W
gruncie rzeczy nawet nie bardzo jest o czym pisać. Ale skoro się podjęłam roli
turystycznego Koszałka Opałka, wypada i tę wycieczkę odnotować.
Ze
stacji w Tumlinie wyruszyły dwie nieustraszone białogłowy w krótkich majtkach,
bo upał się zapowiadał niezły. Na szczęście jedna z nich (zgadnijcie, która)
przewidziała taki obrót sprawy i poprowadziła koleżankę drogami leśnymi
spowitymi w porannym cieniu.
na szlaku
Już
w Tumlinie obserwowało je kilku przystojniaków. Niestety, żaden się nie wybrał
z nimi. A tacy eleganccy byli...
dwóch elegancików
jeden odlotowy
Trasa
czerwonym szlakiem prosta jest – las, porządna droga, ładne buki. Czasem jakie
sympatyczne rozlewisko albo inny podmokły teren się trafi. I tyle atrakcji.
dobra droga
buk w pełnym słońcu
niegdysiejsze rozlewisko
miejsce wypoczynku
resztki pnia
Wypada
na chwilę zajrzeć do kamieniołomu Sosnowica. Bo może zmiany tam jakowe się
pojawiły. Raczej nie, jak się okazuje. Tyle, że światło z innej strony niż podczas naszych poprzednich bytności i można pokazać inne ściany.
w kamieniołomie
wrotycz
Ostatni
odcinek szlaku jakby bardziej podmokły, co nikogo nie dziwi, bo on zawsze taki
był.
dzika marchew nad ścieżką całkowicie zalaną wodą
inny fragment ścieżki
Potem
jeszcze kawałek drogi w słońcu do przystanku w Dąbrowie. I po wycieczce, która liczyła
9,7 kilometra. Ale wiadomo, nie ilość …
Jej
najbardziej ekstremalnym fragmentem był powrót busem – godzina w zaduchu,
oparach benzyny i ślimaczym tempie.
Zdjęcia – tylko mojego
wyrobu
Nie ma złej pogody dla Was... BUSy faktycznie nie są w najlepszym stanie.ostatnio testowałem dwa Globusy do Radomia - kiepsko.
OdpowiedzUsuńEdward powiada, że nie ma złej pogody, jest tylko nieodpowiednie ubranie. Ale na upał to chyba nie działa. Trzeba chodzić wcześnie rano i nie daleko. Coś mi się wydaje, że mój ogródek jest idealnym celem wycieczek. ;)
UsuńBrawa dla NN (nieustraszonych niewiast rzecz jasna)
OdpowiedzUsuńDziękujemy! Postaramy się sprostać tytułowi. :)
Usuń