środa, 17 września 2014

Kieleckie instalacje



Dawniej, jak człowiek słyszał o instalacji, to myślał – „centralne ogrzewanie”, no może czasem „kanalizacja” albo "elektryczność". A teraz nie. Instalacja stała się ważnym elementem prezentacji a właściwie realizacji sztuki. I ta sztuka w instalacji pojmowana jest szerzej, łączą się tam elementy przeróżne, sztuką staje się i to, co znamy z codzienności, ba nawet to, co już z niej usunęliśmy. Nie wierzycie? To zajrzyjcie na Plac Artystów w Kielcach i obejrzyjcie instalację Roberta Kuśmirowskiego „Tężnia”. Zaskoczy was na pewno. No, chyba, że  przeczytacie o niej na blogu i będziecie przygotowani.
Na placu ustawił artysta konstrukcję z drewnianych bali i desek. Przypomina ona jako żywo słynną tężnię z Ciechocinka.  Można ją sobie obejść naokoło, wejść do środka,  odbyć „inhalację sztuką”. A ta sztuka zgromadzona wewnątrz tężni nie jest typowa, oj nie. To zbiór wykorzystanych dawno przedmiotów, które niszczeją, zmieniają się pod wpływem czasu i zjawisk atmosferycznych. Całość ma specyficzny zapaszek, więc nawdychałam się tej sztuki do woli.   

"Tężnia" w całej okazałości

instalacja wzbudza spore zainteresowanie


przykłady zawartości "Tężni" 
 
A po przejściu kilku kroków możemy zajrzeć do BWA, gdzie obejrzymy (boję się powiedzieć wystawę) kilka instalacji malarki i rzeźbiarki Elżbiety Wierzbickiej używającej pseudonimu Wela. Te instalacje nastroiły mnie radośnie i lekko, bo poczułam w nich związek z tym, co najbardziej lubię – przyrodą, naturą. I nawet różowy kolor, za którym nie przepadam, tutaj mnie cieszył. Chciałabym obejrzeć kiedyś prace tej artystki w przestrzeni miejskiej, tam pewnie jeszcze więcej w nich światła i życia. 

instalacja wewnętrzna "Raj znaleziony"

nie znam tytułu tej instalacji, ale i tak mi się podoba 

"Trofea"  - czyż nie piękna myśl humanistyczna z nich przemawia? 

kącik  ekspozycji ze zdjeciami instalacji wykonanych w przestrzeni miast 
 
Jeszcze jedną instalację zobaczycie przed wejściem do kieleckiego hotelu „Best Western”. Jej autorkami są Joanna Biskup-Brykczyńska i Agnieszka Kucharska. Wzrok przechodniów przyciągają ażurowe „Konstelacje”. Chyba żadna kobieta nie pozostanie obojętna na te dziergane koła – ciała niebieskie, a może konstelacje sztuk wszelakich? Otóż nie – znalazłam w Internecie wypowiedź autorek, że to praca na część łazików marsjańskich.   

widok ogólny instalacji 


 

fragmenty całości

O innych wydarzeniach artystycznych  nie będę pisać. Dosyć nudzenia na dziś.
Tylko jeszcze mała reklamka. Pamiętacie, że pisałam o wystawie „Akt w polskiej fotografii”? Otóż pod koniec września będzie ją można obejrzeć w skarżyskim MCK. Zajrzyjcie. Warto.



Zdjęcia mojego wyrobu.
 

11 komentarzy:

  1. Dla mnie super, zwłaszcza "Tężnia" ale może dlatego że lubię przedmioty z poprzedniej epoki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś z tą wysokością to przesada... w tle stoi dom o wysokości 3 pięter ok.13 m. Ludzik stojący przy instalacji też na taką wysokość nie wskazuje.
    Sporo poszło drewna... a siarkowodoru i solanki nadal nie czuć. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli pewnie to długość - zaraz poprawię. Albo usunę wymiar, bo z linijką nie sprawdzałam.
      Ja mam oko filologa, nie inżyniera. Dziękuję za czujność. :)

      Usuń
  3. Dziękuję za miły komentarz o moich pracach. Pozdrawiam Elżbieta Wierzbicka "Wela"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani prace zasługują na bardziej profesjonalne recenzje, ale miło mi, że i opinia laika trafiła do artystki.

      Usuń
  4. Ciekawie opisane. Czekam na jeszcze więcej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, może znów wyruszę do Kielc oglądać wystawy.

      Usuń
  5. Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ciekawie to zosatło opisane.

    OdpowiedzUsuń