sobota, 26 lipca 2014

Secesja – moja miłość

Tak mi to uczucie rosło i rozwijało się, nie pamiętam pierwszego wejrzenia, ale teraz, gdy jej długo nie oglądam, „czegoś mi braknie, kogoś widzieć żądam”. I wreszcie w Cieszynie mogłam napaść oczy ulubionymi widokami. Właściwie codziennie znajdowałam inną secesyjną kamieniczkę. Jestem pewna, że jest ich tam więcej, ale  na razie cieszę się z tych kilku spotkań.
Te kamienice wybudowano na początku dwudziestego wieku. Niegdyś były uroczo kolorowe, ich fasady nawet teraz o tym świadczą. Niektóre zestarzały się pięknie – pokryły się patyną czasu, inne obłażą z tynku i płaczą gipsowymi łzami. Są też elegantki – po liftingu, ze świeżutką farbą na elewacji.  Oto kilka z nich:

kamienica przy ulicy Głębokiej 

 ulica Michejdy

starannie odrestaurowana kamienica przy ul. 3. Maja 

ulica Ks. Świeżego - jedna kamienica po remoncie, a druga nie 

A co mnie w nich tak urzeka? Może te detale przecudne – lekkie i zwiewne, delikatnie miękkie linie? A może urok ornamentów, uroda ozdobnych motywów? Przyjrzyjcie się uważnie niektórym elementom.
Oto kobiece główki. Brak im cech indywidualnych, są jakby postaciami z piękniejszego uduchowionego świata. A te ich oczy! Co ja mówię – oczy? Oczyska wielkie. I włosy dziwnie utrefione. Czy to kobiety, anielice czy nimfy wodne – nie wiadomo.


 ul. Michejdy


panna z ul. Głębokiej

te dwie piękności z ul. Ks. Świeżego
 
Rośliny też mają wielki udział w tworzeniu piękna secesyjnych elewacji. Powstają z nich fryzy na elewacji, oplatają okna czy portale. Niektóre wykonane z bardzo wtedy modnego metalu tworzą obramowania okien na parterze budynków.

prawdopodobnie najsłynniejsza dekoracja roślinna kamienicy "Pod kasztanami" na Nowym Mieście

te kasztanowce zdobią wejście do sklepu w kamienicy na ul. Głębokiej

a tu stylizowane liście klonu w kamienicy przy Rynku

liście, kwiaty i owoce kasztanowca jako fryz na kamienicy przy ul. Michejdy

 wydaje mi się, że to przypomina kwiaty kaczeńców (ul. Głęboka)

i na koniec roślinne ozdoby okna kamienicy przy ul. Głębokiej 

Na jednej z kamienic pojawił się  inny przedstawiciel świata przyrody – ciekawy pająk, albo coś w tym rodzaju, bo przecież autorowi nie chodziło raczej o wierność lecz o urodę.

ten zwierz zdobi kamienicę przy ul. 3. Maja

Niektóre ozdoby są trudne do określenia, co nie przeszkadza im być pięknymi. Łączą w sobie formy geometryczne i roślinne. 

nie potrafię określić wzoru otaczającego okno tej kamienicy na rogu ul. Głębokiej, chociaż przypomina mi ozdobny grzebień do wpinania we włosy 


a tu geometryczne wzory z elewacji kamienicy przy ul. Pokoju

i wawrzynowe wieńce z tej samej kamienicy
 
Kiedy się tak spaceruje cieszyńskimi ulicami, najłatwiej zauważyć secesyjne drzwi z wijącymi się metalowymi pędami i łodygami. I dzięki takiemu zderzeniu podnosi się głowę do góry i można podziwiać portal, a potem całość elewacji.

ozdobny portal kamienicy przy ul. 3. Maja 

to portal kamienicy przy ul. Limanowskiego

a to inna kamienica przy Limanowskiego
 
Czasem, ale raczej rzadko, ma się szczęście wejść do środka, bo mieszkańcy pozwolą obejrzeć klatkę schodową. Ta, którą oglądałam w kamienicy przy ulicy 3 Maja, zachowała po remoncie piękne secesyjne płynne linie, delikatnie zaokrąglone połączenia sufitu ze ścianami. 

ozdobny sufit

fragment klatki schodowej
 
Skąd tyle secesyjnych kamienic w Cieszynie? To dzieło architektów i budowniczych wykształconych w wiedeńskich uczelniach technicznych. Wypada się tylko cieszyć, że zamożni  obywatele Cieszyna mogli sobie pozwolić na budowanie takich kamienic. 

Wytrawnych znawców sztuki informuję, że celowo skupiłam się tu jedynie na kamienicach, a i tak obawiam się zamęczenia czytelników nadmiarem materiału. Jeśli komu mało, polecam poszukać w Internecie tekstów:
M. Makowski i J. Spyra „SŁOWO WSTĘPNE, CZYLI O WIEDEŃSKICH TRADYCJACH W CIESZYNIE.”
lub P. Czernek „Szlakiem cieszyńskiej moderny” 

Zdjęcia - Edek i ja 

2 komentarze:

  1. Relacja nadzwyczajna... może służyć studentom Akademii Sztuk Pięknych.
    Opis jest nasycony dużą wiedzą o secesji... Gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, nie zawstydzaj mnie - to takie tylko moje prywatne gadki, szmatki.
      Ale do Wiednia na spotkanie z secesją to by się znów pojechało, oj, pojechało!

      Usuń