wtorek, 22 sierpnia 2017

Wokół pałacu w Dukli

Jak sobie może przypominacie, opuściliśmy wzgórze klasztorne w Dukli. Schodzimy w kierunku centrum. Ale mamy sporo drogi do przejścia, a po jej lewej stronie intryguje nas solidny mur z zakazem wstępu na teren prywatny (wejście na własną odpowiedzialność). Nie wiemy, jak bardzo jesteśmy odpowiedzialni, ale spotkana na przejściu dla pieszych mieszkanka Dukli śmiało przekracza furtkę z zakazem i rusza rowerem przez park. No to my za nią.
I tak oto znaleźliśmy się w parku otaczającym pałac Mniszchów (tak, wiem – miał on później kolejnych właścicieli). Częścią tego parku jest wspomniana przeze mnie w poprzednim wpisie aleja akacjowa.  Teraz spacerujemy po parku, który powstał jako ogród w stylu francuskim, ale zapewne ewoluował w stronę ogrodu angielskiego. Zachwycamy się alejami starych drzew, polankami, uroczymi stawami połączonymi groblami. W powietrzu unosi się intensywny zapach przekwitłego czosnku niedźwiedziego.

aleja lipowa

tylko w porównaniu z naszym ulubionym sztafażem widać, jak potężne są wiekowe lipy 

rzadki okaz - strączyn żółty


nad wodą
 
Nie da się ukryć, że jakoś tak brakuje w tym parku efektownych rzeźb, pawilonów ogrodowych czy teatru. Coś mi mówi, że to skutek upływu czasu i marnych gospodarzy. Można jedynie zobaczyć późniejszą niż założenie parkowe kaplicę grobową z roku 1875. 

kaplica grobowa Męcińskich 

Kiedy już przejdziemy na drugą stronę parku, możemy  wyjść przez niewielką furtkę, przejść wzdłuż zewnętrznej strony parkowego muru i spróbować odszukać pozostałości osiemnastowiecznego browaru, który był częścią zespołu pałacowego. Cóż mogę powiedzieć na ten temat? Teraz mamy takie powiedzenie „przedzieraliśmy się jak do browaru w Dukli”. Ścieżka przy murze zarośnięta (oj, żeby tylko to), ruiny browaru jeszcze bardziej. Prawdopodobnie spłonął on jakoś tak pod koniec XIX wieku i nie został odbudowany. Miłośników piwa spieszę zawiadomić, że obecnie działa inny browar w Dukli, a piwo ma naprawdę świetne. 



ruiny dawnego browaru
 
Tyle już było o zespole pałacowym, że w końcu wypada kilka słów na temat samego pałacu wtrącić. Budowla ma długą historię – przez wieki od zamku do pałacu. Na obecny wygląd pałacu mieli największy wpływ Jerzy August Mniszech i jego żona Anna Amalia, którzy stworzyli późnobarokową rezydencję otoczoną parkiem.

 centralna część pałacu


oficyny - jeśli wydaje wam się, ze to dwa razy ta sama, przyjrzyjcie się uważnie kominom, bo na jednym ... 

 sublokatorzy

Kolejne duże zmiany zawdzięcza pałac Cezaremu hrabiemu Męcińskiemu. No, a potem to już szło coraz trudniej. Po wojnie zrujnowany pałac należący do Tarnowskich został odebrany właścicielom, odbudowany i przeznaczony na muzeum. Nie będę przytaczać historii muzeum, ale zaprezentuję fragmenty jego ekspozycji. Jest ona w części poświęcona historii Dukli i samego pałacu, w części zaś historii wojennej. Zwłaszcza bitwy o Przełęcz Dukielską.  

 pałacowe wnętrze

na portrecie wspominany już kilkakrotnie Józef Wandalin Mniszech 


ekspozycja związana z historią wojenną

Przed pałacem można obejrzeć eksponaty wojenne – armaty i inne przykłady broni ciężkiej. W gruncie rzeczy jest to dużo skromniejsza wersja ekspozycji Muzeum Orła Białego w Skarżysku. 

 ekspozycja plenerowa

Wypada dodać, że pałac i park wróciły niedawno w ręce dawnych właścicieli. Ciekawe, jak teraz potoczą się jego losy.
Skoro mówimy o pałacu Mniszchów, to nie możemy zapomnieć o jeszcze jednym, najpiękniejszym, miejscu z nimi związanym. To ufundowany przez nich kościół pod wezwaniem św. Marii Magdaleny. Już w busie do Dukli radzono nam go koniecznie obejrzeć. Bez dwóch zdań – warto. Trudno go wprawdzie zmieścić w obiektywie z zewnątrz, ale za to jakie ma bogate wnętrze! Cudowne, efektowne rokoko – świeczniki, lustra, drewniane dekoracje rzeźbiarskie, polichromia, ołtarze. Mnie zaparło dech z wrażenia.

