Wycieczka
na Skrzyczne była dla mnie niezapomnianym przeżyciem. Już sam dojazd z Cieszyna
przez Przełęcz Salmopolską, a potem szaleńcza jazda pekaesem po beskidzkich
serpentynach zapewniły mocne wrażenia. Potem mogło być tylko lepiej. Albo i
nie.
Skrzyczne widziane latem 2010 ze szlaku zielonego