Wracamy do wrażeń barokowych z
Drezna – tym razem o kościołach znajdujących się w centrum miasta.
Na początek katolicka Katedra św. Trójcy,
czyli Kościół Dworski. Zbudowali ją
włoscy architekci i budowniczowie na zlecenie króla Augusta III. Mieszkali owi
ludzie na lewym brzegu Łaby w domkach, które nazywano „włoską wioską”. Po
zburzeniu tych domków powstała karczma, która nosi tę nazwę. Myślę, że teraz to
raczej restauracja, ale nie zaglądałam do środka, wiec nie wiem. Historię
opowiedział nam przemiły przewodnik.
Włoska Wioska
Katedra wygląda imponująco i nie
miałam możliwości zrobienia dobrego zdjęcia całości, więc pokazuję to, co mam. Z
ciekawostek – nasz przewodnik gra podczas niedzielnych Mszy św. na organach
Silbermana, znajdują się na chórze katedry. A dodatkowo, w jednej z naw
bocznych znajdują się drugie, mniejsze, organy używane podczas nabożeństw mniej
uroczystych. Bardzo ciekawa jest też wewnętrzna budowa świątyni, która daje
możliwość obejścia procesyjnego wewnątrz kościoła, co, jak opowiadał
przewodnik, było bardzo przydatne w czasach NRD, kiedy to procesje ulicami
miasta były zabronione. W podziemiach katedry można obejrzeć kryptę Wettynów,
ale niespecjalnie miałam ochotę na jej zwiedzanie.
katedra ledwo się mieści w obiektyw, ale może nie upadnie
wieża katedry
ołtarz główny, z prawej kazalnica projektu B. Permosera
słynne organy Silbermana w katedrze
jedna z naw bocznych
nowoczesna Pieta projektu F. Pressa wykonana z miśnieńskiej porcelany, która znajduje się w kaplicy upamiętniającej ofiary bombardowania Drezna w r. 1943
Drugi kościół, to luterański (z pomnikiem
Lutra przed wejściem) Kościół Mariacki, czyli Kościół Marii Panny, który
podobnie jak katolicka katedra został zniszczony podczas wojennego
bombardowania. Jego ruiny miały być pamiątką okropieństw wojny i dopiero w
ostatnich latach został odbudowany. Wygląda więc jak gigantyczne puzzle, bo
wśród jasnych płaszczyzn nowego piaskowca zauważamy ciemne fragmenty
autentycznego kościoła zachowane z ruin. Wnętrze ma ten obiekt imponujące – z
bardzo ozdobnym ołtarzem i kilkoma piętrami empor (to takie wewnętrzne galerie)
oraz kolejnymi organami Silbermana. Poniewczasie żałuję, że nie wlazłam na te empory, bo
dopiero by to były zdjęcia! Ale człowiek nieprzyzwyczajony do tego typu
udogodnień.
Kościół Mariacki
ołtarz główny, nad nim organy Silbermana
empory
I w końcu trzeci – Kościół św.
Krzyża (ewangelicki). Ten to, biedak, ma bogatą i tragiczną historię: wiele
razy ulegał pożarom i innym zniszczeniom wojennym. Teraz jest odbudowany i zachęca do wdrapania
się na wieżę, z której można podziwiać panoramę miasta. Tej przyjemności sobie
nie odmówiłam – pokonałam 256 stopni i obeszłam wieżę kościelną dwa razy,
widziałam też kościelne dzwony. Najgorzej było jednak przy schodzeniu – mocno
mi ta wieża weszła w kolana. Zaś wnętrze tego kościoła wydaje się skromne w
porównaniu z poprzednim, ale ma swój urok.
kościół św. Krzyża
ołtarz główny
empory
I jeszcze jedno. Wyjaśnię, jak to się stało, że mam tyle zdjęć wnętrz kościołów. Otóż jest tu zupełnie inaczej niż u nas. Kościoły są podczas nabożeństw dostępne tylko dla wiernych. Drzwi są zamykane. Po wyjściu wiernych otwiera się drzwi dla turystów, a służby kościelne dyskretnie pilnują i udzielają wszelkich potrzebnych informacji. Można sobie łazić, oglądać, fotografować, pytać. Trzeba tylko czasem poczekać - przed drzwiami Kościoła Mariackiego wystałam się dosyć długo, ale warto było.
Było warto... pieta jak pomnik w św. Katarzynie,może trochę zeszpecona.
OdpowiedzUsuńKościoły tam faktycznie stoją otworem... nawet jeden otwierałem dla turystów i mogłem zaglądać gdzie tylko. :)
Pieta - obiekt sztuki nowoczesnej. Gdybym nie wiedziała od przewodnika, co to jest, sama bym na to nie wpadła.
UsuńPiękne obiekty. Dbają o nie od lat. Są wspaniale zachowane.:)
OdpowiedzUsuń