Wracamy na trasę: przechodzimy przez Brzóstową – brak śladów
upamiętniających profesora Raciborskiego; wędrujemy drogami wśród pól. I tu
właśnie zauważamy (oczywiście nie ja) ciekawy obelisk wystający nad zbożem –
rezygnujemy z podejścia, żeby nie niszczyć przyszłych plonów. Ale od czego są
niespodzianki – za kilka minut robimy postój na posiłek przy bocznej drodze z
widokami na okolicę. I co panowie odkrywają przy tej drodze? Nasz obelisk! Stoi
sobie na niewielkim pagórku, wprawdzie lekko się pochylił, ale można go
obejrzeć ze wszystkich stron i sfotografować – to chyba nagroda dla nas za
dobre sprawowanie. Później dowiemy się, że ten obelisk na prastarym kurhanie
neolitycznym wystawił znany w okolicy ksiądz Wiśniewski – dawny proboszcz
kościoła w Ćmielowie.
Obelisk i pola w jego okolicy
Kolejna niespodzianka czyha w Woli Grójeckiej, gdzie Edek zagląda za bramę ciekawego ogrodu pełnego rzeźb. Gospodarz zaprasza do środka i pokazuje swoje skarby – niby udaje, że to znaleziska, ale czujne oko od razu zauważa rzeźbę podobną do tej, która tak nam się podobała na cmentarzu. I tak dowiadujemy się, że jesteśmy w ogrodzie rzeźbiarza – Gustawa Hadyny i oglądamy jego dzieła. Zagadka ćmielowskiej cmentarnej rzeźby rozwiązana – rzeźbiarz wykonał ją na grób swojego ojca. Zresztą rodzice autora są nadal obecni w postaci dwóch wielkich rzeźb stojących w głębi ogrodu.
Kiedy już nam się wydaje, że wyczerpaliśmy zapas zachwytów
na sto lat, zostajemy zaproszeni do pracowni artysty. A tu kolejne eksponaty –
rzeźby portretowe, historyczne, narzędzia pracy twórcy. I do tego mamy
możliwość wysłuchania ciekawych historii
z życia naszego gospodarza! Bezcenne chwile! Aż żal opuszczać to
miejsce. Ale nie wypada się zbyt długo narzucać.
Informacja dla tych, którzy będą w pobliżu Krzemionek (dawniej Opatowskich), że aktualnie można tam obejrzeć wystawę prac pana Hadyny.
zdjęcia - Edek i ja
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz