środa, 2 lipca 2014

Jedyny odważny


Tak, jeden jedyny zdecydował się pójść dziś ze mną na wycieczkę. I wrócił cały i zdrowy, co było do przewidzenia.

nasz bohater na górze Kamień 

Zaplanowałam przejście z Miedzianej Góry do czerwonego szlaku, nim do Tumlina, a potem do Zagnańska. Miało być ok. 15 km, ale wyszło trochę inaczej.
Najpierw mapa nas trochę wystawiła do wiatru i nie pokazała jednego przystanku w Tumlinie, no to wyskoczyliśmy za wcześnie w Tumlinie Węgle. Nie przejęliśmy się tym i pomaszerowali do planowanego miejsca startu, a potem zgodnie z planem maszerowaliśmy przez las według kompasu, który tym razem działał zgodnie z kierunkami w terenie.

 tego szukaliśmy

Odważny kolega okazał się również uważny i pierwszy wypatrzył szlak, którym potem pomaszerowaliśmy. W ten sposób zdobyliśmy góry Kamień i Wykieńską, a potem pożegnaliśmy szlak, żeby ścieżką dydaktyczną zejść do kamieniołomu Wykień, bo kolega jeszcze go nie widział. Kamieniołom nadal wygląda niebrzydko. Za to w jego okolicy potwornie cuchnie (to chyba wątpliwa zasługa fermy w pobliżu szlaku).

ściana kamieniołomu czy zimą czy latem bez zmian

poziomki sobie zjedliśmy po zrobieniu zdjęcia 

Zafundowaliśmy sobie potem wchodzenie szlakiem na Górę Grodową. Zajrzeliśmy również dyskretnie do czynnego kamieniołomu, a tam praca wre.

czynny kamieniołom, a w dole może zauważycie malutki szarawy punkcik 

a tu pan "punkcik" przymierza się do wbijania "gwoździka" 

no i wziął zamach - ciężka praca, nie ma co 
 
Nie będę ukrywać, lekko się zmachałam przy podchodzeniu, ale zrobiliśmy odpoczynek w pobliżu kapliczki. I po jego zakończeniu nagle się okazało, że zostało nam jeszcze ok. 6 kilometrów do przejścia w 2,5 godz. No, horror! Kto by dał radę tak wolno iść? Uradziliśmy więc, że lekko przyspieszymy, żeby zdążyć na wcześniejszy pociąg i skrócimy trasę rezygnując z przejścia z Tumlina do Zagnańska. Tak ładnie przyspieszyliśmy, że nawet czekaliśmy parę minut na pociąg.

 kapliczka Przemienienia Pańskiego na Grodowej Górze - wersja letnia

Zdjęcia znów mojego autorstwa.

6 komentarzy:

  1. Może inni bali się, że dziwnym trafem będą pracowali w kamieniołomach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tym nie pomyślałam.
      Jak się chodziło na tę trasę w niedziele, to nie było niebezpieczeństwa i więcej osób bywało. Teraz się wyjaśniło, dlaczego.

      Usuń
  2. Kamieniołomy na zdjęciach bronią się same... (jest jeszcze kilka takich obiektów) lubię gdy ludzie pracują - wszak całe życie zawodowe byłem kierownikiem.
    Gratuluję odwagi nie Stachowi lecz Ani...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co tam odwaga - lubimy chodzić.
      Zaś kiedy ludzie pracują, najważniejsze - nie przeszkadzać!

      Usuń
  3. Najważniejsze , że wycieczka była udana. Pozostali widać byli zajęci.

    OdpowiedzUsuń