poniedziałek, 31 grudnia 2018

Jak było w 2018?

Różnie bywało. Ten rok nie szczędził nam kontuzji, przeziębień, ale mimo wszystko wędrowaliśmy. Zdarzało się, że na trasie bywały dwie osoby, ale były i liczne – dziesięcioosobowe grupy. Różnie się ukladało – a to nam bus nie przyjechał, a to pogoda zaskoczyła na trasie, a to się kierunki w terenie nie zgodziły z tymi na mapie i trasa wyszła inna niż planowana. Ale i z takich perypetii umieliśmy wybrnąć. 

najważniejszy dobry humor na trasie 

niedziela, 30 grudnia 2018

Pożegnaliśmy stary rok


Pogoda nie sprzyjała. Było pochmurno i mokro. Mimo wszystko Janek zorganizował niedzielną wycieczkę z Bliżyna do Skarżyska.
Tym razem grupa przeszła nad bliżyńskim zalewem – szary on przy tej pogodzie. 

nad zalewem

sobota, 22 grudnia 2018

Granica

Czy zastanawialiście się kiedykolwiek, jak przebiega granica powiatu, w którym mieszkacie? Ja nigdy. Ale kolega Ed jakieś 10 lat temu (no, może trochę więcej) przyjrzał się uważnie tej granicy na mapie i wpadł na pomysł przejścia granicą powiatu skarżyskiego. Pomysł prosty, z realizacją różnie bywało. Całą granicę przeszliśmy podczas siedmiu wycieczek. Nie każdemu z nas udało się „zaliczyć” pełną pętlę. To osiągnięcie mają na koncie jedynie Edward i Janusz.
Popatrzcie teraz uważnie na mapę naszego powiatu. Nietrudno zauważyć, że granica przebiega w większości lasem i nie pokrywa się z siecią dróg. 

mapa powiatu ze strony internetowej starostwa

środa, 19 grudnia 2018

Kto rano wstaje


…ten wyrusza na wycieczkę.
Jest jeszcze ciemno, przed budynkiem dworca błyszczy świąteczna bombka, a czterech śmiałków wyrusza w stronę Starachowic.

niedziela, 16 grudnia 2018

I znów beze mnie


Zima nawet niebrzydka. Tak się wydaje przez okno. Mróz niewielki, śniegu sporo. Idealne warunki do wędrowania. No to szczęśliwcy wędrują.
Staszek tym razem wybrał typową zimową trasę z Mroczkowa niebieskim szlakiem do Majdowa, a potem przez Łazy i las do Skarżyska.
A w lesie śnieg, przyjemnie i wesoło tak grupką całą wędrować. Wydaje mi się, że i Mikołaj do grupy zajrzał z wizytą. 
Trasa liczyła około 17 kilometrów. Poniżej kilka zdjęć.

nasza ulubiona chałupa w Kapturowie w wersji zimowej 

środa, 12 grudnia 2018

Samotny spacer po świeżym śniegu


Od rana sypał delikatny, mokry śnieg. Staszek odwołał wycieczkę. Jeden jej uczestnik nie zauważył wiadomości o odwołaniu wyjścia i ruszył w ciemny poranek (przed siódmą było). 

ulica przed świtem 

niedziela, 9 grudnia 2018

czwartek, 6 grudnia 2018

Z Zalezianki do Bliżyna


Staszek dwoi się i troi, żeby wymyślić kolejną wycieczkę, a mnie niewdzięczny kaszel nie chce opuścić. W tej sytuacji opuszczam wycieczki, które Staszek z pasją i pomysłowością przygotowuje.
W środę pogoda była niezła, a nawet dobra do maszerowania. I drogę też Stasio wyszukał przyzwoitą – z Zalezianki grupka pomaszerowała w stronę Osieczyńskiej Góry (niegdyś szło się szlakiem, ale juz przestał funkcjonować), potem równie solidną drogą koledzy dotarli do szlaku zielonego, który doprowadził ich do Bramy Piekielnej, a od niej wybrali nowy szlak czerwony (to naturalny wróg starego szlaku), którym doszli do Bliżyna. Trasa liczyła 17 kilometrów.
Poniżej fotorelacja.

 leśniczówka Osieczno

wtorek, 4 grudnia 2018

Na szlaku Maga


Taki tytuł nosiła wystawa niezwykłych rzeźb Jerzego Kędziory prezentowana jesienią 2011 roku w Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku. Artysta świętował wtedy jubileusz czterdziestolecia pracy twórczej, ale balansujące postaci pojawiły się nie od razu w jego warsztacie. Pierwsze powstały chyba pod koniec wieku. Wydaje mi się, że to one przyniosły mu największą sławę. Są pokazywane w wielu krajach świata.

plakat wystawy

niedziela, 2 grudnia 2018

Z Lipowego Pola do Szydłowca

... jest zdecydowanie bliżej niż z Szydłowca do Skarżyska, a tak wędrowaliśmy rok temu (tu link). Wtedy starałam się unikać szlaku czerwonego, a dziś Staszek za cel postawił sobie zbadanie przebiegu tego szlaku. Bo zmienił się w związku z budową nowej drogi szybkiego ruchu.
Nie wiem, czy szlak przebiega rzeczywiście po bardziej suchym terenie niż dawniej, czy tylko jego ścieżki porządnie zamarzły. Pewnie i jedno i drugie.
Po dotarciu do Szydłowca nasza grupka zwiedziła kilka ciekawych zakątków. Zobaczcie sami.
Relacja znów w formie podpisów pod zdjęciami. 

na starcie w Lipowym Polu