Tak mi to uczucie rosło i rozwijało
się, nie pamiętam pierwszego wejrzenia, ale teraz, gdy jej długo nie oglądam,
„czegoś mi braknie, kogoś widzieć żądam”. I wreszcie w Cieszynie mogłam napaść
oczy ulubionymi widokami. Właściwie codziennie znajdowałam inną secesyjną
kamieniczkę. Jestem pewna, że jest ich tam więcej, ale na razie cieszę się z tych kilku spotkań.
Te kamienice wybudowano na początku
dwudziestego wieku. Niegdyś były uroczo kolorowe, ich fasady nawet teraz o tym świadczą.
Niektóre zestarzały się pięknie – pokryły się patyną czasu, inne obłażą z tynku
i płaczą gipsowymi łzami. Są też elegantki – po liftingu, ze świeżutką farbą na
elewacji. Oto kilka z nich:
kamienica przy ulicy Głębokiej
ulica Michejdy
starannie odrestaurowana kamienica przy ul. 3. Maja
A co mnie w nich tak urzeka? Może te
detale przecudne – lekkie i zwiewne, delikatnie miękkie linie? A może urok
ornamentów, uroda ozdobnych motywów? Przyjrzyjcie się uważnie niektórym
elementom.
Oto kobiece główki. Brak im cech
indywidualnych, są jakby postaciami z piękniejszego uduchowionego świata. A te
ich oczy! Co ja mówię – oczy? Oczyska wielkie. I włosy dziwnie utrefione. Czy
to kobiety, anielice czy nimfy wodne – nie wiadomo.
ul. Michejdy
te dwie piękności z ul. Ks. Świeżego
Rośliny też mają wielki udział w
tworzeniu piękna secesyjnych elewacji. Powstają z nich fryzy na elewacji,
oplatają okna czy portale. Niektóre wykonane z bardzo wtedy modnego metalu tworzą
obramowania okien na parterze budynków.
prawdopodobnie najsłynniejsza dekoracja roślinna kamienicy "Pod kasztanami" na Nowym Mieście
te kasztanowce zdobią wejście do sklepu w kamienicy na ul. Głębokiej
a tu stylizowane liście klonu w kamienicy przy Rynku
liście, kwiaty i owoce kasztanowca jako fryz na kamienicy przy ul. Michejdy
wydaje mi się, że to przypomina kwiaty kaczeńców (ul. Głęboka)
i na koniec roślinne ozdoby okna kamienicy przy ul. Głębokiej
Na jednej z kamienic pojawił
się inny przedstawiciel świata przyrody
– ciekawy pająk, albo coś w tym rodzaju, bo przecież autorowi nie chodziło
raczej o wierność lecz o urodę.
ten zwierz zdobi kamienicę przy ul. 3. Maja
Niektóre ozdoby są trudne do określenia, co nie przeszkadza im być pięknymi. Łączą w sobie formy geometryczne i roślinne.
nie potrafię określić wzoru otaczającego okno tej kamienicy na rogu ul. Głębokiej, chociaż przypomina mi ozdobny grzebień do wpinania we włosy
i wawrzynowe wieńce z tej samej kamienicy
Kiedy się tak spaceruje cieszyńskimi
ulicami, najłatwiej zauważyć secesyjne drzwi z wijącymi się metalowymi pędami i
łodygami. I dzięki takiemu zderzeniu podnosi się głowę do góry i można
podziwiać portal, a potem całość elewacji.
to portal kamienicy przy ul. Limanowskiego
a to inna kamienica przy Limanowskiego
Czasem, ale raczej rzadko, ma się
szczęście wejść do środka, bo mieszkańcy pozwolą obejrzeć klatkę schodową. Ta,
którą oglądałam w kamienicy przy ulicy 3 Maja, zachowała po remoncie piękne
secesyjne płynne linie, delikatnie zaokrąglone połączenia sufitu ze ścianami.
ozdobny sufit
fragment klatki schodowej
Skąd tyle secesyjnych kamienic w
Cieszynie? To dzieło architektów i budowniczych wykształconych w wiedeńskich
uczelniach technicznych. Wypada się tylko cieszyć, że zamożni obywatele Cieszyna mogli sobie pozwolić na
budowanie takich kamienic.
Wytrawnych znawców sztuki informuję,
że celowo skupiłam się tu jedynie na kamienicach, a i tak obawiam się
zamęczenia czytelników nadmiarem materiału. Jeśli komu mało, polecam poszukać w
Internecie tekstów:
M. Makowski i J. Spyra „SŁOWO WSTĘPNE, CZYLI O WIEDEŃSKICH TRADYCJACH
W CIESZYNIE.”
lub P. Czernek „Szlakiem cieszyńskiej moderny”
Zdjęcia - Edek i ja
Relacja nadzwyczajna... może służyć studentom Akademii Sztuk Pięknych.
OdpowiedzUsuńOpis jest nasycony dużą wiedzą o secesji... Gratuluję :)
No, nie zawstydzaj mnie - to takie tylko moje prywatne gadki, szmatki.
UsuńAle do Wiednia na spotkanie z secesją to by się znów pojechało, oj, pojechało!