sobota, 28 lipca 2018

Chwila zadumy na szczawnickich cmentarzach

Na początek zajrzyjmy na stary cmentarzyk w centrum miasta. To tak zwany Cmentarz Szalayowski (oj, dziwne słowo). 

 krzyż w centrum cmentarza

Funkcjonował on w latach 1784 – 1895. Chowano tu mieszkańców wsi, a potem uzdrowiska. Większość mogił i krzyży się nie zachowała. Teraz możemy ostrożnie spacerować wśród kamiennych nagrobków najzamożniejszych mieszkańców i kuracjuszy. Brama cmentarna zamknięta, ale przy odrobinie pomysłowości można znaleźć inne wejście.  





Na tym cmentarzu znajduje się niewielka kaplica Zmartwychwstania Pańskiego. Została ona ufundowana przez Józefa Szalaya z przeznaczeniem na kaplicę grobową rodu. Fundator został pochowany w krypcie kaplicy, co upamiętnia stosowna tablica.  


kaplica Zmartwychwstania Pańskiego i jej wnętrze 

tablica pamiątkowa na ścianie kapicy (oczywiście we wnętrzu jest umieszczona tablica informująca o miejscu pochówku J. Szalaya)
 
Przy ulicy Głównej znajdziemy drugi szczawnicki cmentarz. Nazywa się go Cmentarzem pod Huliną (to wzgórze po drugiej stronie Grajcarka). Jest miejscem, gdzie spotyka się historię Szczawnicy i jej okolic.
Tuż przy wejściu umieszczono kapliczkę poświęconą konfederatom barskim przeniesioną tu z miejsca nazywanego Kotczy Zamek, gdzie zginęli i byli pochowani konfederaci.  Przeniesiono również ich szczątki. 

przeniesiona kapliczka
 
Na owym miejscu znajduje się teraz restauracja o nazwie „Koci Zamek”, a przy jej ogrodzeniu umieszczono nową kapliczkę wspominającą konfederatów.

restauracja Koci Zamek

 nowa kapliczka

Wróćmy na cmentarz, gdzie nietrudno zauważyć efektowny grobowiec rodziny Durkalców zaangażowanych w działalność AK oraz grób będący pomnikiem żołnierzy AK poległych podczas niemieckiej obławy na Przysłopie w lutym 1944 roku.

grób rodzinny Durkalców (po powiększeniu zdjęcia można odczytać ich patriotyczne zasługi) 

 mogiła żołnierzy AK 

Są tu i groby zwyczajnych ale też i zasłużonych mieszkańców Szczawnicy. Kogo – przeczytacie pod zdjęciami.

tu spoczywa ksiądz kanonik Jan Kozioł - założyciel i patron Stowarzyszeń Młodzieży Akcji Katolickiej, kochany i szanowany przez parafian, którzy ufundowali mu ten nagrobek

 dom, w którym mieszkał ksiądz Kozioł 

nagrobek Karoliny z Roguckich Habdank Wielobuckiej, wdowy po powstańcu styczniowym, wzoru cnót kobiecych

 grób rodziny Kołączkowskich - lekarzy i zarządców uzdrowiska

tu spoczywa Wincenty Mastalski (l.22) legionista Wojsk Polskich

 tabliczka oznaczająca grób ratownika GOPR 

zadziwiające miejsce pamięci przy cmentarnym ogrodzeniu  
 
Jeśli ktoś ma potrzebę chwili spokoju i ciszy w uzdrowisku, to znajdzie ją na tym cmentarzu, który choć położony przy ruchliwej ulicy, zaskakuje niezwykłym spokojem. Warto tu się na chwilę zatrzymać.

Zdjęcia - tylko ja 

6 komentarzy:

  1. Cmentarze to uśpiona historia... też tu byłem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dlatego warto tam zaglądać, dużo się można dowiedzieć o miejscu, w którym się jest.

      Usuń
  2. O popatrz, a dla mnie nowina! Jakąś wcześniej nie wpadłem na pomysł odwiedzania szczawnickich cmentarzy, wiedziony bezsensownym (co wykazałaś) przeświadczeniem "co może być ciekawego na cmentarzu w uzdrowisku"...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zaś nabrałam zwyczaju zaglądania na cmentarze. Często zdarza mi się trafić na historyczne ciekawostki albo piękne rzeźby nagrobne.
      Może to i oznaka nadchodzącej starości...

      Usuń
    2. Ja już teraz też, to nie kwestia wieku, tylko "świadomości turystycznej" ;)

      Usuń
    3. Trafne określenie. Będę je stosować. :)

      Usuń