czwartek, 31 października 2024

Jesienne wąwozy

W sierpniu poznaliśmy nowy wąwóz w Chmielowie (tu link). A teraz udało mi się go pokazać tym członkom naszej grupy, którzy go jeszcze nie widzieli. Trzeba przyznać, że w jesiennej odsłonie wąwóz nabiera urody.

wąwóz wita jesiennie
 

poniedziałek, 28 października 2024

Połągiew, czyli to samo nie znaczy tak samo

W lutym ubiegłego roku zrobiłam pierwszą wycieczkę w te okolice (tu link). Bardzo nam się one spodobały. Postanowiłam więc znów tam zajrzeć. Tym razem w jesiennym anturażu. To już dało inne spojrzenie na okolicę.
 
patrzymy przez zasłonę z liści

niedziela, 27 października 2024

sobota, 26 października 2024

Szlakiem nadwiślańskich rezydencji – Baranów Sandomierski

Wycieczka Fundacji Wczoraj dla Jutra, na którą się wybrałam niedawno, zakończyła się zwiedzaniem zamku w Baranowie Sandomierskim.
Dotarliśmy tam po południu. Frontowa fasada była oświetlona słońcem, a w parku otaczającym zamek można było podziwiać dorodne pomnikowe okazy drzew.
 
zamek wyłania się zza drzew parku

czwartek, 24 października 2024

Szlakiem nadwiślańskich rezydencji – Dzików

Już w tytule pojawia się problem – Dzików był oddzielną miejscowością, w której Tarnowscy mieli swoją rezydencję. Obecnie to część Tarnobrzega. Ponieważ przewodnik oprowadzający nas po rezydencji jak ognia unikał słowa Tarnobrzeg, uznałam, że słusznie będzie podać w tytule nazwę historyczną – Dzików.
Kolejny problem pojawia się przy określaniu typu owej rezydencji. Oficjalnie to Zamek Tarnowskich w Dzikowie. Zamkiem była ta rezydencja do czasu rozbudowy w XVIII wieku. Potem zamek nabrał charakteru pałacu. Liczne przebudowy, pożary, zawieruchy wojenne spowodowały, że obecnie widzimy przed sobą pałac, ale nazywamy go zamkiem. Proste. Nie?
 
Zamek Tarnowskich w Dzikowie

wtorek, 22 października 2024

Szlakiem nadwiślańskich rezydencji – Sandomierz

W słoneczną październikową niedzielę wybrałam się na wycieczkę zorganizowaną przez Fundację Wczoraj dla Jutra. Zapowiadała się wyprawa szlakiem bardziej lub mniej znanych rezydencji. Postanowiłam dać się zaskoczyć organizatorom i pojechałam na luzie, bez wcześniejszego przygotowania. Okazało się, że to całkiem przyjemny pomysł na zwiedzanie. 
 
widok w stronę Wisły w Sandomierzu 

sobota, 19 października 2024

Mam problem z rynkiem w Lublinie

Rynek nie jest duży. Jest otoczony zabytkowymi kamienicami. Renesans, że się tak wyrażę, bije po oczach. A jednak nie jest łatwo ten rynek zwiedzać, a jeszcze trudniej opisać. Spróbuję wyjaśnić, dlaczego tak sądzę. 
 
kamieniczki widziane z Wieży Trynitarskiej
 

czwartek, 17 października 2024

wtorek, 15 października 2024

Ulicą Jezuicką w prawo

Taki początek zwiedzania Lublina przyjęłam. Koledzy pomaszerowali ze mną.
Przed nami pyszniła się Wieża Trynitarska. Ta oryginalna nazwa wieży nie jest wzięta z powietrza. Związana jest z zakonem trynitarzy, czyli  Zakonem Trójcy Przenajświętszej, który miał swoją siedzibę w pobliżu wieży na terenie zabudowań należących do zakonu jezuitów. A po kasacie zakonu jezuitów wieża przeszła w ręce trynitarzy (na niezbyt długi czas).
 

poniedziałek, 14 października 2024

Piekło Niekłańskie, czyli wygrana na loterii pogodowej

W sobotę maszyna losująca zaproponowała na niedzielę deszcz, silny wiatr, zachmurzenie i niewielką nadzieję na słońce. Najpóźniej zapowiadał się deszcz w okolicach Niekłania, tam więc wyruszyliśmy. Trasę wybrałam asekuracyjną z możliwością szybkiego odwrotu w razie, gdyby jednak na loterii wygrał deszcz.

zrobiło się jesienie i zimno
 

środa, 9 października 2024

Pasmo Oblęgorskie na początku jesieni

Przechodziliśmy je ostatnio odcinkami – raz z jednego końca, raz z innego. I wreszcie wybraliśmy się na przejście od Kuźniackiej Góry do Baraniej.
Startujemy w Kuźniakach. Wypada sprawdzić, jak się miewa nasz ulubiony zabytek techniki – dziewiętnastowieczny wielki piec „Jadwiga”. Gdyby nie to, że dobrze go pamiętamy, to przeszlibyśmy obojętnie obok płotu, zza którego prawie wcale go nie widać. Taki jest zarośnięty wybujałymi drzewami i krzakami.  
 
wielki piec w Kuźniakach (zdjęcie robiłam znad ogrodzenia)

niedziela, 6 października 2024

Świat, który został w pamięci

Ten świat był. Zaludniali go ludzie, którzy mieli swoje zwyczajne sprawy, rodziny, przyjaciół. I nagle zostali z niego przemocą wyrwani, unicestwieni. Współcześni żyją swoimi sprawami, dobrze jednak przypominać im o tym, co było. Pamięć powinna przetrwać dłużej niż rozpadające się w proch materialne ślady tamtego świata.
To świat Żydów, którzy lata całe żyli w naszym mieście i okolicach, a z nadejściem wojny zostali przez Niemców odczłowieczeni, pozbawieni praw i godności, wreszcie stłoczeni w getcie i w końcu wywiezieni z niego na śmierć. Los tych ludzi, ich wojenną tragedię przypomnieli po latach organizatorzy festiwalu „Werk Alef”, który odbywa się w 82 rocznicę likwidacji skarżyskiego getta.
 

czwartek, 3 października 2024

Wycieczka czy grzybobranie?

To się okaże. W każdym razie zaplanowałam wycieczkę. W terenie leśnym. Grzybobranie trudno więc było wykluczyć. Z tym, że ja znajduję jednego prawdziwka na jakieś 5 – 10 lat. Nie było obaw, że mnie wciągnie. A jednak…
Przy tym prawdziwku nastąpił przełom. Sama go znalazłam. A za chwilę kolejnego. I wpadłam po uszy. 
 
Mój ci on jest, chociaż ślimaczki też go lubią.
 

wtorek, 1 października 2024

Nad Łabą przed zachodem słońca

Ten wpis jest dodatkiem do relacji z wycieczki do Saksonii. 
Tym razem znajdziemy się nad Łabą w Czechach. Nad tą rzeką leży spore miasto Děčín z okazałym zamkiem na skale, kolorowymi kamieniczkami w centrum, secesyjną synagogą. Te obiekty widziałam z okna autokaru, czyli ich wspomnienie zachowuję dla siebie, bez relacji fotograficznej.
Po opuszczeniu centrum jedziemy jeszcze na południe i lądujemy w dzielnicy, a może oddzielnej miejscowości, Nebočady. 
 
złota godzina nad Łabą