Wystartowali
razem – Janek i Staszek, ale właściwie od początku szli oddzielnie. Każdy we
własnym tempie. Janek robił przecież zdjęcia, stąd jego tempo marszu nieco
wolniejsze.
Dokonali
rzeczy dla mnie nieosiągalnej – przeszli liczącą 50 kilometrów trasę
Skarżyskiego Maratonu Pieszego „Nad Kamienną”.
znaczek okolicznościowy maratonu
potwierdzenie przejścia całej trasy
Start
maratonu wyznaczono na miejsce w pobliżu pomnika Sołtysa w Wąchocku.
Staszek i Janek na starcie
Dalej trasa
prowadziła czerwonym szlakiem przez Marcinków i nad Kamienną do Skarżyska.
pierwszy punkt kontrolny
Kamienna
Zdawać by
się mogło, że skoro już dotarli do rodzinnego miasta, to mogą zrezygnować z
dalszej wędrówki, ale nie – nasi maratończycy zameldowali się na wyznaczonych
punktach kontrolnych i podążyli dalej szlakiem żółtym przez Pogorzałe, Brzeście
i Bór w kierunku Rejowa.
Janek przy punkcie kontrolnym w pobliżu skarżyskiego dworca PKP
i na szlaku w okolicy Pogorzałego
Tu również spotkali
naszą dobrą znajomą – Kamienną, musieli też pokonywać trudne, ale właściwie
stale w tej okolicy występujące rozlewiska. Staszek wcześniej zbadał trasę – przeszedł
ją w ramach treningu – i zapewniał, że można ją pokonać bez problemu. Tak też
było, chociaż nieco ślisko.
rozlewiska przy trasie
ułatwienia dla piechurów
Przejdzie? Przeszedł!
okolice Brześcia
Kamienna
Kiedy
dzwoniłam do nich około 19, zmierzali do mety. Dotarli w regulaminowym czasie,
a nawet sporo wcześniej.
pomnik, który niegdyś był znakiem, że dojeżdżamy do Skarżyska, teraz zapomniany
Janek odbiera dyplom potwierdzający pokonanie trasy maratonu, pamiątkowy medal też otrzymał
Koledzy nie
są specjalnie wylewni, stąd relacja dosyć krótka, spisana na podstawie ich
skąpych opowieści. Myślę, że gdy odpoczną, opowiedzą więcej. A jeśli ktoś ma
niedosyt informacji, może zajrzeć do oficjalnej relacji na jednym ze
skarżyskich portali (tu link).
Zdjęcia – Andrzej Armada i Janek
Gratulacje dla uczestników !!! Bardzo ciekawa inicjatywa, szkoda że w naszych stronach nie ma czegoś takiego... A przewyższenia były czy trasa raczej płaska? Chętnie spróbowalibyśmy sił w takim maratonie :)
OdpowiedzUsuńTrasa naszego maratonu raczej prawie płaska. To pierwsza tego typu impreza w naszym mieście, ale bardzo udana.
UsuńW naszej okolicy najwięcej maratonów organizuje PTTK w Końskich - tam jest ich po kilka w sezonie. Też raczej płaskie.
W majowy weekend jest organizowany maraton "Twardziel Świętokrzyski" - ten ma ok. 100 km trasy i prowadzi przez główny szlak czerwony po Górach Świętokrzyskich. Uczestnicy pokonują trasę przez noc i dzień. No i przewyższeń jest pod dostatkiem.
Panowie się spisali... pomnik na Baranowskiej Górze projektował Anatol Ziarkowski - na sąsiedniej desce kreślarskiej w TK-3.
OdpowiedzUsuńNo proszę, tego nie wiedziałam.
UsuńA panowie tacy mocni w chodzeniu, że strach. Na szczęście nikogo nie przymuszają do maratonów.
50km przy wędrówce "na czas" to już zacny dystans - gratulacje dla uczestników.
OdpowiedzUsuńOwszem, ja nawet się do takiego dystansu nie przymierzam. Raz spróbowałam i wiem, jaki to wysiłek, dlatego tym bardziej podziwiam kolegów.
UsuńBraaaaaaawaaaaa!!!!!
OdpowiedzUsuńps. daj znac jak by znów cos takiego organizowali, może i je bym sie sprobował... chocby dla takiego dypolmu!
W naszym mieście to raczej nie w tym roku, ale na stronie http://www.pttkkonskie.pl znajdziesz maratony, które tam organizują. Też mają ładne dyplomy, ale nasz drewniany medal najlepszy.
Usuń