Na początek zajrzyjmy na stary
cmentarzyk w centrum miasta. To tak zwany Cmentarz Szalayowski (oj, dziwne
słowo).
krzyż w centrum cmentarza
Funkcjonował on w latach 1784 –
1895. Chowano tu mieszkańców wsi, a potem uzdrowiska. Większość mogił i krzyży
się nie zachowała. Teraz możemy ostrożnie spacerować wśród kamiennych nagrobków
najzamożniejszych mieszkańców i kuracjuszy. Brama cmentarna zamknięta, ale przy
odrobinie pomysłowości można znaleźć inne wejście.
Na tym cmentarzu znajduje się
niewielka kaplica Zmartwychwstania Pańskiego. Została ona ufundowana przez
Józefa Szalaya z przeznaczeniem na kaplicę grobową rodu. Fundator został pochowany w
krypcie kaplicy, co upamiętnia stosowna tablica.
kaplica Zmartwychwstania Pańskiego i jej wnętrze
tablica pamiątkowa na ścianie kapicy (oczywiście we wnętrzu jest umieszczona tablica informująca o miejscu pochówku J. Szalaya)
Przy ulicy Głównej znajdziemy drugi
szczawnicki cmentarz. Nazywa się go Cmentarzem pod Huliną (to wzgórze po
drugiej stronie Grajcarka). Jest miejscem, gdzie spotyka się historię
Szczawnicy i jej okolic.
Tuż przy wejściu umieszczono
kapliczkę poświęconą konfederatom barskim przeniesioną tu z
miejsca nazywanego Kotczy Zamek, gdzie zginęli i byli pochowani konfederaci. Przeniesiono również ich szczątki.
przeniesiona kapliczka
Na owym miejscu znajduje się teraz
restauracja o nazwie „Koci Zamek”, a przy jej ogrodzeniu umieszczono nową
kapliczkę wspominającą konfederatów.
restauracja Koci Zamek
nowa kapliczka
Wróćmy na cmentarz, gdzie nietrudno
zauważyć efektowny grobowiec rodziny Durkalców zaangażowanych w działalność AK
oraz grób będący pomnikiem żołnierzy AK poległych podczas niemieckiej obławy na
Przysłopie w lutym 1944 roku.
grób rodzinny Durkalców (po powiększeniu zdjęcia można odczytać ich patriotyczne zasługi)
mogiła żołnierzy AK
Są tu i groby zwyczajnych ale też i
zasłużonych mieszkańców Szczawnicy. Kogo – przeczytacie pod zdjęciami.
tu spoczywa ksiądz kanonik Jan Kozioł - założyciel i patron Stowarzyszeń Młodzieży Akcji Katolickiej, kochany i szanowany przez parafian, którzy ufundowali mu ten nagrobek
dom, w którym mieszkał ksiądz Kozioł
nagrobek Karoliny z Roguckich Habdank Wielobuckiej, wdowy po powstańcu styczniowym, wzoru cnót kobiecych
grób rodziny Kołączkowskich - lekarzy i zarządców uzdrowiska
tu spoczywa Wincenty Mastalski (l.22) legionista Wojsk Polskich
tabliczka oznaczająca grób ratownika GOPR
zadziwiające miejsce pamięci przy cmentarnym ogrodzeniu
Jeśli ktoś ma potrzebę chwili
spokoju i ciszy w uzdrowisku, to znajdzie ją na tym cmentarzu, który choć
położony przy ruchliwej ulicy, zaskakuje niezwykłym spokojem. Warto tu się na
chwilę zatrzymać.
Zdjęcia - tylko ja
Cmentarze to uśpiona historia... też tu byłem.
OdpowiedzUsuńI dlatego warto tam zaglądać, dużo się można dowiedzieć o miejscu, w którym się jest.
UsuńO popatrz, a dla mnie nowina! Jakąś wcześniej nie wpadłem na pomysł odwiedzania szczawnickich cmentarzy, wiedziony bezsensownym (co wykazałaś) przeświadczeniem "co może być ciekawego na cmentarzu w uzdrowisku"...
OdpowiedzUsuńJa zaś nabrałam zwyczaju zaglądania na cmentarze. Często zdarza mi się trafić na historyczne ciekawostki albo piękne rzeźby nagrobne.
UsuńMoże to i oznaka nadchodzącej starości...
Ja już teraz też, to nie kwestia wieku, tylko "świadomości turystycznej" ;)
UsuńTrafne określenie. Będę je stosować. :)
Usuń