piątek, 21 czerwca 2019

Pośród pól pachnących zbożem rozmaitem

Tak przebiegała nasza czwartkowa wycieczka.
Wystartowaliśmy w Berezowie i już malutki odcinek skrajem lasu dał nam wyraźnie do zrozumienia, że trasa nie może prowadzić lasem. Byliśmy atakowani przez wściekłe hordy komarów. 

cieciorka pstra wysycha po deszczu

 już blisko koniec lasu
 
Z tego też powodu ruszyliśmy z Krzyżki w kierunku Michniowa wybierając rewelacyjną – szeroką i suchą polną drogę. Ta druga cecha miała szczególne znaczenie rano, bo trawy napotkaliśmy w polach mokre po nocnym deszczu. Przeszliśmy ulicą Michniowa, czego od dawna już nie robimy, ale zapragnęliśmy zmian. Przy okazji przypomniałam sobie, że przed laty zaglądaliśmy nad urocze źródełko, gdzie kobiety prały posługując się kijankami. No, teraz już nie wypiorą. Sami zobaczcie. 

dawna "pralnia pod chmurką" zarosła i wysycha 
 
Za Michniowem króciutki odcinek leśny, żeby dojść do naszej ulubionej polnej drogi w kierunku Wzdołu. 

tym razem mieliśmy przewodnika
 
Na tej drodze (szliśmy nią niedawno na wycieczce z Magdą – tu link) były nie tylko widoki na Łysogóry i okoliczne wioski, ale zanurzyliśmy się w aromacie kwitnących zbóż. Kwiaty też trochę dorzucały od siebie. Wilgotne parne powietrze dodatkowo potęgowało zapachy. 

Łysogóry na horyzoncie

droga wśród zbóż

pola Podłazia

ukrywamy się w kwiatach, a oto nasi wspólnicy:

dziurawiec

świerzbnica polna

wierzbówka kiprzyca

szelężnik
 
Niby ja byłam kierownikiem wycieczki, ale nie jestem szczególnie mocno przywiązana do funkcji, więc z radością przyjęłam pomysł Edwarda, żeby zejść w nieznaną nam ścieżkę równoległą do drogi. Trawy już na szczęście wyschły, bo w przeciwnym wypadku mocno by nas zmoczyły. Wysokie były.

droga pośród traw

 widok na pola Zaskala
 
Po dojściu do Wzdołu wybieramy przejście przez Wiączkę. Jest to dosyć widokowy odcinek trasy – mamy w zasięgu wzroku malownicze pola, ale musimy bardzo uważać, bo przez wieś przejeżdża dużo aut. 



pola na północ od Wzdołu Wiącka 

 doskonały punkt obserwacyjny

kucyk

oryginalna figura Chrystusa na krzyżu z roku 1883
 
Przy drodze w kierunku Wzdołu Rządowego znów wchodzimy w polną drogę. Ta jest zaznaczona na mapie i obiecuje, że doprowadzi nas do głównej szosy. Początkowo jest świetna – szeroka, z ładnymi widokami na północ i południe. 

świetny początek polnej drogi 

nie tylko zboża kwitną, ziemianki też

pola na północ od naszej drogi

  pola Wzdołu Rządowego 

Ale zaznaczone na mapie drobne dopływy Psarki, przez które musimy przechodzić, utrudniają marsz i rezygnujemy z drogi, która już stała się ścieżką i to w zaniku. 

 byliśmy obserwowani

Na szczęście łąki pokoszone i możemy bez problemu przejść nimi na północ aż do wzgórza Barbarka. Zbieramy szczaw, podziwiamy kolejne widoki i zachwycamy się polnymi aromatami. Czego chcieć więcej?

i znów widok na Łysogóry

lnica pospolita
  
No, może żeby nie padało. A tu drobny deszczyk wygania nas w stronę cywilizacji. Pora wracać do domu. Schodzimy do Wzdołu Rządowego. 


widok na Wzdół od północnego zachodu 

Przeszliśmy 15,9 kilometra. Nareszcie! Bo przez upał siedzieliśmy ostatnio głównie w cieniu i czekali na lepsze warunki pogodowe. Oby wróciły!

Zdjęcia – Edek i ja

8 komentarzy:

  1. Sielsko anielsko...
    Śliczne tereny. Ale bym się przetuptał takimi łąkami.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tyle pól uprawnych! U nas nie ma takich widoków, zasiewów coraz mniej, trafiają się jeszcze ziemniaki.
    Mnie na działce atakują hordy wściekłych ślepaków, niektóre z niezwykłej wręcz urody oczami.
    Fajnie sobie chodzicie, ja chodzę głównie na przystanek i z przystanku :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do pól uprawnych - u nas jest ich sporo właśnie w tej okolicy. w Pobliżu Skarżyska, gdzie leży moja wioska, wszystko zarasta ugorem, a potem lasem.
      My też dłuższy czas nie chodziliśmy ze względu na upały, ale znów wyruszamy na niedługie spacery.
      A ślepaki nie są problemem w tym roku. Przeżywamy inwazję komarów.

      Usuń
  3. Muszę znów was odwiedzić, piękne tereny. A komarów podobno w tym roku najwięcej jest na Lubelszczyźnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odwiedzaj, tereny w porządku, ale na komary nie będziemy się licytować, bo i tak u nas najwięcej. ;)

      Usuń
  4. Świetnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń