Proponuję dziś spacer po Krynicy, podczas którego przyjrzymy się kilku pomnikom, opowiem o upamiętnionych na nich ludziach. Jedni są powszechnie znani, inni mniej, ale warto wspomnieć i tych i tych.
Krynica wiele zawdzięcza lekarzom, którzy propagowali walory tej miejscowości. Najważniejszym z nich był profesor Józef Dietl, który w roku 1856 przewodniczył komisji badającej możliwości uzdrowiska. Efektem prac tej komisji było uchronienie uzdrowiska przed likwidacją i jego późniejszy rozwój. Profesor zainicjował budowę łazienek mineralnych i borowinowych, krytej pijalni i wodociągów miejskich. Wdzięczne miasto jego imieniem nazwało uliczkę nad Kryniczanką – eleganckie Bulwary Dietla, a w niewielkim parku wystawiono pomnik profesora z wiele mówiącym napisem „Wskrzesicielowi Swemu Wdzięczna Krynica”.
Krynica wiele zawdzięcza lekarzom, którzy propagowali walory tej miejscowości. Najważniejszym z nich był profesor Józef Dietl, który w roku 1856 przewodniczył komisji badającej możliwości uzdrowiska. Efektem prac tej komisji było uchronienie uzdrowiska przed likwidacją i jego późniejszy rozwój. Profesor zainicjował budowę łazienek mineralnych i borowinowych, krytej pijalni i wodociągów miejskich. Wdzięczne miasto jego imieniem nazwało uliczkę nad Kryniczanką – eleganckie Bulwary Dietla, a w niewielkim parku wystawiono pomnik profesora z wiele mówiącym napisem „Wskrzesicielowi Swemu Wdzięczna Krynica”.
pomnik doktora Dietla autorstwa
Leona Zawielskiego
popiersie doktora - detal pomnika
Ważną
i ciekawą postacią jest również krynicki farmaceuta Roman Nitribitt. Był on
wnukiem założyciela pierwszych aptek w Krynicy (1860 r.) i Muszynie (1874 r.) –
Hugona Nitribitta. Roman odziedziczył krynicką aptekę po dziadku i ojcu, a w
latach trzydziestych przeniósł ją do Nowego Domu Zdrojowego. Działa ona po dziś
dzień i jest uznawana za jedną z najpiękniejszych aptek w Polsce, a nawet
Europie.
tabliczka z grobowca rodzinnego na Starym Cmentarzu w Krynicy
zabytkowy regał w aptece założonej przez Romana Nitribitta
W
latach trzydziestych ubiegłego wieku z Krynicą związał się wybitny śpiewak
operowy Jan Kiepura, który zbudował tu swój polski dom – elegancką willę
„Patria”, zaprojektowaną przez Bohdana Pniewskiego.
wnętrze sanatorium "Patria" (oryginalny wystrój z lat trzydziestych)
Artysta często bywał w
Krynicy, występował przed zachwyconymi kuracjuszami.
Krynica upamiętnia wielkiego śpiewaka na różne sposoby. Od roku 1967 organizuje się tu Festiwal im. Jana Kiepury, a od niedawna Międzynarodowy Konkurs Wokalny im. Jana Kiepury.
Krynica upamiętnia wielkiego śpiewaka na różne sposoby. Od roku 1967 organizuje się tu Festiwal im. Jana Kiepury, a od niedawna Międzynarodowy Konkurs Wokalny im. Jana Kiepury.
W
mieście można zobaczyć płaskorzeźby przedstawiające Jana Kiepurę – jedną na
frontonie muszli koncertowej, drugą w sanatorium „Patria”. Najnowszym hołdem
dla Mistrza jest odsłonięty w roku 2004
pomnik w parku przy ulicy Piłsudskiego. Jest to kopia pomnika z Sosnowca, a jej
autorami są Tadeusz Markiewicz i Gabriel Karwowski.
muszla koncertowa na krynickim Deptaku z widoczną płaskorzeźbą przedstawiającą Jana Kiepurę
identyczna płaskorzeźba z sanatorium "Patria"
pomnik Jana Kiepury
W
Krynicy ostatnie lata życia spędził lwowski poeta Henryk Zbierzchowski, który w
latach wojennych musiał opuścić ukochany Lwów i zamieszkał w Krynicy, gdzie
zmarł w roku 1942. Poetę pochowano w czymś w rodzaju piwniczki zwanej kryptą na
Starym Cmentarzu i dopiero w roku 1990 dokonano ekshumacji i godnego pochówku.
grób Henryka Zbierzchowskiego
Krynica
szczyci się wybitnymi ludźmi, którzy przebywali tu na kuracji. Jednym z nich był
Józef Ignacy Kraszewski, który spędził tu lato 1866 roku, a deszcz wtedy
podobno ciągle padał i pisarz mocno narzekał na pogodę uprzykrzającą pobyt.
Kraszewskiego
uczczono wystawiając u podnóża Góry Parkowej kamienną ławkę z popiersiem
pisarza. Miejsce to nazywane jest Zakątkiem Kraszewskiego. Zaprojektował je
Wojciech Gerson, zaś autorem popiersia jest Franciszek Wyspiański. Oczywiście w
pobliżu jest też ulica Kraszewskiego.
Zakątek Kraszewskiego
popiersie pisarza
Zastanawiacie
się pewnie, czy w Krynicy przebywał Adam Mickiewicz, skoro na Deptaku
umieszczono jego pomnik. Odpowiedź jest jasna – nie. Ale w latach osiemdziesiątych
19. wieku gościł tu jego odstani żyjący przyjaciel – Antoni Odyniec i to on właśnie
zaproponował wystawienie takiego pomnika.
pomnik Adama Mickiewicza odsłonięty
w roku 1906, jego autorem jest Antoni Popiel
popiersie poety
dziewczę w stroju ludowym przez wielu uważane za pomnik Maryli Wereszczakówny; do mnie bardziej przemawia wersja, że to Zosia z "Pana Tadeusza" w stroju z ostatniej księgi, zwłaszcza, że na cokole umieszczono cytat z epilogu tego dzieła
Warto
przedstawić jeszcze jeden ciekawy zakątek Krynicy – to Kopiec Pułaskiego, który
znajduje się u podnóża Huzarów w miejscu, gdzie niegdyś był Park Pułaskiego.
Parku już dawno nie ma, a sam kopiec i umieszczony na nim pomnik znajdują się
teraz na ternie prywatnym, za solidnym ogrodzeniem i trudno je obejrzeć czy sfotografować,
że nie wspomnę o złożeniu kwiatów. Kopiec upamiętnia 150. rocznicę śmierci dowódcy
konfederatów barskich – Kazimierza Pułaskiego. Pomnik zniszczony w czasie
wojny, został odbudowany w latach sześćdziesiątych ze składek krynickich
filatelistów.
Kopiec Pułaskiego
Zapytacie,
skąd Pułaski w Krynicy. Otóż był on jednym z dowódców Konfederacji Barskiej, konfederaci
zaś w roku 1769 rozłożyli się obozem w pobliżu Tylicza i Muszynki. Pułaski przebywał w tym obozie, dowodził
wojskami konfederackimi w bitwie pod Izbami.
ten sam kopiec w wersji zimowej
Również
Tylicz uczcił pamięć Kazimierza Pułaskiego. W roku 2013 odsłonięto w tym
mieście pomnik generała z płaskorzeźbą autorstwa Pawła Zięby.
pomnik Kazimierza Pułaskiego w Tyliczu
Na
tym zakończę pisaninę o wybitnych ludziach i pamiątkach po nich, bo temat jest
dużo obszerniejszy, a nie sposób go zgłębić w skromnym wpisie na blogu.
Zdjęcia
– Edek i ja
Ze sławnych ale jeszcze bez pomnika... może zasługuje mój kilkukrotny pobyt w różnych obiektach leczniczych ?
OdpowiedzUsuńRelacja ciekawa a foty nie można powiedzieć...
Każdy pobyt zasługuje na odnotowanie, a na razie to sobie na blogu uczcimy.
UsuńZ przyjemnością przeczytałam Twój artykuł. Wspaniale go opracowałaś i oczywiście udokumentowałaś zdjęciami .
OdpowiedzUsuń