-
To nie koza, kochanie, to antylopa.
-
Babciu, babciu, popatrz – antylopa!
I
mała już wie, jak wygląda antylopa. Nauczyła się. Tatuś delikatnie poprawił
błąd, żeby dziecko wiedziało, z jakim zwierzęciem ma do czynienia.
antylopa eland
Przy
kolejnym wybiegu już sam może od razu błysnąć wiedzą i opowiedzieć o takim na
przykład kangurze. Albo pochwalić się znajomością uroczego podobnego do
prosiaczka pekari obrożnego. Może też porównać niedawno widzianą antylopę eland
z oglądanym trochę później oryksem szablorogim, zapytać dziecko, która z
antylop jest większa.
kangur rdzawoszyi
pekari obrożny
oryks szablorogi
Pomyślicie,
skąd przeciętny tatuś ma taką wiedzę zoologiczną. Sprytu trochę wystarczy.
Maluch może jeszcze czytać nie umie, a tatko sprytnie podskoczy do tabliczki,
przeczyta i błyśnie wiedzą.
kob liczi - nie dość, że piękny, to jeszcze jak się ładnie nazywa
A
co, jeśli dzieciak już czyta? Nie ma problemu – wspólnie się przeczyta,
poprosi, żeby malec porównał opis z tym, co widzi na wybiegu.
gnu brunatne (Które części ciała nie są brunatne?)
łabędź czarny (I tu malec tatusia zagnie - a czemu on ma dziób czerwony?)
Gdzie
też jest takie miejsce, w którym rodzice i dzieci mogą wspólnie poznawać
zwierzęta zamieszkujące inne kontynenty? W ZOO, rzecz jasna.
Przeciętny
mieszkaniec naszego regionu wybiera się
do ZOO do dużych miast. A przecież można znaleźć się w takim miejscu
położonym bliżej.
My
dotarliśmy tam pieszo z Piotrkowic. Idąc leśną drogą usłyszeliśmy
charakterystyczne odgłosy wydawane przez
pawie, słychać też było porykiwania – to chyba bawoły.
paw
bawoły indyjskie
Zaciekawieni
przekroczyliśmy bramę i znaleźli się w Leśnym Zaciszu. Spędziliśmy tam prawie
godzinę, ale jest to miejsce, gdzie można zabawić na dłużej.
Leśne Zacisze w Wygwizdowie zaprasza
Między
wybiegami dla zwierząt spaceruje się ładnymi alejkami, co jakiś czas są miejsca
z ławkami lub placykami zabaw dla dzieci. Wystarczy rozłożyć koszyk piknikowy i
rodzinne przedpołudnie upływa przyjemnie. Jest tu nawet bar, ale nie
zaglądaliśmy, bo zwykle wleczemy wałówkę w plecakach.
alejki
kwitnący krzew ogrodowy
jedno z licznych miejsc, gdzie można odpocząć podczas zwiedzania
plac zabaw z dinozaurami
Fakt,
dziećmi od dawna już nie jesteśmy, ale i nam się zdarzyły niespodzianki. Choćby
taki odgłos, jaki wydają emu. Przedziwny – one warczą!
emu
nandu
A
jakiż rozkoszny widok w zagrodzie zebu – samica z uroczym cielaczkiem, który
wyszedł z obórki jakby specjalnie do nas, a troskliwa mamusia zasłaniała go
przed nami całą sobą.
zebu
Nie
odmówiliśmy sobie przyjemności spojrzenia z bliska na zwierzę, które zwykle
przemyka przed nami z daleka (na szczęście!).
dzik
Spośród ptaków najbardziej nas urzekły żurawie.
żuraw koroniasty
Po
krótkim pobycie w Leśnym zaciszu ruszyliśmy dalej, a po drodze mijały nas
samochody jadące drogą od głównej szosy Morawica – Lisów. Czyli dojazd do
Wygwizdowa nie jest skomplikowany.
Jeśli
interesują was konkretne informacje o tym miejscu, zajrzyjcie na stronę Zacisza
(tu link).
PS Rozmowa z początku wpisu miała miejsce podczas naszej wizyty w Leśnym Zaciszu.
Zdjęcia – Edek, Janek
i ja
Fajne...
OdpowiedzUsuńPewnie!
UsuńA znasz to? (Przed przeczytaniem zgolić kawałowi brodę)
OdpowiedzUsuńSiedzi mama małpa, z synkiem małpiszonem w ZOO i strofuje go o coś, nagle wskazuje na zwiedzających i głośno w małpim języku mówi: "Widzisz?! Widzisz?! Tak wygląda małpka która nie słuchała mamusi!"
Nie znałam.
UsuńMy byliśmy bardzo grzecznymi małpkami zwiedzającymi. Nie dokarmialiśmy zwierząt i nikt nie stroił do nich min.
Ciekawe zwierzęta. Łabędzia czarnego widziałam w którymś miasteczku na Łotwie, w parku miejskim, ładnie wygląda.
OdpowiedzUsuńŁabędzi jest tam przynajmniej parka, ale były schowane w cieniu. Tylko jeden się dał sfotografować.
UsuńAle zwierząt jest naprawdę dużo - całe ZOO zajmuje powierzchnię 14 hektarów.