Dlaczego?
Od
czegoś zacząć trzeba, a to wzgórze najlepiej nadaje się na początek spaceru.
A
miejsce godne, owiane legendami. Tu podobno w roku 984 praski biskup Wojciech
(późniejszy święty) nawracał opolan na chrześcijaństwo, nawróconych chrzcił, a
kiedy zabrakło wody do chrztu, uderzył pastorałem w skałę wzgórza i z niej
wytrysnęło źródło. Dziś źródła brak, ale w roku 2006 na wzgórzu pojawiła się
studnia świętego Wojciecha. To może jednak coś z prawdy jest w tej pięknej
opowieści?
studnia świętego Wojciecha (dawne źródło biło w innym miejscu)
Skąd
obecna nazwa wzgórza? To raczej nie jest ani zagadką, ani tajemnicą. Dzięki
staraniom rektora Uniwersytetu Opolskiego, profesora Stanisława Niciei, na to wzgórze przeniesiono
główną siedzibę uniwersytetu. Łatwo powiedzieć – przeniesiono. Toż
to trzeba było wyremontować historyczne budynki, zagospodarować teren wokół
nich. Ogrom pracy, koszty, ale wizja rektora jest realizowana.
W
zabudowaniach dawnego klasztoru dominikanów znajdują siedzibę Collegium Maius
(rektorat i Wydział Filologiczny – cóż może być bliższe sercu każdego
filologa?) i Collegium Minus (budynek administracyjny UO).
Collegium Maius Uniwersytetu Opolskiego
budynek dawnego sierocińca, późniejszego szpitala - obecnie Collegium Minus
Zaś
teren wokół budynków uniwersyteckich „zaludniły” rzeźby.
Miłośnicy
współczesnej kultury spotkają znajome postaci na Skwerze Artystów. Moje serce
zabiło radośniej, gdy mogłam zasiąść na ławeczce ze Starszymi Panami. Studenci
podobno chętnie siadają na chwilkę z Agnieszką Osiecką, bo to przynosi
szczęście. O Jerzym Grotowskim nie wszyscy słyszeli (Bo kto się teraz
interesuje teatrem?), ale może po spotkaniu z nim na skwerze może chociaż
zapamiętają nazwisko.
Agnieszka Osiecka
Jerzy Grotowski
Marek Grechuta
Jeremi Przybora i Jerzy Wasowski
Jonasz Kofta na schodach - nie może jednak dotrzeć na zajęcia...
Inną
część wzgórza zajmują rzeźby cudem uratowane od zniszczenia i odrestaurowane.
Duża w tym zasługa rektora i prywatnych darczyńców. Każda rzeźba to mała lekcja
historii, dlatego dobrze jest zajrzeć tu w towarzystwie dobrej przewodniczki. (Irenko,
dziękujemy za opowieści!)
prowincjał polskich dominikanów Peregrinus Opoliensis
neogotycka rzeźba przedstawiająca św. Krzysztofa
dama z harfą - Joanna Gryzik Schaffgotschowa (piękna postać, która dobroci serca zawdzięczała majątek i pozycję społeczną)
jedna z "Czterech pór roku" Henryka Hartmanna
stary krucyfiks nagrobny (więcej informacji o innych uratowanych rzeźbach w tym linku)
Na wzgórzu spotkamy
też malutki cmentarzyk, a na nim oprócz mogił mnichów nagrobek Edmunda Osmańczyka, senatora Ziemi Opolskiej.
bezimienna mogiła
Wypada
dodać jeszcze choć kilka zdań na temat tak zwanego kościoła na Górce, czyli
kościoła pod wezwaniem Matki Boskiej Bolesnej i Św. Wojciecha. Był on
wielokrotnie przebudowywany, ma bogatą i burzliwą historię, o której możecie
poczytać na stronie parafii (tu link).
wieża kościoła
barokowy ołtarz boczny
fronton kościoła
Po
wyjściu z kościoła zejdziemy po schodach do miejsca, gdzie powstaje kolejny
skwer. Ten jest poświęcony Vaclavowi Havlowi. Na razie prezentuje się skromnie,
ale niedługo będzie piękny. Sprawdźcie przy okazji.
patron powstającego skweru
jego dzieła
Zebrało się informacji, nieprawdaż?
A to tylko mały przyczynek.
Na zakończenie wpisu
uniwersyteckiego zapraszam jeszcze do jednego budynku, który znajduje się w
zupełnie innym miejscu, ale jest związany z uniwersytetem. To piękna i gościnna
Villa Academica – ośrodek konferencyjny Uniwersytetu Opolskiego. Secesyjną willę
wybudował na początku 20. wieku Wilhelm Schreiber. Jej obecny wygląd to efekt
odbudowy po powodzi w roku 1997, która zniszczyła budynek, stąd na zewnętrznych
ścianach zobaczycie dwie różne daty budowy willi.
Villa Academica
I w tym miejscu kończę pierwszą
części relacji z Opola. Ciąg dalszy, miejmy nadzieję, nastąpi niebawem.
Relacja
fotograficzna mojego autorstwa
Przejrzałem kilka poprzednich wpisów. bardzo fajny blog, tworzony z pasją...
OdpowiedzUsuńDziękuję, zapraszam na dłużej.
UsuńAj waj...Cymesik.
OdpowiedzUsuńCo jak co ale dziedzictwo dominikańskie (jak by na patrzeć, najsilniej teologicznie wykształcony zakon)na złe studentom wyjść nie może.
Ławeczka Starszych Panów - wspaniała (bo "Osiecką" to i w Tarnowie mamy). A figurka Kofty to powinna stać w okolicach (albo na samym) dworcu.
Jest jeszcze Niemen, ale nie zrobiłam mu zdjecia indywidualnego. Dam jego gwiazdę z Alei Gwiazd w jednym z kolejnych wpisów.
UsuńCo do Kofty - ten zeszycik w kieszeni jest uroczy, taki wymiętoszony.
Znam Osiecką z Tarnowa - tam inaczej pokazana. Opolska wydaje mi się bardziej indywidualistką.
Zeszycik jak i sam Kofta... pasują do siebie.
UsuńNo tak w Tarnowie usadzono troje poetów na jednej ławce i choć plecami do siebie to jednak faktycznie w grupie. Za to Brandstaetter samotnie sobie fajeczkę ćmi...
Tak właśnie mam ten obiekt w pamięci, chociaż sporo czasu mięło od mojego ostatniego pobytu w Tarnowie.
Usuń