Bez
zastanowienia – opolska Wenecja, to jest to!
Przede
wszystkim, nie jest aż tak daleko, jak tamta włoska. No i ludzi mniej. Mostów również, bo też ta Wenecja miniaturowa w porównaniu z oryginałem.
Mimo
wszystko zajrzyjcie.
Ze
szkolnych lekcji geografii pamiętamy, że Opole leży nad Odrą, mało kto wie, że
ta rzeka niegdyś płynęła inaczej niż obecnie. W roku 1600 miasto nawiedziła
powódź, po której Odra zmieniła bieg, a jej dawne koryto nosi obecnie nazwę
Młynówka. I to właśnie nad Młynówką rozłożyła się opolska Wenecja. O jej uroku
stanowią stare budynki odbijające się w wodzie, dziewiętnastowieczna śluza, kolorowe
mostki i spokojny ciąg spacerowy. Można tu przychodzić kilka razy dziennie i zauważyć,
że za każdym razem rzeka i odbijające się w niej budynki wyglądają inaczej.
opolska Wenecja rano
po południu
i wieczorem
wodowskaz na murku śluzy z 1862 roku
Można
posiedzieć na jednej z licznych ławeczek lub zajrzeć do restauracji, która nazywa
się oczywiście „Wenecja”. I co krok to historyczne miejsca. Ot, choćby dawny
szpital im. św. Aleksego zbudowany w 15. wieku z fundacji opolskiego biskupa
Jana Kropidły, obecnie mieści się tu dom opieki Caritas. Innym ciekawym
budynkiem jest dziewiętnastowieczna Stara Synagoga, która służy jako
siedziba TVP Opole.
z jednej strony "taras" restauracji, z drugiej dziewiętnastowieczna śluza, a Młynówka po środku
dawny szpital im. św.Aleksego i fragment Mostu Katedralnego
Stara Synagoga
na barierce śluzy
I
te mosty! Cóż, żelazne. Sama opolska Wenecja to fragment rzeki od Mostu
Katedralnego do Zamkowego, ale idźmy za ciosem i zajrzyjmy kawałek dalej. A tam
jeszcze jeden, chyba najbardziej znany opolski most – Groszowy. Ten zielony
mostek dla pieszych powstał na początku 20. wieku, a nazwę zawdzięcza temu, że
niegdyś za przejście po nim pobierano opłatę w wysokości jednego grosza. Ja bym
chyba i złotówkę dała, bo wiadomo, jak lubię secesję. A tu pięknie się ona
prezentuje.
Most Zamkowy
Most Groszowy
herb Opola na zwieńczeniu mostu
Z
zielonego mostu można popatrzeć na nowe i bardzo ładne bulwary. A
potem zejść i pójść na spacer wzdłuż rzeki.
widok z mostu na bulwary nad Młynówką
na spacerze
nad wodą
I
na zakończenie pomnik ciekawego i wielce dla Opola zasłużonego człowieka. W
pobliżu Mostu Zamkowego ustawiono pomnik Karola Musioła znanego jako
„papa”. Pracował tu 13 lat jako
przewodniczący Miejskiej Rady Narodowej, dbał o rozwój miasta, był postacią
niezwykle barwną i lubianą. No i zawdzięczamy mu Festiwal Piosenki
Polskiej w Opolu. Nawet, jeśli ktoś nie przepada za tym wydarzeniem, wszyscy o
nim słyszeli i co roku wspominają z rozrzewnieniem dawne festiwale i krytykują
obecny.
Karol Musioł prawie jak żywy
Zdjęcia sama zrobiłam.
A tam jeszcze nie dotarłem - ale na pewno się spodoba! Co jak co, ale bulwary to ja lubię i8 te nad Tybrem i te nad Dunajem czy Wełtawą i nad Wisłą i nad... Wątokiem, to pewnie i nad Odrą/Młynówką mi się spodobają ;-)
OdpowiedzUsuńJedni mówią "legitymizowanie komuny" inni "danie ludziom oddechu" chyba bliżej mi w ocenie Musioła do tych drugich
Bulwary bardzo przydatne, zwłaszcza w upale, który, miejmy nadzieję, niebawem nastąpi.
OdpowiedzUsuńCo do Musioła, fajnie wygląda na pomniku. Osobiście go nie znałam, więc nie mam uprawnień do oceny. Gdyby nie był lubiany, nikt by mu takiego pomniczka nie wystawił.
Daleko zawędrowałaś... super foty a refleksy wodne szczególnie.
OdpowiedzUsuńAle jeszcze prawdziwa Wenecja przede mną. Może kiedyś...
UsuńW Wenecji byłem razy kilka, ale nie w tej - naszej. Trochę mi wstyd :)
OdpowiedzUsuńA jest jeszcze Wenecja w Cieszynie. Inny klimat, raczej wąska uliczka nad kanałem. Do tego malutkie kładki, kwiaty doniczkowe w oknach.
UsuńBrawo Anno! Myślałem że tylko ja ten zakątek w Cieszynie kojarzę.
UsuńJak się okazuje, jest więcej miłośników takich klimatów.
UsuńJest jeszcze Trondheim
Usuńhttp://maciejmakro.blogspot.com/2008/10/trondheim_10.html
może nie do końca urok, czar i subtelność Wenecji, czy to tej śródziemnomorskiej, czy Opolskiej lub Cieszyńskiej - ale zawsze.
No i w planach (marzeniach) wciąż pozostaje Amsterdam oraz Petersburg... (ech te pieniądze)
O, Petersburg - duża rzecz! Zwłaszcza z białymi nocami.
UsuńAle tak, czy inaczej, prawdziwa Wenecja jest tylko jedna. Chociaż te inne też swój urok mają.