Przez
miasto płynie rzeka Reuss, która przepływa przez Jezioro Czterech
Kantonów i wpada do Aare. Kierując się planem miasta i zdrowym rozsądkiem postanowiłyśmy
najpierw „ogarnąć” okolice przy rzece. No, nie było tego mało.
Idąc
lewym brzegiem rzeki docieramy do najbardziej znanego mostu Lucerny – to pochodzący z XIV wieku Kapellbrücke (Most
Kaplicowy). Zostawiłyśmy go sobie na koniec zwiedzania, ale co tam chronologia
– pokażę zgodnie z mapą. Ten most nie tylko uroczo wygląda, ale też
oszałamiająco pachnie, bo zdobią go setki kwitnących petunii.
Most Kaplicowy z widokiem na Alpy
ten sam most z widokiem na miasto
a teraz widok na most
Mnóstwo
ludzi przechodzi z jednego brzegu rzeki na drugi, trudno przejść, bo wypada spojrzeć
na umieszczone pod stropem trójkątne tablice z obrazami. Podobno są tu
namalowane sceny sławiące bohaterstwo Szwajcarów i żywoty dwóch świętych. Raczej
były.
Otóż
most był kilkakrotnie skracany i niektóre obrazy przeniesiono do muzeum. Te
miały szczęście, bo w roku 1993 nadszedł pożar, który strawił dużą część
malowideł – teraz tkwią takie osmalone pod dachem. Niektóre odrestaurowano po
pożarze, inne przywrócono z muzeum. Taka historia!
wnętrze mostu z ocalałymi malowidłami
strawione przez pożar tablice
Innym
znanym elementem tego mostu jest wieża „Wasserturm”, która była wieżą obronną,
a teraz służy jako archiwum miejskie.
tu wieża w roli głównej
A
skąd nazwa mostu? Jasne – pochodzi ona od kaplicy, do której most prowadzi. To
kaplica św. Piotra na przeciwległym brzegu, która znajdowała się na tym miejscu
od około 800 lat, ale jej wygląd i wyposażenie zmieniało się przez wieki. Teraz
w jej wnętrzu można zobaczyć obrazy w stylu Nazareńczyków.
kaplica św. Piotra (mało miejsca do fotografowania, stad te główki na dole)
portal kaplicy
jej wnętrze
Idziemy
dalej lewym brzegiem rzeki i znajdujemy się przy kościele jezuitów. Z zewnątrz w
remoncie, ale wnętrze – cud baroku. To najstarszy kościół barokowy w Szwajcarii.
Jak dla mnie – bardzo elegancki, białe sztukaterie i ołtarze w ciekawym
odcieniu brązu czy interesującego różu, to bardzo udane połączenie.
fasada kościoła jezuitów
portal
ołtarz główny
wnętrze
Zaraz
za kościołem wyłania się interesujący budynek z flagami – to znak, że jakaś ważna
instytucja tu się mieści. I nie inaczej – to pałac rycerski z XVI wieku, jak
dla mnie – perła renesansu. Obecnie mieści się tu Rząd Kantonu Lucerna.
renesansowy portal palacu
Niezależnie
od wagi instytucji można wejść do środka, a tam wspaniały arkadowy dziedziniec
wewnętrzny. Jak by tego było mało na piętrze dziedzińca umieszczono serię
obrazów Jacoba von Wyl – to „Totentanz” (Taniec Śmierci) z 1615 roku. Nikogo
tam Śmierć nie oszczędza; taki nasz los od czasów wygnania Adama i Ewy z raju.
arkadowy dziedziniec wewnętrzny
obrazy z cyklu "Totentanz" na piętrze dzidzińca
Kolejne
obrazy z cyklu „Totentanz” spotykamy niedługo na kolejnym drewnianym moście. To
Spreuerbrücke (Most Młyński), którego nazwa związana jest z pobliskimi młynami i Placem Młyńskim, na
którym teraz można spokojnie odpocząć i rzucić okiem na rzekę, most i
urządzenie, które przyprawiło mnie o zawroty głowy. To niejaki „jaz iglicowy”.
Już sama nazwa brzmi dziwnie, a jest to rodzaj tamy zbudowanej na rzece z
drewnianych „igieł” (niewielkich bali). Woda przepływając obok jazu tak wiruje
i pędzi, że dostawałam tam zawrotów głowy, ilekroć spojrzałam na nią. Jaz służy do regulowania poziomu wody w rzece i w rezultacie w jeziorze, do którego wpada.
Most Młyński
wnętrze kapliczki umieszczonej w wieży mostu
na Placu Młyńskim
jaz w całej okazałości plus wzburzony nurt rzeki
Pod
dachem Mostu Młyńskiego można obejrzeć 67 tablic przedstawiających Taniec
Śmierci – ich autorem jest Kaspar Meglinger, a powstały one w pierwszej połowie XVII wieku.
cykl obrazów na Moście Młyńskim
Na
lewym brzegu rzeki most ten prowadzi do ciekawej bramy miejskiej – to brama z
wyjazdem w kierunku Bazylei stąd jej nazwa „Baslertor”. W znajdującym się obok
domu cechowym obecnie działa Muzeum Przyrodnicze.
brama miejska
Muzeum Przyrodnicze
Na
razie to tyle na temat Lucerny. Kiedy już przejdziemy przez Most Młyński na
drugi brzeg rzeki, czeka nas starówka i jeszcze więcej ciekawostek.
Pokazać?
Może następnym razem.
Zdjęcia - Kasia i ja
Wspaniałe miejsca. Kościoły robią wrażenie.
OdpowiedzUsuńMam w zanadrzu jeszcze jeden kościół w Lucernie z imponującymi ołtarzami. A kusi mnie też pokazanie tańczących św. Anny i Joachima. Takiej religijnej figury jeszcze nie widziałam.
UsuńMost młyński imponujący... całość ciekawie pokazana.
OdpowiedzUsuńAle mniej popularny - większość turystów woli kaplicowy.
UsuńCiekawi mnie zbieżność nazw :
OdpowiedzUsuńhttps://pl.wikipedia.org/wiki/Lucerna_%28ro%C5%9Blina%29
Słuszne spostrzeżenie. Taki typ podobieństw to homonimy - wyrazy o podobnym brzmieniu, a różnym znaczeniu.
Usuń