sobota, 9 lipca 2016

Opowieść o królu i wsi w Puszczy Kozienickiej

Szanowni państwo pozwolą – oto Król Polski, Wielki Książę Litewski – Władysław Jagiełło. Jego wysokość zatrzymał się na niewielkim pagórku i wskazuje to, co ważne i godne szacunku.

pomnik króla Władysława Jagiełły w stroju koronacyjnym (autorem rzeźby jest Andrzej Pasoń)
 
A wieś? „Wieś Jedlnia powstała wśród puszczy niegdyś Jedleńską a później Kozienicką zwanej. Osiedliła się na przestrzeni lasu jodłowego… Od jedliny poszło miano Jedlni.”*
„Najwięcej o Jedlni mówi Księga XI. Dziejów Długosza. Z niej dowiadujemy się, że Władysław Jagiełło kierując sterem dwu świeżo połączonych narodów i lata najczęściej w Polsce a zimy w Litwie przepędzając, zwykle po powrocie z Księstwa do Korony zjeżdżał na zapusty do Jedlni.”

zapisy w osiemnastowiecznej księdze parafialnej

Wiele razy (zapewne ponad dwadzieścia) bywał król w Jedlni, darzył też tamtejszych włościan szczególnym sentymentem. Wielu wśród nich było bartników dostarczających przedni miód z puszczańskich barci na królewski stół. W roku 1387 mieszkańcy Jedlni otrzymali od króla szczególny przywilej zwalniający ich od wszelkich danin, mieli tylko dostarczać ów miód i służyć przy królewskich polowaniach. 

tekst przywileju nadanego mieszkańcom Jedlni uwieczniony na pomniku

inny fragment pomnika wystawionego na 600. rocznicę zwycięstwa pod Grunwaldem - dowód pamięci współczesnych

Najjaśniejszy pan ufundował też pierwszy w Jedlni drewniany kościół, który nie zachował się do naszych czasów. Zastąpił go nowy murowany, budowano go z trudem wiele lat według projektu architekta Jana Fontany. 

tak prawdopodobnie wyglądał pierwszy kościół w Jedlni 

oba zdjęcia skopiowałam z tablicy informacyjnej
  
Kościołek był piękny, ale nieduży i po stu latach przyszło go rozbudować na potrzeby rosnącej liczby wiernych w parafii. Projektantem przebudowy został znany warszawski architekt Stefan Szyller. 


kościół pod wezwaniem świętego  Mikołaja Biskupa w Jedlni 
 
Wnętrze kościoła odrestaurowano niedawno – lśni barwami, cieszy oczy pięknem i dbałością o detale. A nad wiernymi czuwa nie tylko patron świątyni lecz i 107 aniołów, które spoglądają ze ścian, ołtarzy i malowideł.

 nawa główna świątyni

pełna subtelnego wdzięku figura Matki Bożej w ołtarzu głównym

w podstawie ołtarza głównego płaskorzeźba "Ostatnia Wieczerza" 



ołtarze boczne

ambona

symetrycznie do niej ustawiona chrzcielnica


rzadkość, której jeszcze nie spotkałam w innych kościołach - dwa typy stacji Drogi Krzyżowej 

krzyż w kościelnym przedsionku z widocznym śladem po kuli z czasów 2 wojny światowej

urocze aniołki nad ołtarzem

organy kościelne (aktualnie w remoncie) pod opieką muzykalnych aniołów
   
Teren wokół kościoła też zasługuje na uwagę. Niewielkie zadbane kapliczki poświęcono tajemnicom różańca. Pieczołowicie odnowiono stare nagrobki.

Tajemnice Światła

Tajemnice Bolesne 

dziewiętnastowieczny nagrobny krzyż
   
W pobliżu kościoła można zobaczyć stary drewniany budynek organistówki (niestety bardzo podupadł) i nieopodal pochodzącą z 1903 roku starannie odnowioną plebanię. Na placu przy plebanii odbywają się festyny parafialne. Mają one hasło „przeciw niepamięci” i są poświęcone historii okolic. 

organistówka

budynek plebanii
 
Parafia w Jedlni ma dwa cmentarze. Mnie szczególnie zainteresował stary cmentarz, na którym już od lat nie ma pochówków. Ostatnio cmentarz został oczyszczony z chaszczy, te nagrobki, które było można, odrestaurowano. Wiele jednak padło ofiarą bezbożnika jakiegoś sprzed lat, który poutrącał krzyże i stoją teraz takie biedne okaleczone groby. Cmentarz jest kolejnym świadkiem jedleńskiej historii, bo spoczywają tu parafianie, którzy tę historię swoją codzienną pracą tworzyli ale też i ci, którzy o wolność ojczyzny walczyli. Mnie poruszył piękny napis na mogile 17 powstańców styczniowych, którzy zginęli 20.4.1863 roku w bitwie pod Jaścami: „W rodzinnych domach czekano na nich, wierzono, że wrócą… Sen spokojny i odpoczynek wieczny racz im zesłać Panie”.



zachowane stare nagrobki

odnowiona mogiła powstańców styczniowych
  
Ale nie samą historią żyje Jedlnia. Żebyście widzieli, jakie tu świetne boisko mają! Trenują tu uczniowie miejscowych szkół i Królewscy Jedlnia, którzy właśnie awansowali w rozgrywkach.

boisko w Jedlni

Nie wiem, czy król bywający w Jedlni taką ją sobie wyobrażał  w przyszłości. Myślę jednak, że gdyby tu dziś zajrzał, byłby mocno zaskoczony, ale nie zawiedziony. 
 
