czwartek, 25 września 2014

Wybraliśmy mniejsze zło


Środową wędrówkę rozpoczęliśmy w Bodzentynie we wczesnych godzinach porannych, aby potem ruszyć na wschód.

Bodzentyn młodnieje - stary mur obronny wygląda jak prosto spod kielni

nowy budynek na Rynku Dolnym

a ten budynek stał tu jeszcze sześć lat temu 

 Bodzentyn - widok od wschodu
 
Po nocnych ochłodzeniach trawiaste ścieżki, którymi zamierzaliśmy iść, pokryły się obficie rosą. Powstał dylemat, czy zmoczyć nogi, czy też pomaszerować asfaltowymi drogami. Wybraliśmy drugi wariant. Te niedogodności wynagrodziła nam piękna pogoda, wprawdzie pojawiły się poranne mgiełki, ale z upływem czasu powietrze stało się przejrzyste i mieliśmy rozległe widoki. Tereny wokół Sieradowic, Śniadek, i dalszych wiosek zmieniły barwy, z letnich na jesienne, a ze wzgórza Izwoli podziwialiśmy ulubione przez nas szerzawskie pola. 

sieradowickie pola 

zamglony widok ze Śniadki na Łysogóry 

pola Śniadki 

pasiaki szerzawskich pól 

widok na pola Świśliny i Radkowic

Trafiały się nam też drogi gruntowe w głębokich wąwozach lessowych. Pola w tej okolicy  są żyzne i nadal uprawiane, choć i tu trafiają się ugory. 

droga między Śniadką Drugą a Trzecią

Przecinaliśmy na naszej trasie rzeki: Psarkę, Świślinę, Szczebrzę, Lubiankę. Ta ostatnia, po wypłynięciu z zalewu, za sprawą bobrów tworzy rozlewisko. Zalew na Lubiance opustoszał, wiadomo wakacje się skończyły, a i temperatura zniechęca do plażowania. 

prawie zielony mosteczek nad Psarką ledwo, ledwo, ale jeszcze się trzyma

mokradła Lubianki

Lubianka wreszcie wolna - tu wypływa z zalewu  

zalew na Lubiance

Trasę zakończyliśmy w Starachowicach pokonując 22,8 km.

Tekst i zdjęcia Edek

2 komentarze:

  1. Rewelacyjne zdjęcia jesiennych pól.. gratuluję. :)

    OdpowiedzUsuń