poniedziałek, 18 maja 2015

Wycieczka z niespodziankami - cz. 2

W planach szefa była kolejna miejscowość – Mniszek (dojazd busem), która od połowy 15. wieku aż do roku 1819 była własnością wąchockiego klasztoru cystersów. I właśnie przeor z Wąchocka wybudował tu w 17. wieku drewniany kościół. Ten się jednak nie zachował, obecny kościół pochodzi z lat sześćdziesiątych dziewiętnastego wieku. 

kościół p.w. św. Jana Chrzciciela 

Udało nam się zajrzeć do wnętrza – wiadomo, jest dużo skromniejsze niż w Wieniawie, ale dwa piękne drewniane krucyfiksy w przedsionku też robią wrażenie. 

wnętrze kościoła w Mniszku

ołtarz główny 


krucyfiksy w kruchcie
 

Zrobiliśmy sobie pośpieszny spacer po Mniszku, a to, żeby zobaczyć kamienną kapliczkę z roku 1604. Kolumna kapliczki jest pokryta łacińskim napisem, ale trudno tak czytać z góry na dół i w końcu nie wiemy, co tam napisano.


kamienna kapliczka w Mniszku 

Jest też w Mniszku inna, nie tak stara, ale urocza drewniana kapliczka brogowa z figurką Matki Boskiej. A i pomniki też ma ta miejscowość.

kapliczka brogowa

 pomnik ku czci żołnierzy września 1939 r. i partyzantów 72 PP AK

pamięci Eugenii i Franciszka Ziętków, którzy polegli 18 lipca 1943 roku


Już myślałam, że teraz ruszymy na pieszą trasę, a tu nas szef zaskoczył proponując kolejną przejażdżkę busem – no forsy poszło tego dnia jak lodu. Trudno, dołożyliśmy ze Stachem do interesu i się pojechało do Strzałkowa. Kierowca nam się trafił rozgarnięty nad wyraz i równie rozmowny. Jak tylko wyczuł, że powątpiewam w istnienie opisywanego w Internecie dworu, logicznie wyklarował, że droga, którą nam wskazał to musi być dworska aleja i zalecił pójście nią.  I tu kolejna niespodzianka – dwór istnieje, jest w bardzo dobrym stanie, zadbany, otoczony rozległym parkiem. Zdjęć nie będzie, bo na ogrodzeniu co i rusz pojawiają się tablice zabraniające wstępu na teren prywatny. W tej sytuacji uważam, że należy uszanować wolę właścicieli i pozostawić im tę prywatność. 

dworska aleja w Strzałkowie


park wokół dworu 
 

Z kolejnego wpisu dowiecie się, czy dalsza część wycieczki była nadal zmotoryzowana, czy wreszcie piesza.

Zapraszam do lektury.

Zdjęcia – Edek i ja 
 

4 komentarze:

  1. Imponujący park starych drzew.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest rzeczywiście rozległy. I, co ciekawe, w tym parku żadne ptaszyska nie wrzeszczą. Piękny i spokojny.

      Usuń
    2. Szkoda że ptaszki nie śpiewają... a może tylko dla Ciebie ucichły. :)

      Usuń
    3. Zadziwiające, ale w lesie ptaszki śpiewają. I to jest bardzo miłe dla ucha. A w parkach rozgościły się wielkie ptaszyska, które okropnie hałasują, kraczą i paskudzą na przechodzących. I to już nie jest miłe.

      Usuń