Zdjęcia – Teresa i ja

*wszystkie cytaty z książki księdza Józefa Gackiego „Jedlnia, w niej kościół i akta obelnego prawa”. Autorowi tej książki poświęcę odrębny wpis – warto poznać tego interesującego człowieka.

10 komentarzy:

  1. Szczerze podziwiam pomysły nowych wycieczek... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ograniczaj się do podziwiania - naśladuj. Te miejsca nie są daleko. A w dodatku Puszcza Kozienicka to raj dla rowerzystów.

      Usuń
  2. Brawo Jedlnia!
    Na moje oko komuś zależało na "dorobienia metryki" miejscowości. Stąd dość oryginalny styl kościoła coś co wygląda jak po trzech przeróbkach, tak jak by gotycki kościół został przebudowany w stylu barokowym a następnie w neogotycki i że śladami klasycyzmu (eklektyzm, ale bardzo przemyślany). Stąd być może właśnie dwa style stacji Drogi Krzyżowej neogotycki i neobarokowy. Tak aby ktoś nie obeznany z historią miejsca na pierwszy rzut oka dodawał mu trzysta lat więcej...

    Miejscowość do zapamiętywania, zamierzam sobie przebyć co nieco szlaków związanych z Powstaniem Styczniowym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wydaje mi się, żeby ktoś tu coś dorabiał. Długosz podaje fakty związane z pobytem Władysława Jagiełły. Chyba by mu nie zależało na promowaniu wsi. On opisywał życie króla.
      Za wygląd kościoła odpowiada jego projektant Szyller, który rozbudował mały kościołek i wykorzystał to, co w nim już było dodając nowe elementy wyposażenia. I to pewnie źródło eklektyzmu. Ale, przyznasz, że uroczo ten eklektyzm się prezentuje.
      Teraz to tylko odnowiono, przywracając blask sprzed stu lat. A pracowali przy tym specjaliści.

      Usuń
    2. zasadniczo to myli się Pan. Raz, że nie ma tam co dorabiać, historia miejscowości jest notowana od około XII wieku, od końca XIV w. mamy wizyty Jagiełły kościół modrzewiowy etc. Natomiast jeśli chodzi o styl to po prostu ten architetk tak projektował, w okolicy są jeszcze dwa kościoły jego projektu, nieco skromniejszy w Pionkach pod wezwaniem Barbary, i najmniej okazały jak się jedzie na zwoleń (bodaj czarna). Tutaj też okazały być musiał, przed wojną już po odłączeniu kilku wsi (budowa Pionek) gmina miała liczyć przeszło 14 tyś ludzi (tyle co obecna populacja miasta a i tak mocno doszacowane). Inwentarze aż do w zasadzie drugiej połowy XX wieku również są bardzo rozbudowane, co pokazuje, że to nie była bardzo biedna parafia.

      Usuń
    3. Styl Szyllera przez lata, które minęły od tego wpisu, poznałam lepiej, bo bywałam jeszcze w kilku kościołach zaprojektowanych przez niego.
      A o dorabianiu historii nic nie pisałam, wręcz temu zaprzeczyłam.

      Usuń
    4. Tu się z Panią zgadzam, polemika była skierowana w stronę głównego komentarza. Jeśli chodzi o kwestie dwóch różnych dróg krzyżowych to powód jest niezwykle prosty i prozaiczny, po prostu zakupiono jeszcze przed objęciem probostwa przez ks. Smerdę. Ale zachowane były dwie stacje starsze, więc postanowiono zostawić zachowane a uzupełnić "brakujące".

      Usuń
    5. No i wszystko jasne. A wystarczyło zapytać podczas zwiedzania...

      Usuń
  3. Dość ciekawy wpis i muszę powiedzieć, że w miarę dokładny, zostało pominiętych kilka "smaczków", acz nie jest to nic dziwnego, biorąc pod uwagę, że są dość ukryte, m.in. dzwony które udało uratować się przed niemcami w czasie II wś, (zasługa x.Jedynaka oraz dwójki wiernych z Krakowa), etc. Obecnie przygotowuję pracę licencjacką poświęconą temu Kościołowi i parafii od budowy nowego koscioła do współczesnosci. To jest bardzo żywotna i wyróżniająca się na tle innych parafia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że Pan się zainteresował moim wpisem, ale to raczej opowiastka popularyzatorska, nie praca źródłowa. Tu braki są raczej nieuniknione. Czym innym jest spędzenie jednego dnia na zwiedzaniu, a czym innym praca trwająca kilka miesięcy lub może nawet i lat.

      Usuń