Byliśmy tam w listopadzie 2019 (tu link), pogoda wtedy słaba
była, chociaż w sumie, jak na listopad niezła. Obiecywaliśmy sobie powrót przy
lepszej pogodzie i wróciliśmy. Wprawdzie nie wiosną, a latem, ale to też z ważnych
powodów.
Tym razem start w Starochęcinach (nie wypada wszak powtarzać
całej dawnej trasy). Jest wczesna poranna godzina, oglądamy więc tamtejszy kościół
jedynie z zewnątrz i ruszamy w drogę.