Tego
jeszcze nie było! No, żeby tak ni z tego ni z owego jechać na wycieczkę
pośpiesznym. Luksus prawdziwy – szybko i wygodnie. I nawet nie tak drogo, jak
się początkowo wydawało.
narada taktyczna w pociągu
Żal
było wysiadać, ale przygoda czeka – ruszyliśmy w Pionkach na południe. I od
razu było literacko – ulicami Orzeszkowej, Słowackiego i Żeromskiego. Potem
były już inne nazwy ulic aż się wreszcie wyłonił przed nami Staw Górny. Spory
to akwen, ma nawet coś w rodzaju plaży, choć powstał jako zbiornik przemysłowy
na potrzeby pobliskiego Pronitu. Grupkę plażowiczów też zauważyliśmy mimo
wczesnej pory.
prastare stawidła na Zagożdzonce (lata siedemdziesiąte XX wieku)
Górny Staw
Dalsza
wędrówka była nieszczególnie porywająca pod względem podłoża – asfaltu nie
brakowało. Ale kolega Ed dwoił się i troił, żeby nam zapewnić ścieżki polne,
maszerowaliśmy więc wśród zbóż, chabrów, kąkoli i rumianków.
Janek lubi dywaniki kwiatowe przy drogach
Edek i ja wolimy wyłapywać pojedyncze egzemplarze:
chaber bławatek
wiesiołek dwuletni
rumianek pospolity
dwa bardzo groźne psy przy drodze (Ten z lewej wydaje się bardziej wkurzony.)
Asfaltowy odcinek wynagrodziło nam zwiedzenie kościoła św. Idziego w Suchej.
Obecny
kościół ma bogatą historię i jest kolejnym na tym miejscu; został wybudowany na przełomie lat
trzydziestych i czterdziestych XIX wieku według projektu włoskiego architekta Corazziego.
Kiedy jednak ten kościół okazał się za mały na potrzeby parafii, rozbudowano go
w roku 1912 według planu warszawskiego architekta Stefana Szyllera. Obok kościoła
znajdowała się stara metalowa dzwonnica, teraz, jak widać na zdjęciach, trwa
budowa nowej.
kościół św. Idziego w Suchej (otoczony starym murkiem, a po prawej widoczna dawna metalowa dzwonnica - zdjęcie z roku 2011)
obecny wygląd kościoła
I
choć to niedziela, trafiliśmy na czas przed rozpoczęciem Mszy św. i mogliśmy
zajrzeć do wnętrza kościoła, obejrzeć obrazy i ołtarze. Nietrudno je fotografować,
bo dzięki rozbudowie, kościół uzyskał nawy boczne i jest bardzo przestronny i
jasny.
nawa główna kościoła św. Idziego
ołtarz główny z obrazem przedstawiającym patrona świątyni
stary krzyż w ołtarzu zasłaniany przez obraz
ołtarz boczny z obrazem Matki Boskiej Suskiej
drugi ołtarz boczny - święta Magdalena
barokowy obraz "Ecce Homo"
W Suchej pamięta się i o niedawnej historii.
ołtarz z obrazem Matki Boskiej Akowskiej w kościele św. Idziego
pomnik w hołdzie żołnierzom Armii Krajowej i mieszkańcom Suchej (przy szkole)
Za
Suchą mieliśmy kilka kilometrów (no, ze trzy, nie więcej) spaceru lasem. Trafiliśmy tu na
miejsce oznaczone na mapie licznymi drzewkami – to aleja wysadzana pomnikowymi jesionami i modrzewiami w pobliżu gajówki
Miodne na skrzyżowaniu szlaków – żółtego i zielonego.
pomnikowy wiąz
krzyż upamiętniający zmordowanego w 1932 roku gajowego
A
za lasem czekał nas już marsz przez pola do Zwolenia. W samo południe średnia przyjemność,
ale cóż, przynajmniej te pola inne niż nasze – wzrok się gubi w przestrzeni;
nic, tylko pola i niebo. Co jakiś czas jedynie przydrożny krzyż – i cały
mazowiecki pejzaż.
mazowieckie przestrzenie
pole ze starym wiatrakiem (Trzeba się uważnie przyjrzeć - jest!)
droga z Niwek
przydrożny krzyż
A
na zakończenie wycieczki mocny akcent – zwiedzanie Zwolenia. Ale o tym opowiem w następnym
wpisie.
Dla
zaspokojenia ciekawości miłośników statystyki podaję, że trasa piesza liczyła
22,2 kilometra. A dojazd i powrót (tym razem bus pośpieszny) – luksusowy.
I
jeszcze jedno – zaraziliśmy się od tych pośpiesznych pojazdów i tempo marszu
mieliśmy nieco szybsze niż normalnie.
Zdjęcia – Teresa, Edek,
Janek i ja
Piękne miejsca i piękne zdjęcia
OdpowiedzUsuńDziękuję. A taka się zapowiadała nudna wycieczka...
Usuńech Wy..w głowach Wam się przewraca ;-) - ja dziś jechałem na rajd z 3B z podstawówki ale zwykłą osobówka ;-)
OdpowiedzUsuńfajny wypadnie ma co!
"dwa bardzo groźne psy przy drodze (Ten z lewej wydaje się bardziej wkurzony.)" każdy był by wkurzony gdyby mu duszę wojownika w tak nikczemnym ciele zamknięto ;-)
My całe życie osobówką, to raz na stare lata można zaszaleć.
OdpowiedzUsuńCo do psa - może on myśli, że jest tak samo duży, jak ten obok. :)