Gdzie
byłam, jak mnie nie było? Tym razem w Krynicy-Zdrój. Szykuje się więc kilka wpisów.
Na
początek zapraszam na żółty szlak wokół Krynicy. Znacie już go z ubiegłorocznej
relacji Janusza (tu link). Tak więc to samo, ale inaczej, bo listopadowo. Tak
samo jak Janusz wędrowaliśmy tym szlakiem w krótkich odcinkach (cóż – wymogi
życia kuracjusza), niektóre fragmenty przeszliśmy dwukrotnie, inne tylko
raz. Warunki pogodowe były przeróżne – a
to słońce, a to deszcz, a to mgła. Co kto lubi. My lubimy wszystko. Dla
uniknięcia powtórzeń opiszę nasze wszystkie wyprawy jako dwa odcinki szlaku z
początkiem w Kopciowej i zakończeniem w Krynicy.
Wyruszamy
więc z Kopciowej i maszerujemy odcinkiem szlaku w kierunku na Huzary. Las
świerkowy pachnie jak świeżo wniesiona do domu choinka. Można by powiedzieć, że
widoków żadnych nie będzie, ale da się i do nich dotrzeć – widzimy, że
miejscami ścieżka szlaku prowadzi blisko skraju lasu i możemy rozkoszować się
widokami na Beskid Niski. Mamy szczęście – kąśliwy wiatr wieje z południowego
zachodu i las nieźle chroni nas przed jego zimnem.
świerkowy las na żółtym szlaku
widok na jesienne lasy i łąki
w dali szczyty Beskidu Niskiego
Spokojnym
marszem zdobywamy Hawrylakówkę i schodzimy w kierunku Jakubika. Tu widoczki
sielankowe – wczasowicze odbywają spacery bryczką powożoną przez elegancko
wystrojonego górala, przy drodze
rozległa łąka, na której pasą się daniele. Zwierzęta oswojone – nic nie zakłóca
ich popasu, nawet nasze manewry z aparatem.
daniele
Za
Jakubikiem zaczynamy spokojne podejście na Huzary, z których schodzimy nie bez
trudu – stromo jest. Ja podpieram się znalezionym patykiem i wyglądam jak
starowinka, bo patyczek krótki mi się trafił.
"tańczący" buk przy szlaku na Huzary
przygarbiona starowinka na trasie
Dalej
szlak prowadzi na Górę Parkową. Tu wreszcie można spotkać parę osób, bo to
popularna trasa spacerowa. Ja lubię bardzo na tym odcinku niewielką altanę –
Janina, przy której można zejść do Źródła Miłości. Zeszliśmy, ale nie było
konsumpcji wody.
altana Janina
zejście od altany do źródła
Źródło Miłości
Na
szczycie Parkowej możliwość oglądania widoków uzależniona od pogody i pory dnia
– no, my nie mieliśmy za wiele szczęścia pod tym względem. Inne miejsca przy
zejściu z Parkowej zaprezentuję w jednym z późniejszych wpisów.
widok z Parkowej o poranku
i tuż przed zachodem słońca
obiekty na szczycie Góry Parkowej
I
znów startujemy z Kopciowej. Tym razem deszcz ze śniegiem, a my kierujemy się
na zachód w stronę Jaworzynki. Podejście przyzwoite – wymaga nieco wysiłku. Na szczycie
ucieszyłam się, że wreszcie trafił nam się szczyt ze skałkami, bo pozostałe na
tej trasie raczej mało widowiskowe są. Ale
to tylko taka krótkotrwała radość krótkowidza – domniemane skałki okazały się
pozostałościami jakiegoś budynku, który pewnie tu niegdyś stał.
podejście na Jaworzynkę
Po
zejściu z Jaworzynki moglibyśmy mieć okazję podziwiania widoków na okolice, ale
pogoda nie sprzyja. Widać, co widać i więcej się nie wyciśnie.
zamglone widoki z Przełęczy Białej
Za
jakiś czas dołącza do nas szlak niebieski i podchodzimy na Drabiakówkę. Tu
przynajmniej w lesie efektowne buki. Robi się więc trochę niesamowicie.
buki na Drabiakówce
Zaraz
jednak wychodzimy na rozlegle pola z widokami na Słotwiny i tamtejsze stoki
narciarskie. Tym razem armatki śniegowe odpoczywają, wyciągi krzesełkowe śpią, tylko
w lesie słychać uroczy świergot ptaków. Mnóstwo tego ptactwa się prześciga w śpiewie,
więc trochę żal iść dalej. Zimno się jednak robi od stania, trzeba ruszyć w drogę.
stoki czekają na zimę
widok ze szlaku na Słotwiny
charakterystyczny buk na tym odcinku szlaku
Przed nami Przełęcz Krzyżowa i góra Krzyżowa. Na szczycie tej góry
jedynie tradycyjna tabliczka, ale za to polanka poniżej szczytu daje możliwość
podziwiania krzyża wystawionego jako wotum wdzięczności za uratowanie
uzdrowiska przed likwidacją przez władze austriackie. Oczywiście aktualny krzyż
nie jest tym z roku 1857, to jego kolejna wersja.
krzyż na górze Krzyżowej
mały krzyżyk przymocowany do niego
Przy
zejściu z Krzyżowej mamy możliwość podziwiana panoramy Krynicy, a później
schodzimy na kilka minut ze szlaku, żeby odszukać cmentarz żydowski położony na
zboczu góry przy ulicy Polnej. To dziewiętnastowieczny cmentarz, na którym chowano
żydowskich mieszkańców i kuracjuszy zmarłych w Krynicy. W czasie II wojny
światowej ten cmentarz był miejscem egzekucji Żydów. Obecnie po okresie
niszczenia znów jest odnowiony.
jesienna panorama Krynicy z Krzyżowej
widok ogólny cmentarza żydowskiego
macewy
Wracamy
na szlak i nim schodzimy w kierunku deptaka. Koniec wycieczki, a raczej kilku.
Zdjęcia – Edek i ja
Dzięki za przypomnienie - super relacja. A gdzie państwo rezydujecie ?
OdpowiedzUsuńJa już w domu, krótko byłam. Moje sanatorium Watra miało widok z okna na Twój Lwigród. Pokażę w innej relacji zdjęcie na dowód.
UsuńTeraz kolej na wyjazd wiosenny i kolejną relację z tej samej trasy.
Wspaniałe miejsca , nie wszystkie mi znane . Piękne zdjęcia. No i te daniele .
UsuńTak często tam bywamy, a jednak nie wszędzie się zajrzało. Warto czasem inaczej spojrzeć na znane kąty.
Usuń