Tak, jeden jedyny zdecydował się
pójść dziś ze mną na wycieczkę. I wrócił cały i zdrowy, co było do
przewidzenia.
Zaplanowałam przejście z Miedzianej
Góry do czerwonego szlaku, nim do Tumlina, a potem do Zagnańska. Miało być ok.
15 km, ale wyszło trochę inaczej.
Najpierw mapa nas trochę wystawiła
do wiatru i nie pokazała jednego przystanku w Tumlinie, no to wyskoczyliśmy za
wcześnie w Tumlinie Węgle. Nie przejęliśmy się tym i pomaszerowali do
planowanego miejsca startu, a potem zgodnie z planem maszerowaliśmy przez las
według kompasu, który tym razem działał zgodnie z kierunkami w terenie.
tego szukaliśmy
Odważny kolega okazał się również
uważny i pierwszy wypatrzył szlak, którym potem pomaszerowaliśmy. W ten sposób
zdobyliśmy góry Kamień i Wykieńską, a potem pożegnaliśmy szlak, żeby ścieżką
dydaktyczną zejść do kamieniołomu Wykień, bo kolega jeszcze go nie widział. Kamieniołom
nadal wygląda niebrzydko. Za to w jego okolicy potwornie cuchnie (to chyba
wątpliwa zasługa fermy w pobliżu szlaku).
ściana kamieniołomu czy zimą czy latem bez zmian
poziomki sobie zjedliśmy po zrobieniu zdjęcia
Zafundowaliśmy sobie potem wchodzenie szlakiem na Górę Grodową. Zajrzeliśmy również dyskretnie do czynnego kamieniołomu, a tam praca wre.
czynny kamieniołom, a w dole może zauważycie malutki szarawy punkcik
a tu pan "punkcik" przymierza się do wbijania "gwoździka"
no i wziął zamach - ciężka praca, nie ma co
Nie będę ukrywać, lekko się zmachałam przy podchodzeniu, ale
zrobiliśmy odpoczynek w pobliżu kapliczki. I po jego zakończeniu nagle się
okazało, że zostało nam jeszcze ok. 6 kilometrów do przejścia w 2,5 godz. No,
horror! Kto by dał radę tak wolno iść? Uradziliśmy więc, że lekko
przyspieszymy, żeby zdążyć na wcześniejszy pociąg i skrócimy trasę rezygnując z przejścia z
Tumlina do Zagnańska. Tak ładnie przyspieszyliśmy, że nawet czekaliśmy parę
minut na pociąg.
kapliczka Przemienienia Pańskiego na Grodowej Górze - wersja letnia
Zdjęcia
znów mojego autorstwa.
Może inni bali się, że dziwnym trafem będą pracowali w kamieniołomach :)
OdpowiedzUsuńO tym nie pomyślałam.
UsuńJak się chodziło na tę trasę w niedziele, to nie było niebezpieczeństwa i więcej osób bywało. Teraz się wyjaśniło, dlaczego.
Kamieniołomy na zdjęciach bronią się same... (jest jeszcze kilka takich obiektów) lubię gdy ludzie pracują - wszak całe życie zawodowe byłem kierownikiem.
OdpowiedzUsuńGratuluję odwagi nie Stachowi lecz Ani...
Co tam odwaga - lubimy chodzić.
UsuńZaś kiedy ludzie pracują, najważniejsze - nie przeszkadzać!
Najważniejsze , że wycieczka była udana. Pozostali widać byli zajęci.
OdpowiedzUsuńW ciągu tygodnia tak bywa.
Usuń