Tak, tak, o zwykłego polnego stracha
mi chodzi. Biedak, jaki niegdyś bywał ważny, a jaki wystrojony! Ale i na
stracha przyszła kryska, o czym przekonałam się na ostatniej wycieczce.
Najciekawsze i najbardziej
wystrojone strachy bywały na Domaniówce. Jakież tam było bogactwo odzieżowe –
te kurtki, koszule, sweterki. A same czapki jak zmuszały do szacunki, zaś
rozwiane szale dodawały lekkości i elegancji. Oj, trudno było dorównać strachom
z Domaniówki.
A teraz co? Ot, plastikowa mizeria i
brak klasy. Już z daleka widząc powiewające bielą postaci pędziłam na spotkanie
z nowymi dostojnymi stróżami Domaniówki. I jakież mnie spotkało przykre
zaskoczenie – miejsce dawnych elegantów zajęły zwyczajne patyki okryte workiem
foliowym lub powiewające paskami pociętego worka.
Czyżby już nawet nasze piękne
strachy polne odchodziły do lamusa? Trochę żal.
Pierwszy jest ful wypas. Ostatni to istne strzępki. Ale dla ptaków może straszniejszy. Ciekawe ale z nazwy sądząc , ma on straszyć wróble.
OdpowiedzUsuńPtaszki mają strachy w ... albo gdzieś. :)
OdpowiedzUsuńPrawdziwych wróbli już nie ma... jeśli to za sprawą tych straszydeł - to tylko ubolewać.
OdpowiedzUsuńCo do pierwszego stracha - mam jego aktualne zdjęcie. Jest to leżący na ziemi strzępek. Przez szacunek dla stracha nie dałam tego zdjecia na stronę.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, ze wróbli nie ma raczej z powodu zwartości tych worków, z których teraz robią strachy, Chemia niszczy skuteczniej niż taki spokojny strach.
OdpowiedzUsuń