanna w całej okazałości
Północno wschodni brzeg jeziora od Zurychu do miasta Stäfa bywa nazywany „Złotym Brzegiem”. Bogato się tam żyje, poza tym ziemie urodzajne, spore nasłonecznienie brzegu i dlatego w tej okolicy są hodowane winogrona (wino szwajcarskie piłam - smaczne). Miasteczka uroczo położone na wzgórzach, wille, eleganckie hotele lub dawne gospody.
W
Stäfa jest nawet gospoda, w której nocował Goethe. (Kto nie nocował w
Szwajcarii w tamtych czasach? Wszyscy tu bywali.) Krążą słuchy, że i teraz
niektóre wille są rezydencjami gwiazd, ale nawet, gdybym wiedziała, o kogo
chodzi, nic nie napiszę.
hotel "Sonne" (Słońce) w Küsnacht
przystań w mieście Herrliberg z widokiem na kościół reformowany
winnice Złotego Brzegu
brzeg jeziora w Meilen z kościołem ewangelickim
do przystani w Meilen przybił prom, który kursuje regularnie między brzegami jeziora z Horgen do Meilen
nabrzeże w Stäfa
i jeszcze urodzajne pola
hotel "Sonne" (Słońce) w Küsnacht
przystań w mieście Herrliberg z widokiem na kościół reformowany
winnice Złotego Brzegu
brzeg jeziora w Meilen z kościołem ewangelickim
do przystani w Meilen przybił prom, który kursuje regularnie między brzegami jeziora z Horgen do Meilen
nabrzeże w Stäfa
i jeszcze urodzajne pola
A
co na przeciwległym brzegu?
Znów startujemy z miejsc w pobliżu Zurychu.
Tu widok na Thalwil i szczyt Ütliberg – z niego podobno najlepiej widać cale jezioro. Miałam to sprawdzić w ostatnim dniu pobytu, ale lało i zrobiła się mgła. Tak więc wiadomość o widokach niesprawdzona.
widok na Ütliberg - więcej wody, mniej góry
Tu widok na Thalwil i szczyt Ütliberg – z niego podobno najlepiej widać cale jezioro. Miałam to sprawdzić w ostatnim dniu pobytu, ale lało i zrobiła się mgła. Tak więc wiadomość o widokach niesprawdzona.
Możemy
zawinąć do Horgen, skąd startuje przeprawa promowa na drugi brzeg. A i sama miejscowość
niczego sobie. Wille wcale nie gorsze niż na Złotym Brzegu.
willa "Seerose" w Horgen
prom z Horgen wyrusza do Meilen
willa "Seerose" w Horgen
prom z Horgen wyrusza do Meilen
Później
dopływamy do półwyspu o najkrótszej nazwie – Au się nazywa. Woda tu czysta jak
kryształ.
przystań na półwyspie Au
przystań na półwyspie Au
W
ogóle jezioro Zuryskie to świetne miejsce do wypoczynku – ludzie tu pływają żeglują.
I nad tym jeziorem można spotkać urocze garaże dla łodzi.
Ciekawe, jak mieszkają ludzie, którzy budują takie cacuszka dla swoich łodzi.
Ciekawe, jak mieszkają ludzie, którzy budują takie cacuszka dla swoich łodzi.
A
nasz statek zawija na wyspę Ufenau – to największa wyspa Szwajcarii, na która nie można dotrzeć idąc lub jadąc po moście, co wcale nie
oznacza, że jest jakaś specjalnie wielka. Ale i tak ma bogatą szatę roślinną, zaś
miłośnicy historii mogą tu zadumać się nad grobem wybitnego humanisty i reformatora religijnego - Ulricha von
Huttena.
wyspa Ufenau z widoczną wieżą kościoła św. Piotra i Pawła, gdzie znajduje się grób Ulricha von Huttena
wyspy Ufenau i Lützelau
Ostatnie zdjęcia przypominają, że jezioro, jeziorem, ale góry też tu spotykamy. No to teraz "widoczki" z Alpami. Nie potrafię nazwać szczytów. Mogę je tylko pokazać. Proszę bardzo - oto one:
i znów góry w chmurach
wyspa Ufenau z widoczną wieżą kościoła św. Piotra i Pawła, gdzie znajduje się grób Ulricha von Huttena
wyspy Ufenau i Lützelau
Ostatnie zdjęcia przypominają, że jezioro, jeziorem, ale góry też tu spotykamy. No to teraz "widoczki" z Alpami. Nie potrafię nazwać szczytów. Mogę je tylko pokazać. Proszę bardzo - oto one:
i znów góry w chmurach
Statek
zmierza w kierunku portu w Rapperswilu. Wita nas wysoki zamek na wzgórzu. Zaraz
ruszymy na zwiedzanie, bo jest tu sporo do oglądania.
Rappreswil daleko
i bliżej
Rappreswil daleko
i bliżej
Ale
sprawozdanie z tej wycieczki w kolejnym odcinku szwajcarskiej sagi. Dziś na zakończenie ptasi kącik.
łyska
perkoz
czapla
łyska
perkoz
czapla
Zdjęcia – Kasia i ja
Bajeczna kraina... kapitalne ujęcia kadrowane ze smakiem i poczuciem piękna - dla mnie "modlitwa przez podziw dla świata" - gratuluję ! :)
OdpowiedzUsuńNo, nie umiem odpowiedzieć. Ale dziękuję. Z bajeczną krainą już się powoli żegnamy.
Usuń...a co z tym rzeczonym zamkiem ?
OdpowiedzUsuńA zamek "wrzucam" za chwilę.
Usuń