czwartek, 9 stycznia 2014

Trzy kolory; żółty...



Kiedy staraliśmy się o skierowanie do sanatorium, na pytanie lekarza prowadzącego, gdzie chcielibyśmy pojechać?, odpowiedzieliśmy zgodnie: tylko w góry. Nasze oczekiwania się spełniły – „dostaliśmy” Krynicę; wcześniej bywaliśmy w tym Zdroju dwukrotnie na wczasach z FWP, ponad 25 lat temu.


panorama Krynicy

Okres, w jakim nam przyszło zdrowieć w sanatorium "Lwigród", nas nie przeraził. Pojechaliśmy przygotowani  na wędrówki piesze jak i na bieganie na nartach. Z poprzednich pobytów, niestety, już niewiele pamiętałem, jak się okazało na miejscu. 

sanatorium Lwigród
 
Zaopatrzony w kilka map wyruszyłem na szlak żółty...  aby do niego dotrzeć, poszedłem szlakiem zielonym od restauracji Hawana w stronę Przełęczy Krzyżowej obiecując sobie w dalszej wędrówce ujrzeć piękną panoramę Jaworzyny Krynickiej. Jakież było moje zaskoczenie, gdy mojej zatartej pamięci przedstawiło się zbocze porośnięte sporym lasem, bez widoku na zabudowania Czarnego Potoku, tylko gdzieś nad szczytami drzew majaczył widok  potężnej góry posiekanej wyciągami - to nie był mój krajobraz. Wróciłem pośpiesznie po bielutkim śniegu do miniętej wcześniej przełęczy i skierowałem się zgodnie ze wcześniejszymi zamiarami na szlak żółty okalający uzdrowisko, w kierunku Góry Parkowej (741m), przez Krzyżową (812m). Trasa była zupełnie nieprzetarta, szedłem po śladach zająca spacerującego tutaj kilka dni wcześniej. I tak upłynął etap pierwszy szlaku zaplanowanego na trzy...

 restauracja Hawana w całej "okazałości" 

Przełęcz Krzyżowa

widok na Jaworzynę 

na Górze Krzyżowej

Drugi etap rozpocząłem od "wspinaczki" na Parkową, która uraczyła mnie tym razem pięknym słońcem i przejrzystą panoramą aż po Tatry Wysokie. Konsekwentnie trzymając się planu poszedłem rzeczonym szlakiem obok Źródełka Miłości na Huzary (864m), a następnie przez Jakubik i Hawrylakówkę (780m) dotarłem do Kopciowej, aby następnie zejść wzdłuż leniwie jeszcze płynącej Kryniczanki obok Pijalni Słotwinki (niestety zamkniętej) do centrum. Tu następne rozczarowanie, spowodowane nietrafnymi decyzjami  urbanistów - każde wolne kiedyś jeszcze miejsce wzdłuż dawnej Bieruta, a obecnej Piłsudskiego, zostało zabudowane kilkupiętrowymi apartamentowcami, zresztą ze znikomą klientelą, gdyż koszt metra powierzchni jest w granicach 12 tys., a widoki z okien nie do zaakceptowania. Stare obiekty są w stanie agonalnym, a popularne kiedyś miejsca, jak Hawana czy kino w parku, bez zmian od tamtych czasów - przykry widok. Również liczne byle jakie sklepiki i stragany nie świadczą dobrze o włodarzach miasta. Zdegustowany spożyłem suchy prowiant wzięty zamiast obiadu i udałem się na zasłużony odpoczynek.

 na Górze Parkowej

widok z Góry Parkowej

Pijalnia Słotwinki

krynicki apartamentowiec

dawny dom wypoczynkowy MESKO, obecnie Amadeusz

Nie byłbym sobą, gdybym szlak ten zostawił w spokoju... trzeci etap kolejnego dnia rozpocząłem od Kopciowej w stronę Jaworzynki (899m) przecierając szlak, grzęznąc w śniegu podszytym lodem. Następnie przez Drabiakówkę (893m), grzbietem górnych stacji wyciągów Słotwińskich i Azotów, gdzie szalały armaty śniegowe, doszedłem do zamknięcia pętli w koło Krynicy na Polanie Krzyżowej (812m) – skądinąd bardzo dobrym początkiem potencjalnych wycieczek ze względu na wielość szlaków tu się krzyżujących.

 na trasie od Kopciowej w stronę Jaworzynki

na Jaworzynce 

armatki w akcji

i znów Przełęcz Krzyżowa, ale tym razem inaczej

Wiem, co powiedzą nasi wytrawni piechurzy: że ten szlak można zrobić w jeden dzień... pewnie można tylko po co?

Tekst i zdjęcia – Janusz

2 komentarze:

  1. Spróbuję odpowiedzieć na ostatnie pytanie autora.
    Nie o to chodzi, by złapać królika, ale by gonić go. I dlatego nie ma sensu "robienie" szlaku zawsze w jeden dzień. Trzeba się czasem w życiu delektować, a nie tylko "zadalać".

    OdpowiedzUsuń
  2. Tych apartamentowców w tym miejscu stoi trzy jeden obok drugiego,zasiedlone są może w 15 %.
    Jest szereg obiektów dużych nieczynnych,są tylko pilnowane - podobno z uwagi na brak kontraktów z NFZ.
    Jest kilka wielkich w budowie na których już pisze,że są do sprzedania. Jest kilka wielkich hoteli przy Puławskiego ale one są po lewej stronie i jakoś mniej rażą,natomiast stare budynki po prawej stronie są nieczynne. Podoba mi się nowe osiedle na zboczu Parkowej ,nad dworcem PKP... Brak jest miejsc postojowych i parkingów,miasto jest zakorkowane... a będzie coraz gorzej. Może tyle wydziwiania. :)

    OdpowiedzUsuń