„Mój
strumyk, moje zarośla, tyle pamiątek na każdym kroku, każdy krzaczek, każdy
wybój, każda grudka ziemi mnie tak znajoma, przez lat czternaście deptana…”*
zostały na tym samym miejscu, ale już nie takie, nie te. „Wszystko przeminęło w
czasie, odpłynęło z wodą”**, ale pewnie pamięta małego Stefka Żeromskiego. Nad tym samym strumykiem (to najpewniej Lubrzanka,
która w tej okolicy tworzy przełom między Radostową a Dąbrówką) rosną już nowe
krzaczki, postawiono mostek dla spragnionych romantyczności turystów.
Lubrzanka pod Ciekotami
mostek na Lubrzance
„Z
daleka widać było dworek w Cierniach nad stawem, jak się wszystek odbijał w
gładkiej toni ze swymi wyniosłymi drzewami, które nad jego dachem chyliły się łagodnym kłębem koron.”***
Pierwowzorem dworku w Cierniach i wielu innych pojawiających się w powieściach Żeromskiego był dworek w Ciekotach, gdzie Stefan mieszkał z rodzicami będącymi dzierżawcami majątku i dworu. To ukochane miejsce jego dzieciństwa i wczesnej młodości.
Pierwowzorem dworku w Cierniach i wielu innych pojawiających się w powieściach Żeromskiego był dworek w Ciekotach, gdzie Stefan mieszkał z rodzicami będącymi dzierżawcami majątku i dworu. To ukochane miejsce jego dzieciństwa i wczesnej młodości.
"staw, w którym łagodnie, sino zarysowana odbija się Łysica ujęty w ramiona tatarakowych zarośli" *
"był tak cichy, kiedy niekiedy tylko płetwą ryby trącony"*
Dwór nie zachował się do naszych czasów, spłonął na
początku dwudziestego wieku. Całkiem niedawno, bo w roku 2010, wybudowano dwór,
który jest czymś w rodzaju rekonstrukcji tamtego. Stoi jednak w innym miejscu. Nie jaśnieje białymi ścianami, jak we
wspomnieniach pisarza.
dwór jeszcze nowy - marzec 2011
Są pewne podobieństwa. Nie wierzycie? Tak wspomina Żeromski: „Dzikie wino
obrastało ganek. W tyle dworu rosły cztery lipy prastare, z boku grusza
olbrzymia rozpościerała nad dachem konary.”***
ganek obrośnięty dzikim winem
stare drzewa ocieniają dwór - maj 2014
z boku, z lewej "grusza olbrzymia"
A
przed dworem? „Przed oknami i w tyle domu było mnóstwo kwiatów, nagietek,
bratków, balsaminów, lewkonij.”*** Kwiaty może nie te same (raczej na pewno nie
te), ale jednak swojskie, barwne rosną znów pod oknami domu.
proste wiejskie kwiaty otaczają dworek
Wejdźmy
do środka. „Mieszkanie było małe, złożone z paru izb zupełnie prostych, wapnem
bielonych.”*** Izby nadal proste, ale dla wygody współczesnych ściany mają
wyłożone drewnem lub malowane białą farbą, są łatwiejsze w utrzymaniu. Zajrzyjmy
więc do gabinetu pana domu, pokoiku jego żony, jadalni, kuchni.
kuchnia
jadalnia
gabinet pana domu
„Dziwiły
pod tą niską powałą meble i sprzęty, które się tam znalazły.”*** Przewodniczka
spokojnie objaśnia, że to sprzęty „z epoki”, może podobne posiadali Żeromscy.
fisharmonia
zestaw do herbaty
dziadek do orzechów i spółka
Poczujmy ducha
tamtych czasów, wyobraźmy sobie panią Józefę wyszywającą patriotyczny obrazek,
a pana Wincentego palącego fajkę i zagłębionego w lekturze „Gazety Kieleckiej”.
Stefek pewnie gdzieś błądzi myślami albo wyruszył na polowanie, a swoje
przeżycia opisze w kolejnym zeszycie „Dzienników”.
kącik w pokoju matki - na ścianie kopia haftu wykonanego przez nią
klęcznik, a w nim modlitewnik podarowany przez zakonnice z klasztoru w Świętej Katarzynie - podobno modliła się z niego pani Józefa Żeromska
biblioteczka zwieńczona herbem Żeromskich - Jelita
biureczko z kopiami młodzieńczych rękopisów Żeromskiego
Odeszli.
Grób rodziców na cmentarzu w Leszczynach niemożliwy do odszukania. Stefan
spoczywa na cmentarzu ewangelicko-reformowanym w Warszawie. Ale zostali w Ciekotach –
utrwaleni przez rzeźbiarza – Stefek ze szkolnym tornistrem i rodzice. Są na tym
kawałku ziemi, gdzie go „widziano ośmioletnim dzieckiem”, gdzie miał matkę,
gdzie ojciec jego przeżył lat jedenaście, „gdzie tyle było szczęścia, tyle
szczęścia i boleści tyle.”*
przed dworem ławeczka Żeromskich - dzieło Sławomira Micka i Tomasza Wrony
Pisarza
upamiętnia dawno postawiony pomnik i całkiem nowa tablica.
