niedziela, 15 lipca 2018

Jeszcze jeden przełom

Ten stanowi zachodnią granicę Pienin. Przy czym nasza grupka obserwowała go już spoza Pienin.
Wiecie już, o jakim miejscu będzie ten wpis?
To rezerwat Przełom Białki pod Krempachami. 


Dotarliśmy samochodami na parking w pobliżu rezerwatu od strony Nowej Białej. Zimno było i pochmurno, ale słońce zdecydowało się w końcu jednak wyjrzeć.
Białka jest dopływem Dunajca, a przełom tworzy między dwiema głównymi skałami. Na terenie Pienin Spiskich to Kramnica, a na terenie Kotliny Orawsko-Nowotarskiej – Obłazowa. Trudno sobie wyobrazić, że były kiedyś jedną skałą, a Białka je rozdzieliła.
Obłazową łatwo wypatrzyć z drogi. Kiedy podejdzie się do niej bliżej widać ścieżki, którymi można na nią wejść, żeby zrobić efektowne foto okolicy. Jest jednak świeżo po deszczu i nikt z nas nie decyduje się na taki wyczyn.

 Obłazowa widziana od strony drogi

widok z Obłazowej - koniec lat osiemdziesiątych

Spacer wokół skały dostarcza i tak sporo emocji. Ścieżki wąskie, czasem podmokłe. Trzeba uważać. 

 wokół Obłazowej

Ale dzięki nim docieramy do kolejnych jaskiń, w których podobno żyli ludzie już 40 tysięcy lat temu. Później, rzecz jasna, również. Współcześni badają historię tych miejsc. Archeolodzy odkopali tam nawet najstarszy na świecie bumerang wykonany z ciosu mamuta. 


wejścia do jaskiń

 zabezpieczenia w jednej z jaskiń

 fotografujemy na potęgę

roślinność naskalna 

 ludzkie drobinki

Coraz wyraźniej słyszymy szum wody. Szukamy dojścia do niej, ale niektóre ścieżki zbyt mokre. W końcu znajdujemy jedną, która nas doprowadza do przełomu. Ożeż. Ten robi wrażenie. 


to samo miejsce teraz i dawniej 

Rzeka wydaje się niezbyt głęboka, jest za to dosyć szeroka i ma rwący nurt. Edward opowiada, że podczas wyprawy, z której zdjęcia archiwalne pokazuję, cała grupa przeszła na drugi brzeg i wędrowała dalej przez Pieniny Spiskie. My nie.

 Białka i jej odnoga obmywają Kramnicę

 i płynie dalej


bystry nurt

Wystarczy nam podziwianie Kramnicy z brzegu po stronie Obłazowej. Jej strome ściany wyglądają wspaniale.


Kramnica

 ściana Kramnicy
 
No i rozczulający jest widok uroczych otoczaków, którymi usłane są brzegi i dno Białki. Rzeka przyniosła je aż z Tatr.


granitowe otoczaki w roli głównej

Nie możemy nie zauważyć jeszcze jednej niewielkiej skały. To, jak mi się wydaje, Okrągła Skałka. Na zdjęciu archiwalnym jest oblana woda, a podczas naszego pobytu wody nie było - suchy rok. 


Warto było tu przyjechać. Stanowczo.
Kolejnym celem naszej wyprawy są Skałki Dursztyńskie po drugiej stronie rzeki. Żeby do nich dotrzeć musimy dojechać do miejscowości Dursztyn, a potem to już tylko spacer i podziwianie skałek. Taki był plan. A realizacja? Do Dursztyna dotarliśmy, a tam lało jak z cebra dobre pół godziny. Czekaliśmy, czekali, a deszcz nie ustawał. I tak skałki zostały za zasłoną deszczu. Może jeszcze kiedyś się do nich znów wybierzemy?

Zdjęcia – Zosia, Edek i ja

6 komentarzy:

  1. Jakoś ostatnio nie przepadam za jaskiniami... foty fajne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najważniejsze, to nie przepadać w jaskiniach, a tak tylko zajrzeć przy wejściu, nic strasznego.

      Usuń
  2. Tam się w ogóle jakoś dziwnie teraz porobiło, parkingi płatne to jeszcze rozumiem, ale podobno płacić też trzeba za niektóre szlaki prowadzące do przełomu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Parking teoretycznie był płatny, bo miał taką tabliczkę. Ale nie było żywej duszy w charakterze inkasenta. Automatu też nie. W Białej Wodzie był automat na parkingu.
      Co do szlaku - jedna oberwana tabliczka z wyblakłym napisem. I nieznakowane ścieżki. Myśmy tam w ciemno pojechali, bez mapy, bo mapa Pienin nie sięga w te okolice, a innej nie mieliśmy.
      Czyli szczęście ignoranta-entuzjasty.

      Usuń
  3. Czyli pewnie wpadliście w oko Duchowi Spisza. ;)

    OdpowiedzUsuń