kaplica boczna kościoła

przykościelna dzwonnica

ołtarz główny

ambona

chór i organy
 
Kościół słynie jednak z jednego, najcenniejszego arcydzieła. To marmurowy nagrobek Marii Amalii z Brühlów Mniszchowej. Wykonany został w roku 1773 przez Jana Obrockiego. Zmarła spoczywa niedbale na sarkofagu, jest elegancko ubrana, odłożyła czytaną książkę, zda się odpoczywać. 

 nagrobek Marii Amalii z Brühlów Mniszchowej

W podziemiach kościoła znajdują się krypty z grobami właścicieli Dukli. W przedsionku kościoła warto zauważyć kolejny interesujący nagrobek Franciszka Stadnickiego oraz tablice epitafijne. 


warto przeczytać i zastanowić się nad skromną prośbą
 
Kiedy oglądaliśmy wnętrze kościoła z Kamilem z bloga „magurskie wyprawy”, wypatrzył on jeszcze jedną ciekawostkę – w bocznym ołtarzu przedstawiającym wizję świętego Jana z Dukli umieszczony jest relikwiarz z niewielką relikwią świętego. 

lewy ołtarz boczny

 relikwiarz
 
Samego zaś świętego Jana możemy zobaczyć przed tym kościołem w postaci uroczej rzeźby.

święty Jan z chlebem ofiarowanym ubogim 
 
Niedaleko warto jeszcze odnotować dużo starsze rzeźby i wiekowy dzwon. 

święty Józef

święta Barbara (jest też św. Jan Nepomucen, ale dajemy mu wolne na blogu) 

 milczący dzwon
 
I to na razie koniec zwiedzania Dukli na dziś. Zapraszam na kontynuację spaceru.

Zdjęcia – Edek, Janek i ja

11 komentarzy:

  1. Wspaniała relacja i zdjęcia niczego sobie... dzięki. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie!!!

    Pamiętam jakie wrazenie zrobiła na mnie ta militarna ekspozycja, ale to takie lata temu było że bliżej do krótkich spodenek niż męskich szortów ;)

    I czekam na więcej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przepadam za militarnymi ekspozycjami. Jak zauważysz, na blogu nie ma relacji z naszego muzeum, a powinna być, ale jakoś nie mam serca pójść fotografować te wszystkie czołgi i inne. Wiem, że Skarżysku mamy militarny raj, ale nie jestem chłopcem.
      A relacje z Dukli i okolic jeszcze będą, spędziliśmy tam tydzień i przywieźliśmy mnóstwo wrażeń.

      Usuń
    2. A czy u mnie jest ich wiele? Nie chodzi o bycie chłopcem, ale o świadomość ze w tych czołgach ginęli ludzie, niejednokrotnie w ogniu i męce i że kiedyś jednym z takich nieszczęśników mogłem być ja,a teraz moi synowie. Nie cieszą mnie takie historie. Chętnie trafię na cmentarz, oddam cześć poległym, odmówię modlitwę, ale nie będę epatował siebie czy innych morderczym żelastwem, czy postaciami "wybitnych" (to od wybijania własnych żołnierzy) dowódców.

      Na to wasze Skarżysko nabieram ochoty,a tydzień w Dukli... To i szlaki pewnie beskidzkie też "robiliście"?

      Usuń
    3. Mam podobne podejście do czołgów i innej broni. Tylko mali chłopcy tego jeszcze nie rozumieją.
      Skarżysko ma parę ciekawostek do obejrzenia lub pokazania - zależy, z której strony się jest.
      Szlaki robiliśmy, a raczej one nas robiły w konia, bo trudno je przejść - takie mało uczęszczane.

      Usuń
    4. I dlatego Niski jest tak pociągający!

      Usuń
    5. Co jakiś czas mówiliśmy, że tu na szlaku jest jak u nas poza szlakiem, albo jeszcze trudniej; taka zabawa na całego - nie jest wysoko, ale zmęczyć się można. No i ludzi prawie nie spotykasz.

      Usuń
  3. Dukielskie muzeum zostało chyba w poprzedniej epoce tak i wyglądem jak i zachowaniem pracowników :) Przydałby się im zastrzyk gotówki by unowocześnić nieco i uzupełnić w nowe eksponaty wystawy... W porównaniu do słowackich "muzeów pod gołym niebem" sprzetu wojskowego to dukielska wystawa jest nader skromna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiecie dla Słowaków Operacja Dukielska to wręcz "mit założycielski" cos jak dla nas Lenino, Studzianki i Berling ruszajacy na odsiecz Powstańcom (na Slowacji też wybuchło powstanie)... To i ekspozycje są większe. A co do personelu muzealnego... Zekspinaciał ;)

      Usuń
    2. To muzeum żyje myślą, że wrócili właściciele pałacu i może w każdej chwili przestać działać. Mają alibi dla własnego marazmu. Zamiast pokazać - świetni jesteśmy, tyle pomysłów mamy i je realizujemy, musimy tu zostać, bo bez nas stworzy się luka nie do zapełnienia.

      Usuń