wtorek, 17 listopada 2015

Żółty jesienny szlak

Gdzie byłam, jak mnie nie było? Tym razem w Krynicy-Zdrój. Szykuje się więc kilka wpisów.
Na początek zapraszam na żółty szlak wokół Krynicy. Znacie już go z ubiegłorocznej relacji Janusza (tu link). Tak więc to samo, ale inaczej, bo listopadowo. Tak samo jak Janusz wędrowaliśmy tym szlakiem w krótkich odcinkach (cóż – wymogi życia kuracjusza), niektóre fragmenty przeszliśmy dwukrotnie, inne tylko raz.  Warunki pogodowe były przeróżne – a to słońce, a to deszcz, a to mgła. Co kto lubi. My lubimy wszystko. Dla uniknięcia powtórzeń opiszę nasze wszystkie wyprawy jako dwa odcinki szlaku z początkiem w Kopciowej i zakończeniem w Krynicy.
Wyruszamy więc z Kopciowej i maszerujemy odcinkiem szlaku w kierunku na Huzary. Las świerkowy pachnie jak świeżo wniesiona do domu choinka. Można by powiedzieć, że widoków żadnych nie będzie, ale da się i do nich dotrzeć – widzimy, że miejscami ścieżka szlaku prowadzi blisko skraju lasu i możemy rozkoszować się widokami na Beskid Niski. Mamy szczęście – kąśliwy wiatr wieje z południowego zachodu i las nieźle chroni nas przed jego zimnem.

świerkowy las na żółtym szlaku

widok na jesienne lasy i łąki


w dali szczyty Beskidu Niskiego
 
Spokojnym marszem zdobywamy Hawrylakówkę i schodzimy w kierunku Jakubika. Tu widoczki sielankowe – wczasowicze odbywają spacery bryczką powożoną przez elegancko wystrojonego górala,  przy drodze rozległa łąka, na której pasą się daniele. Zwierzęta oswojone – nic nie zakłóca ich popasu, nawet nasze manewry z aparatem. 


daniele 

Za Jakubikiem zaczynamy spokojne podejście na Huzary, z których schodzimy nie bez trudu – stromo jest. Ja podpieram się znalezionym patykiem i wyglądam jak starowinka, bo patyczek krótki mi się trafił.  

"tańczący" buk przy szlaku na Huzary

przygarbiona starowinka na trasie

Dalej szlak prowadzi na Górę Parkową. Tu wreszcie można spotkać parę osób, bo to popularna trasa spacerowa. Ja lubię bardzo na tym odcinku niewielką altanę – Janina, przy której można zejść do Źródła Miłości. Zeszliśmy, ale nie było konsumpcji wody. 

altana Janina

zejście od altany do źródła

Źródło Miłości
  
Na szczycie Parkowej możliwość oglądania widoków uzależniona od pogody i pory dnia – no, my nie mieliśmy za wiele szczęścia pod tym względem. Inne miejsca przy zejściu z Parkowej zaprezentuję w jednym z późniejszych wpisów.  

widok z Parkowej o poranku 

i tuż przed zachodem słońca


obiekty na szczycie Góry Parkowej 

I znów startujemy z Kopciowej. Tym razem deszcz ze śniegiem, a my kierujemy się na zachód w stronę Jaworzynki. Podejście przyzwoite – wymaga nieco wysiłku. Na szczycie ucieszyłam się, że wreszcie trafił nam się szczyt ze skałkami, bo pozostałe na tej trasie raczej mało widowiskowe są. Ale to tylko taka krótkotrwała radość krótkowidza – domniemane skałki okazały się pozostałościami jakiegoś budynku, który pewnie tu niegdyś stał. 


podejście na Jaworzynkę

śmietnik zamiast skałek

Po zejściu z Jaworzynki moglibyśmy mieć okazję podziwiania widoków na okolice, ale pogoda nie sprzyja. Widać, co widać i więcej się nie wyciśnie.

zamglone widoki z Przełęczy Białej 
 
Za jakiś czas dołącza do nas szlak niebieski i podchodzimy na Drabiakówkę. Tu przynajmniej w lesie efektowne buki. Robi się więc trochę niesamowicie. 



buki na Drabiakówce 
 
Zaraz jednak wychodzimy na rozlegle pola z widokami na Słotwiny i tamtejsze stoki narciarskie. Tym razem armatki śniegowe odpoczywają, wyciągi krzesełkowe śpią, tylko w lesie słychać uroczy świergot ptaków. Mnóstwo tego ptactwa się prześciga w śpiewie, więc trochę żal iść dalej. Zimno się jednak robi od stania, trzeba ruszyć w drogę.

stoki czekają na zimę 

widok ze szlaku na Słotwiny

jeden z ptaków

charakterystyczny buk na tym odcinku szlaku 

Przed nami Przełęcz Krzyżowa i góra Krzyżowa. Na szczycie tej góry jedynie tradycyjna tabliczka, ale za to polanka poniżej szczytu daje możliwość podziwiania krzyża wystawionego jako wotum wdzięczności za uratowanie uzdrowiska przed likwidacją przez władze austriackie. Oczywiście aktualny krzyż nie jest tym z roku 1857, to jego kolejna wersja.

krzyż na górze Krzyżowej 

mały krzyżyk przymocowany do niego  
 
Przy zejściu z Krzyżowej mamy możliwość podziwiana panoramy Krynicy, a później schodzimy na kilka minut ze szlaku, żeby odszukać cmentarz żydowski położony na zboczu góry przy ulicy Polnej. To dziewiętnastowieczny cmentarz, na którym chowano żydowskich mieszkańców i kuracjuszy zmarłych w Krynicy. W czasie II wojny światowej ten cmentarz był miejscem egzekucji Żydów. Obecnie po okresie niszczenia znów jest odnowiony.

zejście z Krzyżowej
 
jesienna panorama Krynicy z Krzyżowej

widok ogólny cmentarza  żydowskiego 


macewy
 
Wracamy na szlak i nim schodzimy w kierunku deptaka. Koniec wycieczki, a raczej kilku.

Zdjęcia – Edek i ja

4 komentarze:

  1. Dzięki za przypomnienie - super relacja. A gdzie państwo rezydujecie ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już w domu, krótko byłam. Moje sanatorium Watra miało widok z okna na Twój Lwigród. Pokażę w innej relacji zdjęcie na dowód.
      Teraz kolej na wyjazd wiosenny i kolejną relację z tej samej trasy.

      Usuń
    2. Wspaniałe miejsca , nie wszystkie mi znane . Piękne zdjęcia. No i te daniele .

      Usuń
    3. Tak często tam bywamy, a jednak nie wszędzie się zajrzało. Warto czasem inaczej spojrzeć na znane kąty.

      Usuń