W Ciekotach zrealizowano marzenie pisarza o szklanych domach. Powstało tu Centrum
Edukacyjne Szklany Dom. Jego częścią jest opisywany już przez mnie dworek oraz
główny budynek Centrum z salą wystawową, widowiskową, informacją turystyczną.
Pamiętam, jaka dyskusja rozgorzała w mediach podczas budowy owego obiektu. Według wizji Seweryna Baryki powinien on wyglądać tak: „Cały szklany parterowy dom, ze ścianami ściśle dopasowanymi z belek, które się składa na wieniec, a spaja w ciągu godziny, z podłogą, sufitem i dachem z tafel.” **** Minęło kilka lat i wszyscy przywykli do tego, jak mało „szklany” jest „Szklany Dom”.
Pamiętam, jaka dyskusja rozgorzała w mediach podczas budowy owego obiektu. Według wizji Seweryna Baryki powinien on wyglądać tak: „Cały szklany parterowy dom, ze ścianami ściśle dopasowanymi z belek, które się składa na wieniec, a spaja w ciągu godziny, z podłogą, sufitem i dachem z tafel.” **** Minęło kilka lat i wszyscy przywykli do tego, jak mało „szklany” jest „Szklany Dom”.
szklany dom
najbardziej "szklany" jest jego hol
"odlotowe" książki
Niezależnie
od formy Centrum spełnia swoją rolę kulturotwórczą. Promuje sztukę, organizuje
imprezy. Pisałam o tym w jednym z niedawnych wpisów (tu link), a więcej o
imprezach organizowanych w Ciekotach dowiecie się ze strony Centrum (tu link).
wystawa, a na niej obrazy przedstawiające ... Ciekoty właśnie
wiklinowe lampiony
Upłynęły lata, upłyną kolejne, ale to miejsce będzie się kojarzyć z Żeromskim.
Niezależnie od tego, czy lubicie jego twórczość, czy ją w ogóle znacie, zajrzyjcie do Ciekot, spróbujcie zrozumieć, co tak urzekło pisarza w tym miejscu. I nie zapominajcie, że chodzi tu nie tylko o same Ciekoty, ale też i Ziemię Świętokrzyską.
*S.
Żeromski „Dzienniki”
**S.
Żeromski „Ludzie bezdomni”
***S. Żeromski „Uroda życia”
****S
Żeromski „Przedwiośnie”
Zdjęcia - Edek i ja
Piękne miejsce na zewnątrz i wewnątrz... opis poetycki.
OdpowiedzUsuńJuż się tam dawno wybierałam na takie solidne zwiedzanie, bo my zwykle tylko przemykaliśmy w pośpiechu. Teraz jestem zadowolona, że byłam tam dłużej i mogłam pozaglądać w różne zakamarki.
UsuńMnie jako polonistce relacja ta sprawiła dużą przyjemność. Samo miejsce bardzo lubię, w Szklanym Domu jest biuro maratonu Przedwiośnie, przy okazji maratonów zwiedzaliśmy też dwa razy dworek. Miejsce ciekawe, zadbane, godne polecenia.
OdpowiedzUsuńOpinia polonistki ma dla mnie szczególne znaczenie. Dziękuję.
UsuńPrzy okazji wyszło na jaw, że nasze zwykłe wycieczki są bardziej "zagonione" niż maratony, bo nam się raczej nie udaje przy okazji zwiedzić dworku. Po prostu zwykle wpadamy tam zanim jeszcze dworek zostanie otwarty.
https://c1.staticflickr.com/4/3794/32985672923_035b85d164_o.jpg
OdpowiedzUsuńNasza grupa też ma podobne zdjęcie w tym wpisie http://swietokrzyskiewloczegi.blogspot.com/2015/09/miaam-skromne-marzenie.html
UsuńRozmarzyłam się, koło mojego domu z dzieciństwa, który dworem nie był, ale dostatnią wiejską zagrodą tylko, prastara lipa rosła. Już jej nie ma. A szklane domy? Chyba każdy wie, jak wyglądałby jego własny...
OdpowiedzUsuńPiękny wpis, dzięki,Aniu!
Koło mojego domu rósł olbrzymi kasztan (wiem, że to niepoprawna nazwa, ale u nas rósł kasztan). Nigdy nie zapomnę, jak uderzył o ziemię jego pień, kiedy go ścinano. Miałam wrażenie, że ziemia się ugięła pod ciężarem.
UsuńAż Marzenie pokazałem, bo miejsce znamy że Szlaku Literackiego, ale już nie w jego fazach rozwojowych. Świetny materiał.
OdpowiedzUsuńPamiętam Twój wpis na poprzednim blogu. To po nim mnie serce zabolało, że mam tak blisko, a nie byłam, żeby solidnie zwiedzić. I od tamtego czasu byłam "bojowo nastawiona" do tematu. I doprowadziłam sprawę do końca. Przynajmniej na razie.
Usuń