Jeśli
tą rzeczą przemijającą jest dom. Potrzebuje on człowieka, który o niego zadba,
bo jeśli nie…
No
właśnie.
Wyobraźmy
sobie najbardziej polski z polskich domów – dwór szlachecki. Taki z „Pana
Tadeusza”. A teraz pozbawmy go wszystkich mieszkańców, co o niego dbali. Niemożliwe? A przecież tak było. W majestacie bezprawia odebrano właścicielom ich miejsca ukochane, dorobek pokoleń.
Dodajmy upływ czasu i obcych, którzy się w cudzych domach szarogęsili. I mamy obrazki, które w tym wpisie zaprezentuję.
Dodajmy upływ czasu i obcych, którzy się w cudzych domach szarogęsili. I mamy obrazki, które w tym wpisie zaprezentuję.
Na
początku naszej wyprawy zaglądamy do Pawłowic niedaleko Sędziszowa. Tu Władysław
Chwalibóg wybudował pod koniec 19. wieku piętrowy pałac, który otoczył
rozległym parkiem.
Nadszedł
rok 1945 i pałac odebrano dawnym właścicielom. Był on siedzibą Uniwersytetu
Ludowego, a później szkoły podstawowej. Ta szkoła działa tam do dziś. I może dzięki
temu pałac jeszcze się trzyma.
Pawłowice - pałac na wzgórzu
elewacja wschodnia
Daleko
mu do świetności z dawnych czasów, ale widać, że jest nawet remontowany. Trwają
prace przy kolumnach ganku. Na werandę po północnej stronie pałacu prowadzi
podjazd dla wózków.
prace remontowe przy portyku
weranda
W
wielu miejscach odpada tynk, kruszeją tralki balkonów, piękny park zarasta, w
jednej jego części urządzono boisko szkolne.
w parku
Pałac
w Pawłowicach ma szczęście – istnieje. I nie popada w ruinę.
A
w Desznie na północny wschód od Pawłowic dziewiętnastowieczny dwór wybudowany
przez Józefa Kozłowskiego już od kilku lat nie jest siedzibą szkoły
podstawowej. Tablica z nazwą szkoły poniewiera się na schodach niedbale
porzucona podczas przeprowadzki. Tynk odłazi płatami, część okien zabita, część
nie wiadomo dlaczego otwarta. Na ściany pnie się roślinność.
dwór w Desznie
Park
otaczający dwór założono w 18. wieku. Drzewa tam wspaniałe – stare kasztanowce,
lipy, graby. Niektóre tworzą efektowne alejki. Tablica, która jakimś cudem
uchowała się przed dworem, informuje o najrzadszych okazach w parku: to dwa
miłorzęby japońskie.
parkowa alejka
okazy miłorzębu japońskiego
liście miłorzębu
Są
tu też stawy. To znaczy pozostałości stawów.
na jednym ze stawów
Dwór
i park czekają na nowego właściciela.
damom na tarasie ręce opadają
Właścicieli
ma dziewiętnastowieczny dwór w Krzcięcicach. To prawdopodobnie spadkobiercy
ostatniej właścicielki, Wandy Zadęckiej.
Niestety
właściciele najwyraźniej go nie remontują. Okna zabite od wewnątrz, tynk się
sypie. Na szczęście dwór ma dach, nic to, że z eternitu. Ale jest. Sama bryła
dworu urocza – to kwintesencja polskiego dworu z gankiem.
dwór w Krzcięcicach
portyk
ozdobny niegdyś tympanon
Park
otaczający dwór zarośnięty. Dziczeje.
Zajrzeliśmy
też i do dworu w Trzcińcu na północ od Pawłowic. No, ten to wygląda
interesująco! Powstał w ostatnich latach 19. wieku. I na dobrą sprawę wcale nie
wygląda jak dwór. Otoczony jest solidnym płotem bez możliwości wejścia. Z tego
wniosek, że istniejący tam niegdyś sklep już nie funkcjonuje. A może tylko zamknięty w niedzielę.
dwór w Trzcińcu
Park
podworski był akurat miejscem libacji miejscowych birbantów, którym nie
chcieliśmy przeszkadzać, więc zdjęć parku nie będzie.
