Otóż była sobie miejscowość Luta, a
w niej rozległe bagienne tereny, na
które prowadziła drewniana platforma widokowa. Właściwie przypominała ona
jedyne świętokrzyskie molo – takie to było ładne i solidnie zbudowane.
sierpień 2010
czerwiec 2009
Najlepszym dla turystów punktem na
tej platformie była wieża widokowa. Ta miała trochę ciężkich przeżyć na koncie,
bo kiedyś podobno padła ofiarą sylwestrowych fajerwerków i lekko się nadpaliła,
ale się naprawiło ją i była! Właziliśmy na nią grupowo i indywidualnie, zdjęcia
się robiło z panoramą bagien!
widok z wieży w marcu 2012
letni widok z 2009 roku
I roślinki można było sfotografować,
i odpocząć, i popatrzeć w dal. Nawet człowiekowi nie było żal tych marnych paru
kilometrów asfaltem, które trzeba było pokonać, żeby się tam dostać.
i siedmiopalecznik błotny w całej okazałości był dostępny dla obiektywu
na przedwiośniu roślinki jeszcze zaspane
Aż tu dzisiaj po przejściu w
narastającym upale tych kilku kilometrów wylądowaliśmy przy bagnie, które jest
prawie niewidoczne zza krzaków, co je zarastają. Platforma zniknęła! Próba
podejścia bliżej skończyła się przemoczeniem butów. Żal serce ściska, ale to
chyba była dziś ostatnia wyprawa do Lutej – dowiedzieliśmy się, że jakiś
miesiąc temu rozebrano platformę i wieżę widokową. Powód? W złym stanie były. Dopóki
jej nie odbudują, koniec bliskich spotkań z bagienną przyrodą. Ciekawe tylko,
że platformy brak, a drogowskaz do niej pozostał. To może jednak odbudują?
tak było w listopadzie 2011
a tak jest teraz
Po tym fatalnym początku nasza
wycieczka poszła dalej, ale nie było lepiej. Wymyśliłam sposób zmniejszenia
liczby kilometrów asfaltem, ale nie posłuchałam rad mądrzejszych ludzi i
doprowadziłam do wylądowania w terenie tak mokrym, że trzeba się było wycofać i
wracać do asfaltowej drogi. Skutek? Zamiast 17 kilometrów zrobiliśmy w upale 21,
z czego sporą cześć po szosie. Mea culpa!
lekko rozczochrane jaskółki dziwiły się, że maszerujemy w upał po asfalcie
często napotykaliśmy ulubiony motyw elektryków
W końcu jednak udało się dotrzeć do
czerwonego szlaku, którym dotarliśmy do Stąporkowa. Na szlaku było trochę
mokro, trochę sucho – ot, jak w lesie. Po drodze już pierwsze oznaki jesieni –
jeżyny dojrzewają, wrzos zabiera się do kwitnięcia. A to przecież dopiero
lipiec.
przeszkody wodne na szlaku
jeżyny są jadalne, o czym się przekonaliśmy dziś na trasie
W Stąporkowie rodzina kaloryferów
wita przy wejściu do miasta, trochę dalej lody ze sklepiku osładzają upalny
dzień, a klimatyzowany (!) bus z komfortem podwozi prawie pod sam dom.
Stąporków wita gości
Zdjęcia
– Edek, Janusz i ja
Wiesz Aniu? Ja też jadłam dzisiaj pierwsze jeżyny prosto z krzaków. Ależ były słodkie! Jest takie miejsce tutaj w Londynie, gdzie mogę na jeżynki dojechać rowerem! Duże, dorodne i smaczne! Mniam! Mniam!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! ;-)
No proszę! Kto by to pomyślał, że i w Londynie zdarzają się wiejskie zakątki. Jeżyn będzie więcej, bo to dopiero pierwsze owoce. Też liczę na porządna ucztę.
UsuńMoże odbudują wieżę widokową ? - bez niej to już nie ta sama Luta. :(
OdpowiedzUsuńTo też i moja nieśmiała nadzieja, ale nie wiem, do kogo się w tej sprawie zwrócić.
Usuńprzykre są takie niespodzianki :( a chodzenie po asfalcie to faktycznie nic ciekawego - nie lubię tego bardzo - zawsze szukam ziemi, bo po niej chodzi się jak po leśnym dywanie :) a właśnie taki kawał asfaltu musieliśmy przejść w Świętokrzyskiem jak szliśmy ze św. Katarzyny na Św. Krzyż...
OdpowiedzUsuńJak się domyślam, chodzi o ten kawał asfaltu od bramy parku narodowego w Hucie Szklanej na sam szczyt. Mało, że asfalt, to jeszcze ciasno, bo ciągle jakieś pojazdy "turystyczne" wiozą ludzi w górę lub w dół. A, nie daj Boże, zrobić takiemu woźnicy zdjęcie - zaraz płacić trzeba, albo wysłuchać "wiązanki".
UsuńTo cena za chodzenie popularnymi trasami. Przed laty droga na Święty Krzyż prowadziła szczytami i leśną drogą, ale to już tylko najstarsi turyści pamiętają.
Witam
OdpowiedzUsuńSzukałem wieży i ścieżki w tym roku (2017) ale nic z nich nie pozostało. Czyżby zlikwidowano to miejsce dla ruchu turystycznego?
Bogusław
Tak, wtedy, kiedy my byliśmy w tym miejscu, znalazłam później informacje w prasie, że platforma była w złym stanie i wszystko usunięto.
UsuńMyślałam, że naprawią, ale skoro i w tym roku nic się nie zmieniło. to już nie ma nadziei na wejście na te bagna.
Uważam, że powinna być informacja na drogowskazie, że nie ma już tej platformy i wieży widokowej, żeby nie robić niepotrzebnie kilometrów po asfalcie.