Tak się dziwnie złożyło, że w okolicach Małachowa jeszcze
nie wędrowaliśmy. Wiele razy zaglądaliśmy nad Czarną w pobliżu tej wsi, ale
zawsze patrzyliśmy na rzekę z jej północnego brzegu. Stale też ubolewaliśmy, że
most w miejscu obecnego brodu już nie istnieje, bo można by się nim wybrać na
drugi brzeg.
I w końcu dotarliśmy na południowy brzeg Czarnej. Tereny dla
nas dziewicze.
rzeka Czarna widziana od południowego brzegu