wtorek, 22 maja 2018

Tato, zobacz, jaka wielka koza!


- To nie koza, kochanie, to antylopa.
- Babciu, babciu, popatrz – antylopa!
I mała już wie, jak wygląda antylopa. Nauczyła się. Tatuś delikatnie poprawił błąd, żeby dziecko wiedziało, z jakim zwierzęciem ma do czynienia.   

 antylopa eland

Przy kolejnym wybiegu już sam może od razu błysnąć wiedzą i opowiedzieć o takim na przykład kangurze. Albo pochwalić się znajomością uroczego podobnego do prosiaczka pekari obrożnego. Może też porównać niedawno widzianą antylopę eland z oglądanym trochę później oryksem szablorogim, zapytać dziecko, która z antylop jest większa. 

kangur rdzawoszyi

pekari obrożny

oryks szablorogi
 
Pomyślicie, skąd przeciętny tatuś ma taką wiedzę zoologiczną. Sprytu trochę wystarczy. Maluch może jeszcze czytać nie umie, a tatko sprytnie podskoczy do tabliczki, przeczyta i błyśnie wiedzą.

 kob liczi - nie dość, że piękny, to jeszcze jak się ładnie nazywa 

A co, jeśli dzieciak już czyta? Nie ma problemu – wspólnie się przeczyta, poprosi, żeby malec porównał opis z tym, co widzi na wybiegu. 

 gnu brunatne (Które części ciała nie są brunatne?)

łabędź czarny (I tu malec tatusia zagnie - a czemu on ma dziób czerwony?)

Gdzie też jest takie miejsce, w którym rodzice i dzieci mogą wspólnie poznawać zwierzęta zamieszkujące inne kontynenty? W ZOO, rzecz jasna.
Przeciętny mieszkaniec naszego regionu wybiera się  do ZOO do dużych miast. A przecież można znaleźć się w takim miejscu położonym bliżej. 
My dotarliśmy tam pieszo z Piotrkowic. Idąc leśną drogą usłyszeliśmy charakterystyczne  odgłosy wydawane przez pawie, słychać też było porykiwania – to chyba bawoły. 

 paw

 bawoły indyjskie 

Zaciekawieni przekroczyliśmy bramę i znaleźli się w Leśnym Zaciszu. Spędziliśmy tam prawie godzinę, ale jest to miejsce, gdzie można zabawić na dłużej. 

 Leśne Zacisze w Wygwizdowie zaprasza 

Między wybiegami dla zwierząt spaceruje się ładnymi alejkami, co jakiś czas są miejsca z ławkami lub placykami zabaw dla dzieci. Wystarczy rozłożyć koszyk piknikowy i rodzinne przedpołudnie upływa przyjemnie. Jest tu nawet bar, ale nie zaglądaliśmy, bo zwykle wleczemy wałówkę w plecakach. 


 alejki 

kwitnący krzew ogrodowy

jedno z licznych miejsc, gdzie można odpocząć podczas zwiedzania


plac zabaw z dinozaurami 

Fakt, dziećmi od dawna już nie jesteśmy, ale i nam się zdarzyły niespodzianki. Choćby taki odgłos, jaki wydają emu. Przedziwny – one warczą! 

emu

 nandu
 
A jakiż rozkoszny widok w zagrodzie zebu – samica z uroczym cielaczkiem, który wyszedł z obórki jakby specjalnie do nas, a troskliwa mamusia zasłaniała go przed nami całą sobą. 

zebu
 
Nie odmówiliśmy sobie przyjemności spojrzenia z bliska na zwierzę, które zwykle przemyka przed nami z daleka (na szczęście!). 

dzik

Spośród ptaków najbardziej nas urzekły żurawie. 

żuraw koroniasty

Po krótkim pobycie w Leśnym zaciszu ruszyliśmy dalej, a po drodze mijały nas samochody jadące drogą od głównej szosy Morawica – Lisów. Czyli dojazd do Wygwizdowa nie jest skomplikowany.
Jeśli interesują was konkretne informacje o tym miejscu, zajrzyjcie na stronę Zacisza (tu link).

PS Rozmowa z początku wpisu miała miejsce podczas naszej wizyty w Leśnym Zaciszu.
 
Zdjęcia – Edek, Janek i ja

6 komentarzy:

  1. A znasz to? (Przed przeczytaniem zgolić kawałowi brodę)

    Siedzi mama małpa, z synkiem małpiszonem w ZOO i strofuje go o coś, nagle wskazuje na zwiedzających i głośno w małpim języku mówi: "Widzisz?! Widzisz?! Tak wygląda małpka która nie słuchała mamusi!"


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znałam.
      My byliśmy bardzo grzecznymi małpkami zwiedzającymi. Nie dokarmialiśmy zwierząt i nikt nie stroił do nich min.

      Usuń
  2. Ciekawe zwierzęta. Łabędzia czarnego widziałam w którymś miasteczku na Łotwie, w parku miejskim, ładnie wygląda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łabędzi jest tam przynajmniej parka, ale były schowane w cieniu. Tylko jeden się dał sfotografować.
      Ale zwierząt jest naprawdę dużo - całe ZOO zajmuje powierzchnię 14 hektarów.

      Usuń