Może
to dziwne, ale dopiero w tym roku pierwszy raz wybrałam się na Kazimierz.
Lepiej późno niż wcale. No i może lepiej nie w sobotę, ale skoro już tylko
akurat ten dzień był do dyspozycji…
Spacer
po ulicach i uliczkach Kazimierza zaczynamy przy synagodze Tempel. Rzecz jasna
zamkniętej. Możemy jedynie podziwiać ją z zewnątrz. Zajrzeć na sąsiadujące z
synagogą podwórze Centrum Społeczności
Żydowskiej.
portal synagogi
widok ogólny (żeby uniknąć samochodów i tłumów turystów najlepiej zajrzeć na Kazimierz o świcie)
Pobliska
siedemnastowieczna synagoga Kupa z efektownymi malowidłami we wnętrzu też
zamknięta. Dopiero tu nas olśniło, dlaczego!
synagoga Kupa
Spokojnym
spacerowym krokiem zmierzamy w stronę ulicy Szerokiej. Po drodze możemy zajrzeć
przez okienko na teren Cmentarza Remuh.
przerwa w cmentarnym murze
W
innym dniu moglibyśmy tam wejść przez bramę przy synagodze Remuh od ulicy
Szerokiej. Samą renesansową synagogę możemy zobaczyć również jedynie zza bramy.
brama w ogrodzeniu synagogi Remuh
Na
niewielkim placyku w pobliżu synagogi pomnik – ławeczka Jana Karskiego. A w
centrum ulicy Szerokiej pomnik „Miejsce zadumy nad męczeńską śmiercią 65
tysięcy obywateli polskich narodowości żydowskiej z Krakowa i okolic
zamordowanych przez hitlerowców w czasie II wojny światowej”. Przy pomniku liczne grupy wycieczkowe
słuchają opowieści w różnych językach świata. W tym niemieckim.
ławeczka Jana Karskiego
miejsce zadumy
I
jest w końcu pierwsza otwarta synagoga. To siedemnastowieczna synagoga Poppera, która nie pełni już funkcji religijnych.
Wchodzimy na ładny dziedziniec, zaglądamy do wnętrza zamienionego w księgarnię,
a w babińcu możemy obejrzeć wystawę.
ściany synagogi z przyporami
wnętrze księgarni
na wystawie
Ulica
Szeroka doprowadza nas do jednej z najstarszych synagog w Polsce – to zbudowana
na początku piętnastego wieku Synagoga Stara. Jest ona obecnie muzeum i dlatego
nawet w sobotę możemy ją zwiedzić, obejrzeć przedmioty związane z życiem,
obrzędami religijnymi Żydów.
wejście boczne
wnętrze synagogi - w głębi Arka dzieło Mateusza Gucciego (ok. r. 1550)
sala jednego z babińców z odsłoniętymi fragmentami oryginalnej polichromii
Na
Szerokiej przybywa turystów, zapełniają się ogródki licznych restauracji,
kelnerzy zapraszają na śniadanie. Zaglądamy więc do jednej z restauracji. To „Dawno Temu w Kazimierzu”. I rzeczywiście – wnętrze przenosi nas do starego zakładu
krawieckiego, szewskiego czy sklepiku.
szyldy jak dawniej
obrazki z wnętrza
Inna
restauracja mieści się w Wielkiej Mykwie – budynku, który był wielokrotnie
przebudowywany, ale, jak czytałam, w jego podziemiach mieści się dawny basen
kąpielowy. Trzeba go obejrzeć następnym razem.
Wielka Mykwa
Opuszczamy
Kazimierz idąc ulicą Świętego Wawrzyńca. Powiem krótko – tu trzeba zajrzeć
jeszcze raz. Zwłaszcza jeśli lubi się zabytki techniki. Przechodzimy obok
dawnej zajezdni tramwajowej, miejskiej gazowni i elektrowni.
stara zajezdnia
A
na końcu ulicy – gotycka Bazylika Bożego Ciała ufundowana przez Kazimierza Wielkiego.
Nie wiem, co jest bardziej oszałamiające – bryła kościoła, jej wnętrze z
pięknymi sklepieniami, kolumnami i kaplicami bocznymi czy bogate (oczywiście
najczęściej barokowe) wyposażenie. Pokażę wam kilka zdjęć, które nie oddadzą
urody bazyliki. Trzeba ją koniecznie zobaczyć!
Bazylika Bożego Ciała
sklepienie
siedemnastowieczny ołtarz główny
osiemnastowieczna ambona w kształcie łodzi
mauzoleum św. Stanisława Kazimierczyka
gotycka kaplica św. Anny
A
na zakończenie – Plac Wolnica z kazimierskim ratuszem. Plac był niegdyś rynkiem
głównym miasta Kazimierza. Dawny ratusz to obecnie Muzeum Etnograficzne.
kazimierski ratusz
Tu
żegnam się z Kazimierzem. Cieszę się, że się tam wreszcie wybrałam, ale mam
uczucie niedosytu. To dobrze – jest nadzieja na powrót.
Zdjęcia – tylko moje
Czas się zatrzymał... Karski powiadomił tylko nikt mu nie uwierzył.
OdpowiedzUsuńNo właśnie. Najgorsze jest to, że są nadal tacy, co nie wierzą Karskiemu.
UsuńNie tylko Jemu, albo inaczej, kto miał wiedzieć wiedział,ale z jakiś przyczyn nie podejmował działań adekwatnych do swej wiedzy.
UsuńOkrutna bezczynność.
UsuńKlasyka, pięknie tam, godzinami się włóczyłem po Kazimierzu, a wciąż nie widziałem wszystkiego.
OdpowiedzUsuńNo, to mi ulżyło, bo ja za pierwszym razem chciałam wszystko ogarnąć i nie dałam rady. Bedę wracać. Mam nadzieję.
Usuń