sobota, 27 września 2014

Hej, morze moje, morze …

Z okazji Dnia Morza opowiem wam o „moim” morzu. Spędziłam w jego pobliżu ładnych parę lat i właściwie chyba za nim trochę tęsknię.
To ciepłe morze z piękną lazurową wodą, choć nazwa, którą jakoby nadali mu greccy żeglarze zaskoczeni przez burzę morską, zupełnie temu przeczy.


 woda, niebo i skały

skała Żagiel

Plaże tu inne niż te najbardziej wszystkim znane – kamieniste. Pamiętam, jak przed laty zaskoczył mnie widok „plażowych kocyków” w postaci zbitych z desek leżanek. 

 plaża w okolicy Jałty

A jakie tu bogactwo roślinności i to zupełnie innej niż u nas za płotem! Rosną tu tropikalne drzewa i krzewy, owocują figi, melony, arbuzy, winogrona. A jesień wcale nie zaczyna się mimozami, bo mimozy kwitną (i to na różowo) latem.

figa jeszcze dojrzewa 

 listek, a właściwie wielki jak bochen, liść figowy 

 owoce granatu

uliczny kramik z miejscowym winem

obfitość owoców na ryneczku

specjalnie dla miłośniczek Niemena - kwiat mimozy

ciekawostka botaniczne - jałowiec drzewiasty

Nad morzem są oczywiście góry – i to jakie! Niedostępne i dzikie. Są na szczęście też i takie, na które można się wdrapać albo wjechać konno czy kolejką. Tu właśnie po raz pierwszy poczułam siłę działania endorfin, które spowodowały, że po pierwszej wycieczce studenckiej na Czatyrdah biegłam po polance na zboczu jak na skrzydłach – wtedy jeszcze nie wiedziałam skąd takie uczucie, ale właśnie w tamtych czasach zapałałam miłością do górskich wędrówek.  

 widok na Czatyrdah - Górę Namiot 

 w dali Ajudah - Góra Niedźwiedź

wspinaczka nie jest łatwa


Ile znacie gór, z których roztacza się widok na morze?

skałki w szczytowej partii góry Demerdży

 a to góra Aj Petri

Nie ja jedna uległam urodzie morza i jego wybrzeży. Osiedlali się tu Scytowie (w pobliżu akademika mieliśmy tereny ich osiedli), Grecy, Tatarzy, Rosjanie, Ukraińcy. Wszyscy pozostawiali murowane ślady swojej kultury, można je podziwiać i współcześnie. 

bizantyjska wieża z 6. w. w Ałuszcie

 Sudak - twierdza genueńska

Sewastopol - Wieża Wiatrów część Biblioteki Morskiej wzorowana na ateńskiej świątyni

 Czufut-Kale - karaimska świątynia

jedna z sal pałacu chanów w Bachczysaraju  

Urodę okolic opiewali poeci i malarze. Chyba wszyscy kojarzymy z czasów szkolnych „Sonety krymskie” Mickiewicza. A ja nie tylko czytałam, ale i widziałam Ałusztę i w nocy i w dzień.  

 pomnik Czechowa w Jałcie

 opiewana przez Puszkina Fontanna Łez w Bachczysaraju

 Ałuszta w dzień - cyprysy przy jednej z ulic 

No to już wszyscy wiedzą, o jakim morzu pisałam. Mogłabym opowiadać o nim godzinami, ale to by przekroczyło granice bloga i było zbyt osobiste. Tak więc – tyle na dziś. 

jedna z najsłynniejszych tutejszych budowli - pałacyk Jaskółcze Gniazdo 
 
Zdjęcia: Kuba i ja

4 komentarze:

  1. Witam nowego autora !
    Ciekawe miejsca... raczej mnie już tam nie będzie.
    Góry Demerdży stosunkowo rozczłonkowane a może tylko ja mam takie skojarzenia ? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, niestety, ja też już się tam nie wybiorę! Ale ciągle mam nadzieję na to, że sytuacja wróci w tym rejonie do pokojowej normy.
      Co do góry, to ona ma jeszcze bardziej rozczłonkowane miejsca - panie lubią się tam fotografować na tle "olbrzyma". Też mam taką fotkę w prywatnych zbiorach. ;)
      A Kuba jest autorem zdjecia plaży - bardzo mi się podoba jego nastrój.

      Usuń