W niej to
polował książę Kazimierz Sprawiedliwy. Jak to na polowaniu bywa, zapędził się
za zwierzyną i odłączył od drużyny, a potem nie potrafił odnaleźć drogi
powrotnej. W dodatku burza się w tym momencie rozpętała. Książę pomocy szukał w
modlitwie. Został wysłuchany. Kiedy obiecał na miejscu swej przygody wybudować
kościół, zjawiło się 12 lwów, które wyprowadziły go z lasu do drużyny, a potem
zniknęły. Książę nie gapa, widocznie jakoś sobie drogę znaczył, bo wrócił na
owe miejsce i obiecany kościół ufundował.
To kościół
pod wezwaniem Tomasza Kantuaryjskiego w Sulejowie, a właściwie w Podklasztorzu,
bo tak nazywa się ta część Sulejowa. Jest to wszak teren dawnego opactwa
cystersów, których książę sprowadził z Burgundii.
Zobaczmy,
jak kościół i klasztor przetrwały wieki (kościół zbudowano w roku 1177!).
widok na opactwo cystersów w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku