środa, 16 stycznia 2013

Na tropie tajemnic Rzucowa

Na tej wycieczce zima lekko nam pogroziła palcem – najpierw zaprezentowała swe wdzięki w pełnej krasie (gładka odśnieżona leśna droga, świerki uginające się pod śnieżnymi czapami), a potem zaczęła się zmieniać w kapryśną towarzyszkę marszu.
W pierwszej kolejności zaginęły nam widoki – ot, zwykła mgła i już samochód na drodze wygląda jak zjawa. Później straciliśmy luksusowe przejście – zamiast marszu jak po stole mieliśmy brodzenie po mokrym, głębokim śniegu. Kiedy już z bolącymi plecami wykaraskaliśmy się na wiejską drogę, to nawet nie zauważyliśmy, że Pani Zima dorzuciła dodatkową atrakcję w postaci opadów czegoś w rodzaju drobnej mokrej śniegowej kaszki. 

rzeka Czarna w Furmanowie

zima w lesie

Ale te wszystkie wrażenia nie zepsuły nam humoru, choć niżej podpisana trochę narzekała na warunki. W nagrodę za wytrwałość mieliśmy na zakończenie trasy niespodziankę w postaci zabytkowego dworku modrzewiowego wybudowanego w r. 1905 przez właściciela Rzucowa Adama Mokiejewskiego. Datę budowy i pierwszą literę nazwiska właściciela zauważyliśmy na pięknej, choć zniszczonej, bramie prowadzącej na teren posiadłości. Sam dworek przeszedł w ręce prywatne, ale na razie nie jest remontowany. A szkoda, bo to bardzo piękna budowla. 

dworska brama

rzeczona data


modrzewiowy dwór w Rzucowie  
 
Również prywatnego właściciela ma znajdujący się w pobliżu dawny budynek szkolny z początku 20 wieku (możliwe, że był to jednak pensjonat – trudno mi zorientować się na podstawie rozmowy z właścicielem i czytania artykułów; nic tylko musimy tam zajrzeć jeszcze raz i wszystko dokładnie zbadać). 


dawny hotelik (?) Mokiejewskich
 
Z ciekawych obiektów Rzucowa warto zauważyć dziewiętnastowieczny krzyż i figurę matki Boskiej, a dla miłośników techniki zabudowania fabryczne z tego okresu. Jest też w Rzucowie stara modrzewiowa leśniczówka Gucin, ale ją zostawiliśmy sobie do obejrzenia na później.  

przydrożny krzyż 

 figura Matki Boskiej 

hale fabryczne w Rzucowie
  
I tak to wyglądała pierwsza wycieczka zainspirowana mapą okolic Radomia, którą wypatrzył Stasio. Mam nadzieje, że jeszcze nam się ona przyda nieraz.

Nie wiem, czy to nie będzie zatrącać plotkarstwem, ale mam ochotę przytoczyć historię, którą opublikował przed laty w „Słowie Ludu” znany kielecki regionalista Jerzy Fijałkowski. Otóż pisze on, jak majątek w Rzucowie trafił w ręce Adama Mokiejewskiego. Poprzedni właściciel Wojciech Krygier (Krüger) – zasłużony dla rozwoju gospodarki okolicy – był wdowcem z trzema córkami, który nieszczęśliwie zakochał się w zamężnej hrabinie Platerowej z Niekłania. Obsypywał ją drogimi prezentami, a zrozpaczony brakiem wzajemności upijał się. Mąż hrabiny wyzwał nieszczęsnego wdowca na pojedynek, który skończył się śmiertelnym postrzeleniem Krügera. Trzy córki zostały sierotami, a majątek wystawiono na licytację. Nowy właściciel wybudował elegancki modrzewiowy dwór, a panny Krüger zostały w starym. Były tam otoczone opieką (Fijałkowski pisze: „żywiono je”). Upokorzone i pełne żalu do ojca – utracjusza „prawie nic nie jadły, nikły w oczach i wkrótce pomarły”.

Zdjęcia – Edek i ja

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz