sobota, 12 sierpnia 2017

Kilka sakralnych ciekawostek z ostatniej wycieczki

Zacznę niezgodnie z tytułem – pierwsza ciekawostka nie pojawiła się na trasie wycieczki. Ale bardzo pasuje. To wieś Piotrawin niedaleko Solca nad Wisłą. Do niej to zmierzał biskup Stanisław Szczepanowski, kiedy odprawiał mszę w Solcu.
Wydaje mi się, że większość czytelników doskonale zna historię sporu o tę wieś, którą biskup kupił od rycerza Piotra Strzemieńczyka, a po jego śmierci został oskarżony przez krewnych tegoż o bezprawne zagarnięcie ziemi. No i przybył biskup do kościoła, w którym rycerz był pochowany, wskrzesił go, a kiedy cudownie wskrzeszony potwierdził sprzedaż, mógł spokojnie wrócić do grobu.


Na miejscu drewnianego kościółka opisanego w legendzie stoi dziś inny, który jest miejscem licznych pielgrzymek. Znajdziemy też ślady pierwotnego grobu Piotrawina.

kościół pod wezwaniem św. Tomasza Apostoła i św. Stanisława Biskupa Męczennika 

obraz w ołtarzu głównym

stara płyta nagrobna nad grobem wskrzeszonego Piotrawina 

nowa płyta nagrobna

W Piotrawninie biskup Kajetan Sołtyk zamierzał zbudować sanktuarium, co niestety nie doszło do skutku. Pamiątką po tych planach są leżące w pobliżu kościoła kamienne kapitele kolumn. 

 elementy niedoszłego sanktuarium

Niezbyt udane było nasze zwiedzanie kościoła w Lipsku. Jak to bywa w niedzielę, trafiliśmy na czas Mszy św. i nie wypadało zaglądać do wnętrza świątyni zbudowanej w roku 1614 przez małżonków Oleśnickich – Mikołaja i Zofię (ich herby rodowe można zauważyć na ścianach kościoła), którzy tak uczcili swoje przejście z kalwinizmu na katolicyzm.

kościół pod wezwaniem św. Trójcy w Lipsku

herb Oleśnickich - Dębno 

herb Lubomirskich - Szreniawa bez Krzyża  
 
Warto wspomnieć o otoczonym kultem obrazie z ołtarza głównego tego kościoła – to osiemnastowieczny obraz przedstawiający Matkę Boską z Dzieciątkiem.

zdjęcie obrazu skopiowałam ze strony parafii (tu link

Nie zobaczyliśmy też kolejnego czczonego obrazu – to Matka Boska Różańcowa z sanktuarium w Ożarowie. 

to zdjęcie skopiowałam ze strony Dragany 
 
Udało nam się jedynie obejrzeć z zewnątrz kościół oraz znajdującą się przy nim kaplicę grobową Karskich – byłych właścicieli Ożarowa. Są w niej pochowani również przedstawiciele innych rodów szlacheckich. Co ciekawe, kaplica jest starsza od samego budynku kościoła, bo powstała na początku XIX wieku, a kościół zbudowano na miejscu dawnej świątyni pod koniec tego wieku. Najstarszym zaś zabytkiem jest tu osiemnastowieczna drewniana dzwonnica. 

kościół parafialny pod wezwaniem św. Stanisława Biskupa, Sanktuarium Matki Bożej Różańcowej Królowej Rodzin 

 kaplica Karskich 

zabytkowa dzwonnica

Dużo więcej szczęścia mieliśmy w Czyżowie Plebańskim, gdzie trafiliśmy do późnobarokowego osiemnastowiecznego kościoła pod wezwaniem Wszystkich Świętych. Obejrzeliśmy go z zewnątrz, a potem udało nam się wejść do środka i zobaczyć ciekawe ołtarze, malowidła, barokowe rzeźby.


kościół parafialny pod wezwaniem Wszystkich Świętych 

ołtarz główny z obrazem Wszystkich Świętych  

organy i chór kościelny 

wnętrze kościoła
  
Na zdjęciach widać doskonale, że kościół ma dwie boczne kaplice. Czytałam, że to kaplice Matki Boskiej i świętego Jana Nepomucena. Jednak ostatnio na stronie Wirtualnego Muzeum Ziemi Zawichojskiej spotkałam się z informacją, że zmieniono patronów kaplic i są nimi teraz św. Franciszek i św. Józef. Tak czy inaczej warto zajrzeć do tego kościoła. Bardzo nam się spodobał.


