15 maja wybraliśmy się na wyprawę odkrywczą na tereny poza zasięgiem
mapy Gór Świętokrzyskich. Nie bacząc na czyhające niebezpieczeństwa wsiedliśmy
na pokład naszej „Santa Marii”, w którą wcielił się rozklekotany bus. Za marne
6,50 zł zawiózł nas do Fałkowa, a na trasie trząsł niemiłosiernie i kołysał na
zakrętach, co powodowało niezłą chorobę morską.
Na drżących nogach, wymordowana podróżą wysiadłam na Nowej Ziemi i zaraz
zostałam porwana w wir odkrywania.
Sam pobyt w Fałkowie, choć krótki, obfitował
w ciekawostki. Do oczywistych mogę zaliczyć kościół pod wezwaniem Św. Trójcy i
ciekawe ruiny zamku (a może dworu) z siedemnastego wieku. Tu zajrzeliśmy.
kościół pod wezwaniem Świętej Trójcy w Fałkowie