Nie dogadaliśmy się z prognozą pogody. Zamierzaliśmy
wyskoczyć na wycieczkę we wtorek, bo zapowiadano łady słoneczny dzień. A tu
rano paskudnie. No to zostaliśmy w domu. A jak już koło dziesiątej wyjrzało
słońce i świeciło do zachodu, to nam się głupio zrobiło i postanowiliśmy wyjść
z domu w środę.
I tego dnia rano było średnio szaro, ale już nie
pozwoliliśmy się zwieść, przecież później słońce na pewno wyjrzy.
W Suchedniowie powitał na zatykający płuca smog. Ale na
pociechę mieliśmy na horyzoncie lekkie zaróżowienie – nic, tylko za kilka minut
słońce zaświeci.
Po przejściu miasta, zagłębiliśmy się w las. Mróz
ewidentnie zelżał, śnieg na drzewach ciągle obecny. Tylko to słońce…
Kolega Ed przypomniał sobie, że kilka lat temu (tu link)
Janek wypatrzył przy drodze ciekawy pomnikowy dąb. Zaczęliśmy go wypatrywać.
Udało się! I to mnie. Zauważyłam dąb, ścieżka do niego lekko skryta pod
śniegiem, ale za to otaczający drzewo płotek nowiutki, pomalowany na biało. I
to chyba dzięki niemu nietrudno zauważyć dąb.
Jak widać samo drzewo nie zmieniło się jakoś specjalnie.
Dzielnie się trzyma, ubytki kory widocznie nie są dla niego problemem. Jak się okazuje dąb ma imię - "Obrozik". Znalazłam jego metryczkę w sieci - wiek ok. 300 lat, obwód pnia - 4,45 m, a wysokość - ok. 25 metrów.
Dalsza trasa to po prostu wędrówka porządną leśną drogą,
niebrzydkie choinki przyprószone śniegiem. Ot i wszystko. Nawet porządnego
postoju na zjedzenie kanapki nie było. Herbatę wypiłam przy obiedzie.
W okolicy Kamionki zauważyliśmy nową kapliczkę w stylu bez
stylu. Samą rzekę nawet widać w oddali, ale po miesięcznej przerwie w chodzeniu
tak sakramencko bolały mnie stopy, że nawet nie myślę o tej odrobinie wysiłku,
jaką jest podejście do rzeki. Może kiedy indziej…
I po wycieczce. A słońce jednak nie wyjrzało. Może innym
razem.
Zdjęcia – Edek i ja
Stareńki... dobrze że jest oznakowany.
OdpowiedzUsuńOznakowanie dębu przy szlaku jest mocno problematyczne - tabliczka wprawdzie jest, ale napis na niej kompletnie zmyty. Widocznie upływ czasu. Najlepszym oznakowaniem jest w sumie płotek. No bo które zwyczajne drzewo w lesie ma płotek?
UsuńMiło znowu widzieć ekipę w akcji. Dąb przyjemny dla oka i z ciekawą historią. Wesołych i spokojnych świąt!
OdpowiedzUsuńMoże pogoda pozwoli znów się rozruszać.
UsuńPoszukiwaczom też życzymy radosnych Świąt.
Zawsze to fajnie tyłek z domu ruszyć. Mnie też trzymały w szachu zapalenie oskrzeli i kwarantanny. Ale liczę że już spokój będzie. Przynajmniej ze strony szkoły. Bo teraz to wpierw ja - negatywny, ale kilka dni zmarnowanych na kwarantannie, potem Mikołaj - bo w pracy covid i też kwarantanna, a na koniec Miłosz bo w szkole nauczycielka z covidem...
OdpowiedzUsuńNiby domownicy nie kwarantannują, ale się ludzi z sanepidu kręciło mnóstwo i wolałem dać sobie spokój z wypadami
A my tak tylko od wiatru się chronimy, bo w naszych okolicach o tej porze roku sakramencko wieje. No i unikamy zgromadzeń, zwłaszcza, że nie wiadomo, kto bezpieczny, kto nie.
Usuń