kopuła i wnętrze jednej z kaplic bocznych
 
A na koniec zostawiłam kościół, który wywarł na nas największe wrażenie. To kościół pod wezwaniem Świętej Trójcy w Tarłowie zbudowany na planie krzyża w latach czterdziestych siedemnastego wieku przez Zbigniewa Oleśnickiego.
Już jego fasada robi wrażenie. Zdobią ją kolumny (to podobno pierwszy kościół w Polsce, w którym zastosowano w fasadzie wolno stojące kolumny) oraz płaskorzeźba przedstawiająca Trójcę Świętą. Jak by tego było mało fasada przechodzi w dwie wieże - dzwonnice. Ale i to nie wszystko. Ustawiono tu jeszcze dwie dużych rozmiarów rzeźby przedstawiające świętych Stanisława i Wojciecha autorstwa rzeźbiarza z Zaklikowa. Tamte oryginalne okazały się nietrwałe, więc zastąpiono je kopiami wykonanymi przez Gustawa Hadynę i Józefa Opalę.

fasada kościoła Świętej Trójcy w Tarłowie 

arkada z wnęką, w której umieszczono płaskorzeźbę Trójca Święta 

święty Wojciech 

święty Stanisław 

Kiedy już ochłoniemy po zetknięciu z fasadą kościoła, obejdziemy go wokół i spróbujemy wejść do środka.
A tu trwa nabożeństwo. Co robić? Niedawno się zaczęło, a my mamy napięty plan zwiedzania. W tej sytuacji mimo wszystko wchodzimy delikatnie.
Wrażenie – oszołamiające. Wnętrze świątyni jest bajecznie piękne. Ale nie wypada nawet wyciągnąć aparatu fotograficznego. Cichcem przedzieramy się do kaplicy Pana Jezusa. Mamy szczęście – jest pusta i można się dyskretnie rozejrzeć. Kopułę i ściany kaplicy zdobią niezwykle sztukaterie. To barwne płaskorzeźby przedstawiające tak zwany „Taniec Śmierci”. Może ona spotkać każdego – małe dziecko, młodzieńca, człowieka dojrzałego, pątnika i zamożnego szlachcica.  Nie znamy nazwiska autora stiuków, określa się go mianem Mistrza Tarłowskiego. Bardzo trafne określenie.
Nie mieliśmy możliwości spokojnego wykonania dobrej dokumentacji fotograficznej. Niech więc te kilka fotek przybliży choć odrobinę z tego, co można zobaczyć w tej kaplicy.

 kopuła kaplicy nazywanej także Kaplicą Dobrej Śmierci



detale

Jeśli będziecie w pobliżu Tarłowa, zajrzyjcie do kościoła. Warto się tam zatrzymać na dłużej.

I tu kończę relację z niedzielnej lipcowej wycieczki. Pora wracać do turystycznej codzienności.


Zdjęcia – Teresa, Edek i ja

9 komentarzy:

  1. Dość daleko od domu... a zamek w Solcu jeszcze widać? bo ten obok z wikliny chyba stoi ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zamku z wikliny nie było, kiedy sprawdzałem pod koniec maja. Były tylko fundamenty po nim (co mnie zaskoczyło z resztą). Ciekawe, czy powstanie nowa rekonstrukcja?:)
      Właśnie znalazłem fragment z teleexpressu o tym zamku https://www.youtube.com/watch?v=XasFnVlmWZM
      czyli powstał już w 2008. Chyba czas zrobił swoje.

      Usuń
    2. Tak sobie myślę, że skoro prawdziwy kamienny zamek nie wytrzymał upływu czasu, to co ma zrobić wiklinowy? Ze wstydu się rozpadł. ;)

      Usuń
    3. Przy okazji podanego linka obejrzałem także sugerowany filmik
      https://youtu.be/uT1PAtZPw1Q?t=211
      Jeżeli korzystano z wiarygodnych źródeł, to jeszcze pod koniec XIX wieku ruina była całkiem nieźle zachowana, ale z jakiegoś powodu rozebrano ją do fundamentów.

      Usuń
    4. Film niezły, warto było zajrzeć.

      Usuń
  2. Na pierwszym zdjęciu jest zamek. Tego z wikliny nie zauważyliśmy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście miałam na myśli pierwsze zdjęcie w poprzednim wpisie.

      Usuń
  3. Mistrz Bunsch Karol scenę "wskrzeszenia" opisywał ale z udziałem... trędowatego który z grobu wychodził, zresztą ku przerażeniu i zdezorientowaniu samego św. Stanisława...

    Zauważyliście że na posągu święty ma cokolwiek za długą lewą rękę albo umiał zginać nadgarstek pod kątem prostym w płaszczyżnie bocznej ;)

    Fajna objazdówka, mnóstwo ciekawostek...
    Poczekajcie aż wrzucę stiuki z kościoła fundacji Paca (tego od pałaca) z Wilna. Też ciekawe...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa informacja literacko-historyczna, a jak tam naprawdę było, kto wie...
      Ta rzeźba ogólnie rzecz biorąc lekko odstaje od anatomii, widocznie artysta miał taką "wizję". W moim kościele parafialnym jest tak namalowany święty brat Albert trzymający chleb w dłoniach, że ja się cały czas boję, co będzie, jak on te dłonie opuści - ani chybi wylądują na ziemi.
      Na wileńskie stiuki czekamy niecierpliwie.

      Usuń