środa, 22 stycznia 2014

Jabłuszka pełne snu

Jak tylko je zobaczyłam, wiedziałam, że muszę iść do domu, założyć sweterek na aparat fotograficzny (żeby nie było - mój aparat ma własny sweterek na wypadek mrozu) i wrócić do parku. Te owoce same aż wołały o zdjęcia. I jak tu się oprzeć? 



Od razu uprzedzam wszelkie głosy słusznej krytyki - wiem, że to nie jabłuszka, a owoce dzikiej róży, ale czyż nie podobne?
Przy okazji napatoczyły się i inne okazy. 








Koniec tematu lodowego! Jak jeszcze kiedy coś takiego opublikuję, nie czytajcie i nie oglądajcie. A mam spory zapas takich "cukiereczków".

4 komentarze:

  1. Dobre ujęcia... mimo,że smutne. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brak słońca. Próbowałam zastosować latarkę, ale efekt mierny.
      Co do smutnego losu roślinek, to wierzę, że jednak ożyją.

      Usuń
  2. Smutne? Nie ma w nich smutku. Są to ulotne chwile zimy. Wiem , że oblodzenie ma swoje ujemne skutki. Ale widoki są cudowne. Trzeba tylko podnieść trochę wzrok i patrzeć i podziwiać. Ania właśnie to robi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, czasem trzeba na dół popatrzeć, żeby się nie poślizgnąć.

      Usuń