piątek, 29 maja 2015

Dlaczego znów Wąchock?

Przede wszystkim dlatego.

zrekonstruowana figura z 1824 roku ufundowana przez Jana i Elżbietę Rychlickich 

O tej kapliczce pisałam w lutym ubiegłego roku (tu znajdziecie link) i ubolewałam nad tym, jak została okaleczona. A tu się niedawno dowiedziałam z lokalnej prasy, że kapliczkę odrestaurowano. Chciałam więc to sprawdzić, ale jakoś się nie składało i każda wycieczka w okolice Wąchocka ją omijała. I dlatego teraz głównym punktem wyprawy została właśnie ona. 

 Chrystus Frasobliwy

I przekonałam się, że cała kapliczka jest w doskonałym stanie – oryginalną kolumnę fachowo odrestaurował Paweł Mróz ze Starachowic – nawet można zauważyć ślad łączenia w miejscu, gdzie dawniej kolumna była utrącona. Niestety, sama figurka była zbyt zniszczona i dlatego pan Ryszard Rymarczyk z Węglowa wyrzeźbił nową i nawet się podpisał u podstawy rzeźby.

z podpisem autora 
 
Skoro główny punkt wycieczki został zrealizowany, mogliśmy swobodnie maszerować dalej. Nie powiem, na Wąchock też trochę rzuciliśmy okiem – tym razem obejrzeliśmy nowe miejsca, czyli skwerek wypoczynkowy w okolicach zalewu. 

pomnik sołtysa na nowym miejscu 
 
A potem – na szlak.
A co na szlaku? Dużo zieleni, zimny wiatr i ciekawe rośliny.
Zalew cały mroczny, woda pomarszczona przez wiatr, a na niej pływają grążele.


zalew w Wąchocku


 grążel żółty na wąchockim zalewie 

W lesie ścieżki suche, ptactwo śpiewa, kwitną sosny. 

kwiat sosny

kwitnąca borówka
 
Zaglądamy też nad Kamienną. Przy młynie Piaska zawarliśmy krótką znajomość z pięknym koniem. Podejrzewam, że liczył na poczęstunek i chyba go zawiedliśmy. 


okolice młyna Piaska


piękny nieznajomy 
 
Przy młynie na Łyżwach zostaliśmy ogłuszeni przez szum wody, która tu porusza elektrownię wodną. Dla mnie największym przeżyciem było przejście po kładce nad przelewem – po jednej stronie gładka toń i cisza, a po drugiej kipiel wody, hałas. No i ta niepewność, czy się uda przejść, bo wpaść tu do wody, to nie daj Boże… 

na kładce

Kamienna w okolicach młyna
  
I na koniec jeszcze roślina, na którą polowałam z poświeceniem, bo rośnie na podmokłym terenie. Musiałam zrobić kilka podejść, ale w końcu się udało. Próbowałam też sfotografować wełniankę, ale tu klapa całkowita – zdjęcia nieostre wyszły. Nic to, jeszcze się kiedyś z wełnianką zetkniemy. Mam nadzieję.

 czermień błotna 

kozłek trójlistkowy

A, jeszcze statystyka – przeszliśmy 17,1 kilometra.

Zdjęcia – Edek i ja

12 komentarzy:

  1. Pogoda fotograficzna... fajne ujęcia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzisiaj jechałem na Wykus przez Wąchock i moją uwagę zwrócił... Krzyż z daszkiem!
    Znajduje blisko figury Chrystusa Frasobliwego, na posesji za torami, po przeciwnej stronie niż figura.
    Krzyż jest odmalowany i posiada inskrypcję po niemiecku. Tajemnicza sprawa:)
    https://photos.app.goo.gl/KJRUtApDO5gPXEdQ2
    To chyba ze świętego Jana 11,25
    Jesus spricht zu ihr: Ich bin die Auferstehung und das Leben. Wer an mich glaubt, der wird leben, ob er gleich stürbe;
    Rzekł do niej Jezus: "Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie.

