Środową wędrówkę
rozpoczęliśmy w Bodzentynie we wczesnych godzinach porannych, aby potem ruszyć
na wschód.
Bodzentyn młodnieje - stary mur obronny wygląda jak prosto spod kielni
nowy budynek na Rynku Dolnym
a ten budynek stał tu jeszcze sześć lat temu
Bodzentyn - widok od wschodu
Po nocnych
ochłodzeniach trawiaste ścieżki, którymi zamierzaliśmy iść, pokryły się obficie
rosą. Powstał dylemat, czy zmoczyć nogi, czy też pomaszerować asfaltowymi
drogami. Wybraliśmy drugi wariant. Te niedogodności wynagrodziła nam piękna
pogoda, wprawdzie pojawiły się poranne mgiełki, ale z upływem czasu powietrze
stało się przejrzyste i mieliśmy rozległe widoki. Tereny wokół Sieradowic,
Śniadek, i dalszych wiosek zmieniły barwy, z letnich na jesienne, a ze wzgórza
Izwoli podziwialiśmy ulubione przez nas szerzawskie pola.
sieradowickie pola
zamglony widok ze Śniadki na Łysogóry
pola Śniadki
pasiaki szerzawskich pól
widok na pola Świśliny i Radkowic
Trafiały się nam też
drogi gruntowe w głębokich wąwozach lessowych. Pola w tej okolicy są żyzne i nadal uprawiane, choć i tu
trafiają się ugory.
droga między Śniadką Drugą a Trzecią
Przecinaliśmy na naszej trasie rzeki: Psarkę, Świślinę, Szczebrzę,
Lubiankę. Ta ostatnia, po wypłynięciu z zalewu, za sprawą bobrów tworzy
rozlewisko. Zalew na Lubiance opustoszał, wiadomo wakacje się skończyły, a i
temperatura zniechęca do plażowania.
prawie zielony mosteczek nad Psarką ledwo, ledwo, ale jeszcze się trzyma
mokradła Lubianki
Lubianka wreszcie wolna - tu wypływa z zalewu
zalew na Lubiance
Trasę zakończyliśmy w Starachowicach
pokonując 22,8 km.
Tekst i zdjęcia
Edek
Rewelacyjne zdjęcia jesiennych pól.. gratuluję. :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że autor przeczyta i się ucieszy.
Usuń