Odpust świętuje Pierzchnica 20 lipca. To dzień świętej Małgorzaty - patronki tutejszego kościola parafialnego.
kościół św. Małgorzaty w Pierzchnicy i odpustowe kramy
W
Pierzchnicy wysiedliśmy przy rynku. Ten po renowacji, ale jakże udanej –
owszem, jest fontanna, ale bez kuli, jest kostka wielce elegancka, ale są
również stare drzewa, których nie wycięto. Wokół rynku zachowana dawna zabudowa
– odnowiona, ale nadal w małomiasteczkowym charakterze.
rynek z drzewami
pierzchnicka fontanna
domy z przejezdnymi sieniami przy rynku w Pierzchnicy
A dalej
pełne szaleństwo – na uliczkach prowadzących do kościoła trwa odpust. Jest
tłumnie i kolorowo.
klasycystyczna dzwonnica kościoła i świat współczesnych rozrywek (ale na odpuście zawsze tak bywało - bez balonika i obwarzanków nie da rady)
My trafiamy
akurat na zakończenie odpustowego nabożeństwa i możemy spokojnie obejrzeć
wnętrze osiemnastowiecznego kościoła pod wezwaniem świętej Małgorzaty.
pochodzące z przełomu XIX i XX wieku ogrodzenie cmentarza kościelnego
klasycystyczny kościół pod wezwaniem św. Małgorzaty
jego fasada
dzwonnica w całej okazałości
W
ołtarzu głównym wykonanym w roku 1892 znajduje się namalowany na początku XIX wieku obraz przedstawiający patronkę kościoła. Ciekawe są także
siedemnastowieczne ołtarze boczne, które przeniesiono z poprzedniego kościoła w
Pierzchnicy. Ambona i ołtarze po bokach ołtarza głównego pochodzą z początku XX
wieku, ich autorami są artyści z Kielc.
wnętrze kościoła
ołtarz główny
siedemnastowieczny ołtarz
siedemnastowieczna Madonna
w tym ołtarzu ciekawy obraz - kopia Madonny Murilla
a w tym płaskorzeźba - święta Anna Samotrzeć
Z
kościelnym cmentarzem sąsiaduje cmentarz parafialny z kilkoma starymi
nagrobkami. Wewnątrz kościoła i na jego
zewnętrznych ścianach znajdziemy wiekowe epitafia.
epitafia
stare nagrobki
Zachęcani
przez kramarzy do zakupu obwarzanków wyrywamy się z kolorowego tłumu i maszerujemy w stronę tak
zwanej Piwnicznej Góry (przy drodze do Osin). A tam trafiamy do pierzchnickiego
Hobbitonu, czyli zwiedzamy dziewiętnastowieczne piwnice. Można przejść
swobodnie między nimi. Pewnie ktoś odważniejszy zajrzałby do środa, ale my
zadowalamy się kilkoma zdjęciami z zewnątrz. Czytałam, że piwnice budowano na tym
wzgórzu poczynając od drugiej połowy XIX wieku, bo poziom wód gruntowych we wsi uniemożliwił budowę takich piwniczek
przy domach. Było ich około 90. Podobno miały niegdyś solidne kraty i zamki, teraz nikt z nich już
chyba nie korzysta.
Piwniczna Góra
większość piwnic miała otwory wejściowe i niewielkie otwory wentylacyjne
bliskie sąsiedztwo
Po obejrzeniu piwnic opuszczamy Pierzchnicę idąc uliczką z tradycyjną zabudową.
ulica Szkolna
Zdjęcia – Edek i ja
Sporo informacji na temat obiektów w
Pierzchnicy i na dalszej trasie, którą opiszę w kolejnym poście, zaczerpnęłam z
książki panów Dariusza Kaliny, Romana Mirowskiego i Władysława Strojnego
„Pierzchnica i okolice”. Otrzymaliśmy ją w Urzędzie Gminy w Pierzchnicy.
Dziełko solidnie przygotowane – dużo informacji źródłowych, ale też i zwykłe
ciekawostki. Czytelnik przebrnie bez problemu.
Piwnice rewelacyjne... to ja spotykam od czasu do czasu jedną, dwie a tu proszę. :)
OdpowiedzUsuńSporą grupę piwnic można obejrzeć w Niekłaniu, ale nie ma ich tam aż tak wiele.
UsuńJEJUUUUUUUU ale ja bym wlazł do tych piwnic!!!!!!!! rany, jak ja bym tam wlazł - zwłaszcza jak ciągi tworzą.
OdpowiedzUsuńW Castel St. Elia we Włoszech takie piwnice powstałe z opuszczonych domów pod wzgórzem, na których zbudowano nowe siedziby (nie opłacało się nikomu rozbierać, a tuf jest lekki i wytrzymały więc się przez setki lat nie zawalają) zwiedzałem - rzecz jasna nielegalnie - adrenalina skakała, ale chętnie bym to powtórzył.
Piwnice faktycznie ciekawe, nawet zbadane. I spokojnie można między nimi spacerować. Chociaż już na wierzch bym nie wchodziła, bo miały otwory zsypowe. I wejście może się zakończyć przymusowym zwiedzaniem wnętrza na skutek "wpadki". Z drugiej strony ... takie zwiedzanie też by miało swoje uroki, ale raczej nie dla mnie.
Usuń