    (Bardziej dokładne tłumaczenie inskrypcji, to chyba: Ja jestem życiem, kto we mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie)

    Wcześniej krzyż skrywał się za krzewami, ale też wcześniej pewnie i tak nie zwróciłbym na niego uwagi:)
    Różni się nieco od tych opisywanych na stronie radomskiego muzeum, w artykule o krzyżach z daszkiem - brak jest pazdura na szczycie.
    Dla mnie i tak to niezła ciekawostka.

    A na Wykusie w końcu udało mi się namierzyć krzyż powstańczy 1863.
    https://photos.app.goo.gl/U4caQDwu1rKH9J4v8
    Znajduje się niedaleko mogiły "Cieśli" - trzeba wejść na zbocze i kierować się w lewo. Dokładnie tutaj: https://goo.gl/maps/MaaLUTbcTwm


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krzyż z niemieckim napisem znam, bo często przechodzimy obok niego i ja czasem mam zaszczyt odczytywać i tłumaczyć napis. Ale z powodu "zakrzaczenia" nigdy nie pokazywałam jego zdjęcia na blogu.
      A krzyż powstańczy na Wykusie - niespodzianka! Na razie się w te rejony nie zapuszczamy, ale będę pamiętać, żeby przy najbliższej okazji zajrzeć.

      Usuń
    2. I jeszcze jedna refleksja co do pierwszego krzyża. Jego umiejscowienie jest o tyle zaskakujące, że znajduje się w pobliżu willi żydowskiego kupca Joela Halperta (właściwie na terenie posesji). Dopiero teraz mamy zagadkę nie do rozwiązania na razie.

      Usuń
    3. Teraz znalazłem wpisy z bloga, gdzie willa była pokazywana. Oczywiście nie pamiętałem, że to willa a Joela Halperta (pewnie teraz to się zmieni). Mimo dodatkowych informacji nie udało mi się znaleźć w Internecie wiadomości o krzyżu.

      Informacje o krzyżu powstańczym znalazłem tutaj
      http://ponury-nurt.blogspot.com/2014/01/wykus-1863.html

      Usuń
    4. Dziękuję za podpowiedź, informacje konkretne i przydatne.

      Usuń
    5. Postanowiłem zapytać Kronikę Wąchocka (a może "Wąchocką") o krzyż z daszkiem. W międzyczasie dogrzebałem się do informacji, że ta łacińska sentencja z krzyża to jeden z filarów protestantyzmu.
      Dzisiaj otrzymałem konkretną odpowiedź, która wiele wyjaśnia. Cytuję:
      Krzyż ten odnowiony kilka lat temu pierwotnie został ustawiony w tym miejscu przed 1926 roku. Posesja ta należała do rodziny protestanckiej Schoembergów, właścicieli znajdującego się kilkadziesiąt metrów wcześniej pałacu i fabryki urządzeń młyńskich. Około 1926 roku posesja z drewnianym domem została sprzedana wracającemu z Rosji przedsiębiorcy drzewnemu za 10 tysięcy ówczesnych złotych. Krzyż mimo zmiany właściciela pozostał. Z inicjatywy mieszkańców i bez sprzeciwu obecnych włascicieli nieruchomości został odrestaurowany i poświęcony w obrządku rzymsko-katolickim.

      Usuń
    6. I wszystko jasne!
      A gdzie znaleźć dostęp do tej kroniki? Nie wiedziałam, że coś takiego funkcjonuje. To bezcenne źródło informacji. Pewnie można się tam dokopać skarbów.

      Usuń
    7. Znalazłam - zrobię sobie zakładkę z tym adresem.

      Usuń
    8. W takim razie tylko dodam, że miałem obawy, czy ta gazeta jeszcze funkcjonuje, bo ostatnie artykuły są z 2016 r., ale znalazłem ich profil na FB, gdzie są aktywni, więc nie było problemu:)
      https://www.facebook.com/Kronika-Wąchocka-Gazeta-Internetowa-160775193933944/

      Usuń
    9. Tam też zajrzałam, bo faktycznie gazetka lekko nieaktualna, ale mogą tam w archiwach mieć ciekawostki historyczne, warto poszperać.

      Usuń