Skoro
poruszamy się na północ, to w końcu docieramy do ostatniego dworu na naszej
trasie. Znajdujemy się w Nagłowicach, gdzie w szesnastym wieku żył,
gospodarował i tworzył Mikołaj Rej. Autentyczny dwór Reja nie dotrwał do
naszych czasów. Ten, który nazywa się dworem Mikołaja Reja, to dwór Kacpra
Walewskiego zbudowany na przełomie 18. i 19. wieku, a potem kilkakrotnie
przebudowywany.
Dwór
świetnie się prezentuje. Jest obecnie siedzibą Muzeum Mikołaja Reja.
dworek w Nagłowicach
Mikołaj Rej zdaje się pilnować porządku we dworze i jego otoczeniu
Otoczenie
dworu stanowi rozległy park, w którym rosną dęby pamiętające podobno czasy
Reja. Szkoda, że nie rozumiemy ich mowy, bo może sporo by nam opowiedziały.
w parku
W
pobliżu dworu w latach międzywojennych ówczesny właściciel majątku, książę
Michał Radziwiłł, wybudował neoklasycystyczny pałac. Trochę to wygląda dziwnie
– takie bliskie sąsiedztwo dworu i pałacu.
Do niedawna w pałacu mieścił się dom dziecka, ale przeniesiono go do sąsiednich budynków. Pałac ma wrócić w ręce spadkobierców
dawnych właścicieli, którzy utracili go w roku 1945.
pałac Radziwiłłów w Nagłowicach
I
tak się plecie historia dworów i pałaców. A skromny zwiedzający na ich widok
zagrałby w jaką grę losową, żeby zdobyć fundusze na tchnięcie życia w
najbardziej niszczejące obiekty.
Zdjęcia – Edek i ja
*E.
Orzeszkowa „Nad Niemnem”
Sporo fajnych zabytków po trasie...
OdpowiedzUsuńOwszem. I nadal jeszcze nie wszystkie.
UsuńNagłowice znam, innych lokacji nie. Te niszczejące dworki to klęska instytucji majacych za cel ochronę zabytków. Jest ich zresztą w skali kraju mnóstwo. W miastach zaś niszczeją urocze secesyjne kamieniczki. Z jednej strony postawione w PRL na głowach stosunki własnościowe, z drugiej zlodziejska często "prywatyzacja". Do tego dziwne (delikatnie mówiąc) wymogi konserwatorskie, które powodują że włascicielowi lepiej jest spalić swoją własność niż ponosić koszty jej konserwacji w/g niżyciowych wytycznych.
OdpowiedzUsuńW tej okolicy mapa wskazuje wiele dworów, ale stan większości taki, jak widać. I sytuacja nic a nic się nie poprawia.
UsuńTen w Desznie jeszcze w 2007 był szkołą, a po kilku latach podupadł bardzo. Mieliśmy na mapie jeszcze jeden dwór, ale ten spłonął.
A niszczejące secesyjne kamieniczki w Tarnowie do dziś wspominam ze smutkiem.
Ooo moje rowerowe tereny, znaczy takie "nie wiadomo co" między Jurą, Miechowszczyzną i Ponidziem. Fajnie tam, cicho i spokojnie idealne na odsapnięcie od zatłoczonej w sezonie wycieczek szkolnych Jury.
OdpowiedzUsuńDobre określenie - nie wiedziałam, do jakiej zakładki wcisnąć ten opis, bo tak jakoś jest na granicy każdej z tych krain. I rzeczywiście spokojnie.
UsuńA Jurę szkolnych wycieczek znam z doświadczenia, czyli takich właśnie wycieczek z pełnym autokarem spragnionych wrażeń dzieciaków.
Ciekawy reportaż :
OdpowiedzUsuń"Dwór i park czekają na nowego właściciela."
Może jednak czekają na starego właściciela...???
Niezależnie od tego, czy właściciel będzie nowy czy stary, potrzebny jest sprawny gospodarz, który potrafi o dwór i jego otoczenie zadbać. I, co nietrudno zagadnąć, duże pieniądze na remont.
Usuń