sobota, 26 sierpnia 2017

W Dukli zajrzeliśmy prawie w każdy kąt – zakończenie

W pierwszym odcinku dukielskiej opowieści wjechaliśmy do miasta od północy. Teraz więc pora wyjechać z niego na południe.
Zanim to uczynimy przejdziemy ulicą od strony wsi Cergowa. Tu zaintryguje nas sporych rozmiarów ruina. Jest w dobrym stanie, ogrodzona. Cóż to takiego? 


To ruiny synagogi zbudowanej w roku 1758. W czasie wojny Niemcy podpalili ten budynek, po wojnie był krótko użytkowany jako magazyn, a teraz jest trwałą ruiną.  Podobno we wnętrzu zachowała się bima, ale nie udało nam się wejść do środka, stąd nie mamy potwierdzenia tej informacji. Zza ogrodzenia widać ładny portal, fragment murów jednej z przybudówek. 


 ruiny synagogi w Dukli

Idąc w kierunku południowym mijamy dobrze zachowany budynek bursy żydowskiej z lat 1850 – 1899. Mieści się tam obecnie szkoła i przedszkole.

 dawna bursa

A na samym południowym krańcu miasta, a właściwie tuż za jego granicą, natrafiamy na dwa żydowskie cmentarze. Oba usytuowane są na zboczu wzgórza. Niżej położony jest starszy, założony na początku XVIII wieku. Można się tu dopatrzyć nielicznych, połamanych, mocno omszałych macew. 




na starym cmentarzu w Dukli

Przed wejściem na ten cmentarz ustawiono kamień pamięci Żydów z Dukli i okolic w 70 rocznicę ich zagłady z rąk niemieckich nazistów.

pomnik dobrze widoczny z drogi
 
Kiedy podejdziemy wyżej na zbocze wzgórza, znajdziemy się na nowym kirkucie. Został on założony około roku 1870, jest otoczony kamiennym murem, zachowała się nawet furtka.  No i macewy na tym cmentarzu są w dużo lepszym stanie. Jest ich podobno około 200.




na nowym cmentarzu

Duża ilość kamieni nagrobnych z obu cmentarzy uległa zniszczeniu w czasie wojny, kiedy Niemcy używali ich do regulacji potoku w Smerecznem.
Gdybyśmy wybrali się jeszcze dalej na południe od Dukli, powinniśmy natrafić na tutejsze jaskinie szczelinowe. Szczerze mówiąc, nie przemawiała do mnie koncepcja poszukiwania takich szczelin. Tak więc, nie zajrzeliśmy tam.

I tym akcentem kończę relację z Dukli. Nawet jeśli nie wszystko tam zobaczyliśmy, to i tak sporo się uzbierało materiału. Jak widać – w Dukli zajrzeliśmy prawie w każdy kąt. C.b.d.o. (Pamiętacie ten skrót z czasów szkolnych?)
Pora ruszyć na Cergową, która jest widoczna prawie z każdego miejsca w Dukli. 

Cergowa czeka na nas

Zdjęcia – Edek i ja

6 komentarzy:

  1. Takie zapomniane miasteczka gdzieś w górach, jak Dukla, mają nieraz sporo do zaoferowania turyście :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak właśnie jest z Duklą. Ja przed wyjazdem prawie nic na jej temat nie wiedziałam i dlatego tym bardziej jestem zauroczona miasteczkiem.

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Też miałam łacinę w szkole, więc znam i ten skrót.
      Bo ja do humanistycznej klasy uczęszczałam, proszę kolegi.

      Usuń
    2. Choć to termin uzywany bardziej na fizyce...

      Usuń
    3. Jeśli o mnie chodzi: fizyka - brr! W naszej klasie na tych lekcjach żaden dowód ani wzór nie przeszedł bez kolejki dwój. Na matmie jeszcze się dało wyrobić do tych ostatnich literek.

      Usuń