Środową
wycieczkę zaczęliśmy w Szałasie, gdzie nas nieco zauroczyły rozlewiska Krasnej
i ich leśne okolice, co zabrało nam sporo czasu i okazało się, że planowana
przez kierownika trasa może być za długa, żeby spokojnie zdążyć przed zmrokiem
do Stąporkowa.
Krasna wśród pól a raczej ugorów
W
tej sytuacji zdecydowaliśmy się na jazzowy, czyli improwizowany wariant trasy.
Najpierw
wybraliśmy trasę żółtym szlakiem przez Szałas Zapust, a potem w kierunku Lutej.
Niby cały czas szliśmy przez Lutą, ale na mapie widać, że jej części niegdyś nosiły
inne, ciekawsze i bardziej indywidualne nazwy. W części zwanej na mapie
Zamostki porozmawialiśmy sobie ze starszym panem, który pozwolił sfotografować ścianę
swojej stodoły (dla mnie bomba!), a potem doradził obejrzenie dorodnego dębu
wśród pól. Dobrze, że nas tam skierował.
ulubiony motyw Janka - bocianie gniazdo
metalowa "koronka"
Ale
nikt nas nie uprzedził, że nagle na skraju pola przy drodze w kierunku Lutej Górnej spotkamy cud. Mnie
zatkało.
Skromniutko,
przy drodze, bez żadnych wstążek, kwiatów i innych ozdób stoi sobie niewielka
szara figurka na pociemniałym w dolnych partiach postumencie. Pokryło się,
biedactwo, zielonkawym mchem, ale i tak widać, że to bardzo stara figurka Jana
Nepomucena. Napis na postumencie sugeruje rok ufundowania 1674, ale może to
błąd odczytu kamieniarza z późniejszych lat, bo figurka wygląda na dużo
starszą. Kolegom biret świętego wydawał się za mało biskupi, a na uroczo
maluteńkie stopy nikt nie zwrócił uwagi. Dopiero na zdjęciu je zauważyłam. Co ja tu będę pisać, sami zobaczcie.
podziwiamy
figurka na postumencie
Jan Nepomucen z bliska
Nieco
dalej zeszliśmy ze szlaku, żeby dojść do Gustawowa, a potem drogą przez las i
pola dotrzeć do niegdysiejszego czerwonego szlaku.
Prowadzi
ten szlak porządnymi (w większości) drogami, a nawet jak się trafi na jaką
kałużę, to co? Prawdziwemu turyście to nie przeszkadza. Widać jednak, że znaki
stare, szlak, o czym wiemy, wyłączony przez PTTK w Końskich z użycia. I bałagan
się zrobił – na mapie szlak jest, w terenie też, ale co i raz (na szczęście nie na tym odcinku) się plącze z
piekielnym znakowanym również na czerwono. Już chyba najwyższy czas, żeby coś z
tym fantem zrobić. Może by ten dawny szlak czerwony przemalować na zielono?
Albo ścieżkę dydaktyczną z niego zrobić, bo żal go tak zapuszczać. A likwidować
– nie daj Boże.
nie zważam na przeszkody
Przy
szlaku spotykamy niewielki pomniczek na skraju Huciska – to wspomnienie
poległego w tym miejscu 3. kwietnia 1943 roku sołtysa wsi Hucisko Władysława
Jedynaka.
pomniczek na skraju lasu
W
pobliżu Stąporkowa szlak prowadzi przez ładny suchy las. No dobrze, nas trochę
jazzowo zniosło nad zalew i musieliśmy szukać wyjścia z podmokłego terenu.
Udało się. I zalew obejrzeliśmy spokojnie od strony drogi.
Do
Stąporkowa dotarliśmy na czas – niby taka improwizacja, ale dobrze
przygotowana.
Kierownictwo wymierzyło trasę na mapie i uznaliśmy, że
przeszliśmy około 18 kilometrów.
Zdjęcia – Janek i ja
Ciekawa wycieczka po starych ścieżkach...
OdpowiedzUsuńCzęść ścieżek żółtego szlaku była dla nas zupełnie nowa. Zwykle omijaliśmy fragment szlaku od Szałasu.
Usuń