wtorek, 1 lipca 2025

Pilica – podróż w głąb historii

Wyruszamy typowym współczesnym autokarem. Opiekuje się nami przewodnik, który zna ścieżki prowadzące w przeszłość i potrafi nimi poprowadzić. To pan Marcin Jankowski – prezes Fundacji Wczoraj dla Jutra, który zabrał grupę mieszkańców naszego miasta i okolic na odkrywczą dla większości uczestników wyprawę.
 

Na powyższym zdjęciu widzicie grupę skupioną na rynku w Pilicy. Słuchamy opowieści o przeszłości tego grodu i jego właścicieli, jakoś nikogo nie dziwi że nasz Cicerone najwięcej uwagi poświęca burzliwej historii życia Elżbiety Pileckiej, która jako wdowa Elżbieta Granowska została trzecią żoną króla Władysława Jagiełły, znienawidzoną i wyśmiewaną przez poddanych. Ta historia uczy nas, że nie wystarczy być piękną i bogatą, żeby być szczęśliwą. 
Zanim udamy się do zamku Elżbiety i spojrzymy z niego na okolicę, która zapewne stanowiła niewielką część jej dóbr, zatrzymujemy się przy interesującym pilickim kościele pod wezwaniem św. Jana Chrzciciela. 
 
kolegiata wprawdzie góruje nad Rynkiem, ale i tak domy ją zasłaniają 
 
Powstał on jako budowla w stylu gotyckim – takim znała go Elżbieta. Kolejne zmiany w wyglądzie świątyni zawdzięczamy przedstawicielom innego rodu związanego z Pilicą – Padniewskim. 
 
Warto poznać ciekawostki dotyczące kolegiaty i jej fubdatorów
 
Przez kratę odgradzającą wejście mogliśmy zobaczyć skryte w mroku piękne barokowe wnętrze. Ja, rzecz jasna, najbardziej żałuję, że nie udało nam się zajrzeć do kaplicy mojej patronki.
 

Sfotografowanie bryły kościoła jest bardzo trudne – zasłaniają ją a to przewody linii elektrycznej, a to drzewa. Zwróćmy więc uwagę na piękne stiuki zdobiące wschodni szczyt kolegiaty oraz jej południową elewację.   
 
tu herby fundatorów kolegiaty
 
herb biskupa Felicjana Szaniawskiego - Junosza
  
Przy kościele zauważamy dwa zabytkowe dzwony zdjęte z dzwonnicy podczas jej remontu – mniejszy z roku 1738 i większy z roku 1767.
 


Uwaga – kolejny przeskok w czasie i przestrzeni. Znajdujemy się na zamku Pilcza, co nie jest jakoś specjalnie trudne, ale na wzgórze wspiąć się trzeba. Myślę, że pani tego zamku nie podchodziła doń pieszo. Nasza grupa przekracza niegdysiejszą bramę na przedzamcze wschodnie, tu wysłuchujemy opowieści o historii zamku, poznajemy różnice między stołpem a donżonem, uczymy się rozpoznawać mur kurtynowy, możemy przyjrzeć się roślinkom (ja) lub wejść na galerię z widokiem na zamek górny ze wspomnianym już stołpem.
 
brama wjazdowa nad fosą (wody w niej brak)
 
na dziedzińcu wschodnim
 
spojrzenie w stronę zamku górnego
 
zanokcica skalna
 
Potem zamek dolny - przedzamcze zachodnie. Tu spory dziedziniec, pozostałości studni zamkowej i ciekawa historia o późniejszych właścicielach zamku Pilcza – Padniewskich, którzy, o czym informował prywatny lekarz i kapelan Jana Padniewskiego – Biernat z Lublina, zgromadzili tu imponujący księgozbiór.
 
efekty buszowania po "komnatach"
 
przewodnika słychać i widać 
 

miejsce z widokiem na stołp zamku górnego
 
Mamy też możliwość wdrapania się na wieżę zamkową. Z podejścia na nią i z niej rozciągają się widoki na okolicę – to zapewne dawne dobra Pileckich, potem Padniewskich.
 



Jeszcze tylko grupowe foto i możemy opuścić zamek. 
 

Warto tylko dodać, że poruszamy się po terenie rezerwatu przyrody Smoleń.   
 
lucerna nerkowata
 
   
Skoro wspomniałam o rodzie Padniewskich, który od XVI wieku władał pilickimi dobrami, trzeba wspomnieć, że jego członkowie nie mieli ambicje posiadania większej i bardziej wygodnej rezydencji niż zamek Pilcza – ciasnawy, położony na wzgórzu, sprawiający trudności z zaopatrzeniem. I tak na początku XVII wieku rozpoczęto budowę eleganckiej rezydencji. Nie zamierzam przytaczać kolejnych etapów jej rozbudowy i upiększania, dość, że w efekcie tych wszystkich prac w Pilicy powstał wspaniały pałac z elementami obronnymi, tak zwane palazzo in fortezza. 
 
elewacja frontowa
 
bryła pałacu

poznajemy jego historię

Pałac w Pilicy otoczony jest rozległym, zachwycającym parkiem założonym przez Marię z Wesslów Sobieską. Szczególnie urzekają w nim kwitnące lipy (niektóre z nich zapewne pomnikowe). 
 



W parku znajdziemy zniszczona fontannę z uroczymi sowami autorstwa Bronisława Chromego (Pamiętacie, podobne spotkaliśmy na Krakowskich Plantach – tu link?). 
 
 
Sam pałac zachwyca i smuci jednocześnie. Przetrzymał wielu właścicieli i ich pomysły, wojny i powojennych „gospodarzy”, a obecnie jest obiektem sporu prawnego między spadkobiercami Barbary Piaseckiej Johnson a potomkami ostatnich przedwojennych właścicieli. Skutki sporu widoczne gołym okiem – pałac popada w ruinę. 
 


Taki sam los dotyka jego otoczenie – park, dawną wozownię i oranżerię. W tej ostatniej, zdaje się, mieszkają lokatorzy.
 
wozownia
 
oranżeria
 
Opuszczamy Pilicę i udajemy się w drogę do kolejnych interesujących miejsc. Relacja zapewne niebawem…
 

Zdjęcia – Łukasz i ja

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz